Testy - część 2
Druga część testów, to oczywiście ocena sprawności myszy w grach. Postanowiłem sprawdzić, czy nazwa nowego dziecka Razera nie jest przypadkowa. Zrobiłem obszerny i długotrwały test na trzech grach: Unreal Tournament, Quake 3 oraz StarCraft. Dwa pierwsze tytuły, to dobrze wszystkim znane skillowe FPP (gry akcji), trzeci natomiast jest bodajże najstarszym i zarazem najbardziej znanym na całym świecie RTSem (grą strategiczną).
Zanim włączyłem UT, przemyślałem jak sprawdzić sprawność myszy w tej grze i kto będzie jej konkurentem. Przeciwnikiem Razera w tym pojedynku nie mógł być nikt inny, jak Logitech G5 - potencjalnie jedna z najlepszych myszy dla graczy obecnie dostępnych na rynku. Celowo pominąłem tutaj Copperheada, bo jaki jest sens w testowaniu myszy tej samej firmy, skoro wiadomo że DeathAdder jest nowszy i posiada inne parametry, tym bardziej że obydwie przeznaczone zostały dla tej samej części graczy (domyślnie - FPP).
Po kilku godzinach grania, z łatwością można było wyciągnąć następujące wnioski: DeathAdder posiada bardzo dobre ślizgacze, co znacznie poprawia dokładność. Nie możemy jednak zapominać o wnioskach z poprzedniego testu. Mimo wszystko: Logitech przebił Microsoft produkując lepsze skate'y, teraz tak samo Razer przebija obydwu konkurentów. Kolejnym atutem Razera i zarazem minusem Logitech G5, jest komforty gry wynikający z tego, iż Frankenstein po prostu dobrze się trzyma ręki, z G5 jest niestety gorzej (przynajmniej w moim przypadku - ponoć użytkownikom z mniejszymi rękoma to właśnie Logitechy bardziej odpowiadają, ale tą sprawę rozstrzygnął już Test pierwszy i moje wnioski w nim zawarte). Podsumowując: DeathAdder wygrał tę walkę 1:0 i zdecydowanie pobił rywala.
Myślicie sobie pewnie "po co on testuje dwie gry FPP, skoro dojdzie do tych samych wniosków?" - nic bardziej mylącego. Otóż w Quake 3 dokonałem nieco innych testów, do których gra ta świetnie się nadaje.
Po kolejnych kilku godzinach porównywania jakości gry i (tym razem) dokładności sensorów na różnych czułościach, doszedłem do wniosku że na Razerze gra się lepiej. Dokładniejsze ruchy, odczuwalne w celności i ekstremalnych sytuacjach (szczególnie przy wyższej "sensitivity") sprawiły, że nazwa myszy chyba nie była jednak przypadkiem i gryzoń ten zasługuje na miano "dodającego śmierć" - czytaj "fragi".
Przyszła kolej na strategię. StarCraft wymaga często szybkich i dokładnych akcji przy użyciu myszy, jest to idealna gra dla sprawdzenia po raz kolejny dokładności. Niestety nie zdołałem pozyskać na czas testów myszy Razer Krait, która byłaby w tym wypadku godnym przeciwnikiem dla DeathAddera. Postanowiłem więc skonfrontować go tym razem ze zwykłą myszą optyczną pod USB firmy A4Tech.
Wynik oczywiście okazał się korzystny dla Razera. Po niespełna 50 minutach gry, stwierdziłem że prowadzi się go lepiej i celniej trafia w jednostki, czy też namierza pożądane punkty. Zawodowi gracze SC z pewnością wiedzą o czym mówię. Tak czy inaczej, testy na grach okazały się być pomyślne dla nowego produktu Razera i wychodzi z nich zdecydowanie obronną ręką.
Wstęp | Zawartość opakowania | Charakterystyka myszy | Testy - część 1 | Testy - część 2 | Podsumowanie
Komentarze
Ostatnio publikowane
Napisz do redakcji
