Steel Sound 5H | Pierwsze wrażenie
Słuchawki SteelSound 5H zapakowane są w plastikowe, przeźroczyste pudełko, na którym prócz nazwy produktu przedstawione są wszystkie dane techniczne, najważniejsze informacje o słuchawkach, a także wypowiedzi HeatoN’a i whiMp’a zachęcające do zakupu tego właśnie headsetu. W środku oczywiście oprócz słuchawek znajdziemy również: kartę dźwiękową USB*, sterowniki*, instrukcję oraz 12-miesięczną gwarancję. Brak konwertera jack’a z 3,5mm do 6,3mm w zestawie uniemożliwia podłączenie słuchawek do wzmacniacza – niestety jest to pierwszy minus.
Mimo iż SteelSeries i Icemat to rodzeństwo należące do duńskiej firmy Soft-Trading, ich produkty różnią się znacznie. Icemat stawia na oryginalność i unikalny design, podczas gdy produkty SteelSeries tworzone są przy współpracy graczy i z myślą o graczach. Co za tym idzie, SteelSound 5H wydają się być bardziej klasycznymi słuchawkami, nie tylko ze względu na kształt, ale i kolorystykę – dominuje kolor czarny i grafitowy. Wykonane są w całości z plastiku i ważą zaledwie 300g. Mimo to wyglądają na bardzo solidne i trwałe. Są tak lekkie, że praktycznie nie czuje się ich na uszach, a komfort gry jest dzięki temu bardzo wysoki. W dużym stopniu przyczynia się do tego miękka gąbka przyklejona po wewnętrznej stronie pałąku. Ponadto istnieje możliwość regulowania wielkości słuchawek dla osób z większą głową. Słuchawki te posiadają obudowę zamkniętą i świetnie wygłuszają wszystkie niepożądane dźwięki z zewnątrz.
W dosyć innowacyjny sposób rozwiązano problem mikrofonu. Do tej pory większość słuchawek posiadała mikrofon na plastikowym wysięgniku, który przesuwało się do góry, wzdłuż „szkieletu słuchawek” gdy ten nie był potrzebny – nie wygląda to jednak najlepiej. HeatoN i Potti, bo to oni pracowali nad tą częścią produkcji, postanowili zastosować mikrofon na giętkim tworzywie, wyciągany z lewego nausznika. Jest to na pewno dużo praktyczniejsze rozwiązanie niż mikrofon na klips, jak w przypadku słuchawek Icemat Siberia, a ponadto bezpieczniejsze, ponieważ ryzyko uszkodzenia mikrofonu podczas transportu jest niemalże zerowe.
Kolejnym argumentem przemawiającym za tym, że SteelSound 5H to produkt stworzony z myślą o graczach jest fakt iż słuchawki te można rozmontować w celu jeszcze bezpieczniejszego transportu. Ukryte wewnątrz przyciski pozwalają na odłączenie obu nauszników i bezpieczne umieszczenie ich np. w kieszeniach plecaka. Zaoszczędzamy dzięki temu miejsce i nie musimy się martwić, że słuchawki się złamią. Zmontowanie słuchawek z powrotem w jedną całość to jedynie dociśnięcie zatrzasków poszczególnych części – pół sekundy zabawy. Warto dodać, że styki które łączą wszystkie trzy elementy słuchawek są pozłacane, podobnie jak wtyki.
Mniej istotnym elementem wydaje się być kabel – w przypadku 5H dwuczęściowy o łącznej długości 3 metrów (1+2). Często na różnego rodzaju imprezach komputerowych wyjście do karty dźwiękowej jest już wyprowadzone i znajduję się gdzieś w okolicach monitora, wtedy warto użyć metrowego kabla, który w zupełności wystarcza, a który na pewno nie będzie przeszkadzał. Czasami natomiast komputer jest schowany głęboko pod biurkiem, a dostęp do niego jest utrudniony – wtedy przydaje się przedłużona wersja – 3m. Na kablu znajdziemy kontroler głośności, za pomocą którego możemy zwiększyć lub zmniejszyć poziom decybeli, a także dostosować czułość mikrofonu. Końcówki oczywiście pozłacane.
Szwedzki duet z klanu Ninjas In Pijamas odrobił swoją pracę domową na piątkę z plusem. Słuchawki są dokładnie takie jak powinny być - lekkie, wygodne, solidne i praktyczne!
*dostępne tylko w wersji Steel Sound 5H USB
Pierwsze wrażenie | Dane techniczne i dźwięk | Karta USB i sterowniki | Testy | Podsumowanie