Opis pada
Oczekując na podkładkę spodziewałem się otrzymać coś naprawdę solidnego, produkt, który jakością swojego wykonania i innowacyjnością wyprzedzi konkurencję. Zdawałem sobie jednak sprawę, że nie będę recenzował nowego modelu myszki, słuchawek bądź karty graficznej, ale pada. Mając już za sobą kilkanaście miesięcy przygody z konkurencyjnymi dla fUnca produktami wiedziałem dokładnie czego będę wymagał...
Jak to bywa z przesyłkami bardzo obawiałem się o to, w jakim stanie dotrze do mnie paczka ze sklepu 4MAX. Jednak to, co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Odbierając od kuriera przesyłkę zastanawiałem się, czy wysyłający nie pomylił czasem adresów, bo w rękach trzymałem pudło wielkości takich, w które pakuje się niewielkich rozmiarów telewizory... Szybkie poszukiwanie nożyczek do rozbebeszenia taśmy i już mogłem ze znacznej ilości styropianowego wypełnienia pudła (jako zabezpieczenie właściwej zawartości) wydobywać metalowe opakowanie fUnca MBA.
Owszem, metalowe. W tym przypadku polityka fUnc indUstries nie zmieniła się od samego początku. Podkładki nadal pakowane są w aluminiowe, tłoczone etui wyłożone od wewnątrz pianką. Całość była jeszcze zapakowana w tekturową "koszulkę" z fotografiami podkładki oraz wieloma ciekawymi informacjami na jej temat. Dobry pomysł - w zasadzie po co oblepiać metalowy pojemnik naklejkami?
Już po samym otwarciu fUnc MBA prezentuje się wybornie. Poza oczywistą zawartością wydobyłem również z opakowania ulotkę informacyjną (warunki gwarancji, informacje techniczne, etc.) oraz kartę produktu. Tak, moje zaskoczenie było równie duże. Na tym kawałku kredowego papieru oraz na spodniej części podkładki nadrukowany jest numer seryjny pada. Wszak to wersja limitowana i każdy egzemplarz jest właśnie oznaczony w ten sposób. W przypadku reklamowania fUnca należy koniecznie podać dystrybutorowi/poducentowi oznaczenie podkładki. Zbędny gadżet utrudniający życie czy eksluzywny bajer? To już pozostawiam do Waszej oceny.
Ale jak sami doskonale wiecie, pierwsze wrażenie - mimo, że ważne - nie świadczy jeszcze o jakości produktu. Opakowanie opakowaniem, ale należałoby się w końcu przyjrzeć samej podkładce. Zacznijmy może od stylistyki i ogólnych wrażeń wizualnych.
W przeciwieństwie do swojego poprzednika, ten model nie jest już w tonacji pomarańczowo-granatowej lub czarnej. W tym przypadku mamy do czynienia ze stalowoszarą powierzchnią (taflą) oraz aluminiową bazą niepokrytą żadnym materiałem, który zmieniałby jej kolor. Całość sprawia wrażenie bardzo dopasowanej i zgranej. Jedynym pomarańczowym akcentem jest napis na logo. Część podkładki, po której porusza się gryzoń ma bardzo ciekawą „szatę graficzną”, o ile można to w ogóle nazwać w ten sposób. Nadruk imituje wypukłe kuleczki, coś w stylu powierzchni piłki do koszykówki. W połączeniu z chropowatą stroną sprawia to bardzo ciekawe wrażenie, a przede wszystkim jest estetyczne.
Szlif na aluminium jest wykonany w taki sposób, aby całość wyglądała jakby dopiero co została wycięta ze sporego kawałka metalu i nie poddana żadnej obróbce. Też całkiem przyjemnie.
Tworzywa, z jakich wykonano produkt czynią go niezwykle masywnym. Uwierzcie na słowo, ale przesunąć pada po biurku jest bardzo ciężko. W czasie gry jest wręcz niemożliwe aby przy gwałtownych ruchach fUnc zmienił chociaż odrobinę swoje położenie. Dodatkowo antypoślizgowe podkładki wykonane z przeźroczystej gumy nie zostawiają żadnych śladów na powierzchni, na której spoczywa pad i dodatkowo jeszcze bardziej stabilizują jego położenie.
fUnc od zawsze do swojego flagowego produktu dodawał mały plastikowy klips, którego przeznaczeniem miało być utrzymywanie kabla z myszy w takiej pozycji, aby jak najmniej przeszkadzał w grze i nie blokował ruchów. W przypadku MBA nie jest inaczej. Odpowiednie wycięcia, w których należy zapiąć klips znajdują się po obu stronach bazy i są przystosowane doskonale dla osób, które są zarówno prawo jak i leworęczne. Nie jest to może sprawa bardzo istotna, ale świadczy to o tym, że producent jest w stanie przewidzieć nawet tak banalne komplikacje.
Kilka słów należałoby poświęcić na powierzchnię, po której sunie mysz. Rozmiary tej części podkładki to 23,3 cm na 21,3 cm. Rodzaju materiału, z którego została wykonana oczywiście nie znajdziemy na stronie producenta, ale jest to jakiś bardzo śliski gatunek plastiku pokryty dodatkowo przeźroczystą substancją mającą powodować jeszcze lepszy poślizg. Zarówno strona śliska (jest zupełnie pozbawiona nierówności) jak i chropowata, dają uczucie niezwykłego komfortu i lekkości w poruszaniu myszą. Niestety jak to bywa w przypadku plastików, granie bez taśmy teflonowej podklejonej na ślizgacze powoduje dość głośne szuranie. Dodatkowym mankamentem jest łatwość, z jaką możemy rozwarstwić taflę.
Zamienianie stron podkładki nie naraża nas na zbytnie komplikacje. W bazie są wycięte cztery okrągłe otwory, przez które można spokojnie wypchnąć plastikową część palcem.
Niestety należy wspomnieć o jednym, ale bardzo istotnym mankamencie. Podkładka, którą dostałem do recenzji była … źle przycięta. Część plastikowa oraz baza nie pasowały do siebie. Przy używaniu strony chropowatej pad wyginał się do góry i wystawał poza krawędź aluminium. Za to po przełożeniu na stronę śliską trzeba było użyć znacznej ilości siły, aby włożyć jedną część w drugą. Najzwyczajniej w świecie nie pasowały do siebie.