Fatal1ty 1010 - Wygląd
Creative Fatal1ty 1010 wygląda bardzo niezwykle, jak na mysz komputerową. Firma Creative chciała zapewne wprowadzić nowy kształt tego typu sprzętu na rynek i popisać się oryginalnymi pomysłami na przyszłość. Ponadto w tworzeniu gryzonia brał udział sam Fatal1ty, a więc skoro on zaakceptował taki kształt, to musi on być naprawdę rewolucyjny! Taka oto teoria na temat innowacji w Fatal1ty 1010 zrodziła się w mej głowie, gdy pierwszy raz go ujrzałem. Skonfrontujmy teraz ją z tym, jak jest naprawdę!
Gryzoń posiada pięć przycisków, w tym jeden, służący do zmiany czułości, oraz rolkę. Dwa przyciski główne skonstruowano w duchu specjalnej technologii, która ma zwiększać precyzję, poprzez trzymanie ich jedynie opuszkami palców. Trzeci przycisk znajduje się z prawej strony i jest n ieco ukryty, gdyż wyglądem przypomina plastikową obudowę myszy. Nieraz zdarzało mi się naciskać go przez przypadek, miast drugiego przycisku myszy, w który celowałem, co uważam za wadę sprzętu. Czwarty przycisk znajduje się z lewej strony i jest położony nieco lepiej, niż w przypadku Logitecha G5 - wygodniej się go naciska, moim zdaniem. Piąty przycisk to taka mała, bezbarwna kulka, położona tuż pod rolką. Za jej pomocą zmieniamy wartość DPI myszy (możliwe wartości to 400, 800 oraz 1600), zaś jej kolor informuje nas o tym, jakiej rozdzielczości aktualnie używamy (są to, kolejno, zielony, żółty i czerwony).
O dziwo nie najgorzej! Uchwyt nie jest może najbardziej komfortowy, jaki mógłby być, ale jest znośny. Co więcej wydaje się, że mysz nie traci na precyzji przez ten niekonwencjonalny kształt. Niestety, większa dłoń, niż moja, a takich na tym świecie niemało, szybko może się zmęczyć trzymaniem tego gryzonia. Uważam zatem, że mimo tego, iż projektanci włożyli dużo pracy w to, aby nie "przekombinować" z profilem myszy, minimalnie minęli się z celem.
Sprowadzenie tej czynności do tak banalnej postaci ułatwia zmianę ciężkości myszy w czasie jej użytkowania, na przykład podczas gry. I tak, teoretycznie rzecz biorąc, najlżejszy zestaw powinniśmy używać do gier, w których przede wszystkim liczy się czas reakcji i refleks, jak, na przykład, WarSow czy seria Quake; z zestawu o średniej wadze korzystać powinniśmy podczas zwykłego użytkowania komputera, zaś zestawu najcięższego podzas gier, w których liczy się celność i precyzja, jak Counter Strike. W praktyce jest jednak zgoła inaczej, gdyż każdy ustawia sobie wagę myszy zgodnie z własnymi preferencjami i raczej jej nie zmienia.
Poza zdecydowanie i bezsprzecznie najważniejszym elementem myszy, na dole znajdziemy wydrukowany podpis Fatal1ty'ego, znów jego logo oraz logo firmy Cretive, których pełno na powierzchni całego gryzonia. Kilka nalepek, ostrzeżeń BHP i tym podobnych, numer seryjny i ślizgacze, o których napiszę coś więcej.
Podsumowując, Creative Fatal1ty 1010 jest... brzydki. Nijak nie da się go porównać z Logitechem G5, który wygląda o niebo lepiej. Ma jednak zaskakująco wygodny uchwy... Nie, nie mówię, że ten uchwyt jest wygodny - jest po prostu wygodniejszy, niż mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka. Technicznie mysz ta również nie prezentuje się źle. Może nie jest najlepsza w swojej klasie, ale jest wystarczająco dobra. Jak zresztą cała mysz.
Wstęp | |
Logitech G5 | |
Fatal1ty 1010 | |
Podsumowanie |