Icemat w praniu, czyli gramy

Nie znaczy to jednak, że Icemat 2nd Edition nie nadaje się do szybkiego grania. Wręcz przeciwnie, mimo zmian dalej pozostaje kapitalnie gładkim i szybkim padem. Testowy Razer Diamondback i mój dopalony Padsurferami IntelliMouse śmigały po nim aż miło. Nie było żadnych problemów z odczytywaniem ruchu kursora po zaklejeniu w myszy Microsoftu oryginalnych ślizgaczy, choć szczerze mówiąc trochę się o to niepokoiłem przystępując do ich przyklejania. Okazało się, że gryzoń dalej spisuje się bez zarzutu, jedynie ruchy wymagające oderwania myszki od podkładki wymagają nieco przyzwyczajenia, bo ze względu na dodatkowe pół milimetra odległości od powierzchni, sensor nieco szybciej gubi ślad. To jednak kwestia góra godzinki grania. A warto, bo dopiero ten typ powierzchni pokazuje, że jeśli ktoś chce uzyskać efekt jak najmniejszego oporu myszy na podkładce, bez teflonu się nie obejdzie. Oczywiście z podobnym skutkiem można stosować tańsze zamienniki w stylu zwykłych mouseskatezów w formie pasków za kilka złotych, ale trzeba liczyć się z tym, że ich trwałość na bądź co bądź twardej powierzchni Icemata będzie o wiele niższa, niż w przypadku innego typu podkładek, na przykład szmacianych. Poza tym teflonowe nóżki zużywają się o wiele "ładniej", warstwa jest dość gruba (jak wspomniałem, około pół milimetra) i ściera się w miarę równomiernie, co zapewnia dobre właściwości trakcyjne przez dłuższy czas, o co w przypadku cienkich pasków jest o wiele trudniej.

Jednym z podstawowych "narzędzi" przy testowaniu pada w grach był mój sprawdzony MS IntelliMouse 3.0a.

Jeśli chodzi o samo granie, to połączenie tego pada z dobrej klasy myszką jest naprawdę zabójcze. Zwiększona powierzchnia daje gigantyczny komfort graczom używającym niskich czułości - nie trzeba już co chwila przenosić gryzonia z powrotem na początek podkładki, co często i gęsto musiałem robić korzystając ze Steelpada. Wymiary to naprawdę gigantyczny plus, trzeba co prawda wygospodarować trochę więcej miejsca na biurku, ale naprawdę warto - gra w Quake'a nabiera płynności, wreszcie można wykonywac skomplikowane ruchy bez konieczności podnoszenia myszy, co dla lowsensa było rzeczą nierealną przy użyciu podkładki o standardowych wymiarach. Ciężko też doszukiwać się momentu, kiedy kursor "przykleja się" na chwilkę do powierzchni, co czasem zdarza mi się nawet ze Steelpadem - Icemat 2nd Edition jest niemal idealnie gładki (choć wciąż będę podkreślać, że mniej niż Original), myszką można operować w zasadzie jednym palcem a i tak nie będzie stawiać wyczuwalnego oporu - kapitalne. Nie muszę dodawać, jak bardzo wpływa to na precyzję delikatnych, milimetrowych ruchów, często decydujących o zrailowaniu kampującego przeciwnika czy celności strzału z awp. Pad nie jest przy tym absolutnie śliski, chropowatość jego powierzchni w pewnych sytuacjach okazuje się zaletą. Na przykład podczas ważnego meczu, gdy ręka drży i ciężko zrobić coś sensownego, mysz nie "łapie" poślizgu już przy minimalnym ruchu w pewien sposób pomagając "uspokoić" drgający celownik. Jak już wspomniałem, nie ma przy tym wrażenia przyklejania się ślizgaczy do powierzchni, co rzecz jasna znacząco podwyższa komfort grania. Właściwości powierzchni sprawdzają się także w sytuacjach, gdy musimy wykonać długi, precyzyjny ruch w danym kierunku - na przykład narysować linię w Photoshopie czy... usmażyć nadbierająćego przeciwnika lightning gunem. Ta dokładność ma swoją wadę, bo nie da się już zrzucić winy za źle zagraną wymianę na niedobry, zbyt śliski/zbyt przyczepny/nieodpowiedni materiał podkładki, ale cóż - coś za coś :)

Podkładka dzielnie towarzyszyła mi także podczas wewnątrzredakcyjnego meczu w Quake'a 3 na naszym nowym serwerku. Efekt widać na screenie :)

Icemata 2nd Edition powinni pokochać ludzie grający w gry wymagające kombinacji precyzji i płynności - takich jak promode. Wiadomo bowiem, że w CPMa do dobrego grania potrzebna jest odpowiednia technika strafe'owania, wymagająca idealnej płynności ruchów myszą. Nie da się tego osiągnąć, co chwila poprawiając mysz na podkładce lub podkładkę na biurku. I tu kolejna zaleta pada. Sześć silikonowych nóżek zapewnia temu mimo wszystko ciężkiemu (w porównaniu do szmacianek lub ultralekkich Steelpadów) Icematowi bardzo dobre trzymanie się blatu. Praktycznie nie da się go przypadkowo przesunąć podczas grania, silikon jakby przyklejał się do biurka dająć nam pewność, że podkładka będzie przez cały mecz dokładnie tam, gdzie ją uprzednio położyliśmy. Na pewno wpływ na to ma również rozmiar - środek ciężkości w większym padzie rozkłada się bardziej równomiernie i przez to podkładka jest stabilniejsza, jeśli można tak powiedzieć. Dzięki tej zalecie można naprawdę dziko skakać myszą po podkładce bez konsekwencji dla jej położenia. Zdałem sobie z tego sprawę podczas wieczornych partyjek w Reflex 2 (taka flashowa gierka polegająca na strzelaniu do tarcz, dostępna na stronie www.missionred.com). Program ten wymaga od grającego likwidowania określonej liczby celów w wyznaczonym czasie. Oczywiście, jak to z tego typu grami bywa, w miarę postępów tarcz przybywa, a czasu wręcz przeciwnie... wtedy cała zabawa zaczyna się komplikować, bo musimy strzelać coraz szybciej i szybciej, często zmuszeni jesteśmy w ciągu pół sekundy kilkukrotnie przenieść celownik z jednego końca planszy na drugi, by nie przegrać. Wtedy po raz kolejny docenimy zielony kawałek szkła leżący pod naszym gryzoniem.

---

Strona główna | Wstęp - po co w ogóle to szkło? | Co znajdziemy w pudełku | Icemat w praniu, czyli gramy | Co się nie podobało | Podsumowanie