Podsumowanie

Dziś w nocy zakończyły się rozgrywki finałowe World Series of Video Games. Niestety dla naszych rodaków zakończyły się one wcześniej i w bardzo niesatysfakcjonujący sposób. Występ Pentegram G-Shock w Nowym Jorku pozostawił nam wrażenie, że wygrana na WCG 2006 to nie był przypadek i że rzeczywiście należą oni do ścisłej światowej czołówki. Co więc poszło nie tak?

Zacznijmy może od meczu z wNv, w którym nie mam się do czego przyczepić. Był to jeden z tych pojedynków, które mógłbym oglądać godzinami - nasi rodacy zaczęli w Nowym Jorku bardzo dobrze. Później jednak coś się posypało i spotkanie z fnatic na mapie de_train nie było już tak udane. Po cichu winę za taki wynik zrzucam na to, że Neo i spółka nie grali ostatnio z tym klanem na lanie.

Natomiast po spadku do Lower Bracket nasi rodacy stoczyli najbardziej zagadkowy dla mnie mecz na mapie de_nuke przeciwko Nijas in Pijamas. Przypomnę tylko, że takie starcie widzieliśmy na wspomnianych już finałach WCG, wtedy Szwedzi wygrali wynikiem 16:11, tak więc wszyscy kibice w Polsce obawiali się tego spotkania. Słusznie, PGS znowu poległ, tym razem 16:13. Co więc jest dla mnie zagadką? Rzeczywista forma Pentagramu w tych rozgrywkach.

Gracze najpierw pokonali wNv, ale ten wynik nie może świadczyć o niczym, gdyż Chińczycy nie wygrali ani jednego meczu. Potem bardzo dobry (chociaż przegrany) mecz z fnatic, który w dalszej części turnieju pokonuje SK-Gaming i Pandemic. A na koniec porażka z NiP, który w dwóch pozostałych meczach zostaje niszczony przez (teoretycznie) jedne ze słabszych drużyn w rozgrywkach - Hacker-Gaming i Pandemic. Co z tego wynika? W tym problem, że wielkie nic. Zabrakło tej "kropki nad i", meczu przeciwko Team 3D czy ALTERNATE aTTaX, który mógłby dać nam odpowiedź na nurtujące nas dzisiaj pytanie - jaka jest rzeczywista forma PGS?

Ale zostawmy teraz sprawy Polaków. Zajmijmy się resztą rozgrywek, gdyż zdarzyło się kilka niespodzianek. Dla mnie największą był bardzo słaby występ wspominanego już kilkukrotnie NiP. Liczyłem na bardzo dobre wyniki tej drużyny, a została ona rozgromiona przez dwie bardzo słabo zapowiadające się (wg przewidywań znawców sceny) drużyny.

Chciałem teraz napisać o innych niespodziewanych wynikach, ale praktycznie cały turniej był jedną wielką niespodzianką. Według żadnej z prognoz uznanych serwisów - GotFrag.com, NiP-Gaming, SK-Gaming czy HLTV.org - ALTERNATE aTTaX nie znalazł się nawet w pierwszej piątce. wNv, SK, CompLexity - zespoły typowane przez te serwisy jako niemalże pewniaki do zajęcia miejsc w top5 zaprezentowały się fatalnie.

W czasie pisania tego tekstu doszedłem do dwóch wniosków. Po pierwsze możliwe, że to właśnie stawianie PGS w roli faworyta tak im zaszkodziło. Przypomnijmy, że tak na WSVG Londyn jak i finałach WCG byli oni czarnymi końmi, co prawdopodobnie pomogło im w meczach z najlepszymi (taktyki np. NoA robione były tak, aby wygrać z MiBr, NiP czy Team EG, a nie Polakami).

Po drugie, mamy kolejny argument w dyskusji na temat: czy esport to sport? Coś tak nieprzewidywalnego nie może być po prostu rozrywką, to sport i to, że tak powiem, pełną gębą. Czekamy więc na kolejny występ naszych rodaków, zobaczymy ich już za kilka dni na CPL Winter.