Piraci drżyjcie, oto nadchodzi odsiecz!
Recording Industry Association of Americ, w skrócie RIAA. Co tak abstrakcyjna nazwa ma wspólnego z esportem? Nic, jednak ma coś wspólnego z Internetem, dokładnie bardzo wiele wspólnego z tym co się w nim dzieje. Otóż organizacja ta zajmuje się głównie... pozywaniem internautów podejrzanych o posiadanie nielegalnych nagrań audio. Tak, podejrzanych na podstawie danych, które posiada RIAA, nie natomiast na podstawie danych zgromadzonych przez Policję, czy FBI. Przejął Was strach? No cóż nie ma się co bać, jak na razie organizacja ta "straszy" tylko w USA.
W rzeczywistości RIAA jest to zrzeszenie wydawców muzycznych, warto nadmienić, że jest to bardzo irytujące zrzeszenie przedstawicieli tej gałęzi biznesu. Jak wygląda działalność RIAA w praktyce?
Od 2003 roku prawnicy RIAA wytoczyli 21 tysięcy procesów. Niektóre przeciw osobom "Bogu ducha winnym", które z piractwem miały niewiele wspólnego. Celem tej organizacji jest uświadomienie społeczeństwa, że pobieranie mp3 z Internetu jest złe, a co więcej, że jest nielegalne. Swojego celu osiągnąć jednak nie może, gdyż zamiast zyskiwać poparcie i popularność wśród nowych grup społecznych, traci je we własnych szeregach zagorzałych obrońców praw autorskich. Z każdym dniem coraz większa fala krytyki kierowana jest w stronę tego zrzeszenia, jednak jego przedstawiciele nie chcą dać za wygraną i nie wygląda na to, aby mieli zamiar zmienić swoje metody.
Wypowiedź rzecznika prasowego RIAA
Pozwy nie są dobrym rozwiązaniem, ale to konieczny element większej operacji. Sprawy sądowe mają spowodować, że atmosfera wokół problemu będzie gorąca, będzie się o nim mówić, gazety będą o nim pisać
Szczytny cel, nie sądzicie? Jednak jak widzą to amerykańscy specjaliści od prawa?
John Palfrey, profesor Harwardzkiej Szkoły Prawa
To informacja o tym, że przemysł muzyczny nie potrafi spojrzeć w przyszłość. Szczerze mówiąc nie widzi również tego, co dzieje się teraz. Postępowanie RIAA to zbaczanie na siłę z trasy, która i tak nieuchronnie prowadzi do ery cyfrowej dystrybucji.
Lory R. Lybeck, adwokat z agencji Lybeck Murphy
Wiedzą, co robią. Nie obudzą się pewnego dnia i nie stwierdzą "Nowe możliwości sprzedawania muzyki, fakt! Nie zauważyliśmy ich wcześniej". Jeśli ktoś coś zmieni, to będą to artyści i opinia publiczna, która w końcu kiedyś stwierdzi, że RIAA to martwa organizacja. Autorzy muzyki powinni dostawać część zysków ze sprzedaży, które ona od 50 lat silnie trzyma przy sobie dzięki niezmieniającemu się systemowi dystrybucji. Możliwości zmian są ogromne, a oni nie są już potrzebni - i dobrze o tym wiedzą
Tonący brzytwy się chwyta, jednak w tym wypadku brzytwa kaleczy nie tylko jego. Jak już wspominałem społeczeństwo bardzo krytykuje RIAA, ale także wyśmiewa jej działania, oto kilka przykładów:
Reakcja społeczeństwa na działania organizacji RIAA
Ten problem na szczęście dotyczy tylko Ameryki, ale kto wie? Może za kilka dni, tygodni, miesięcy, lat będzie to samo dziać się w Polsce? Może pora zastanowić się nad postępowaniem internautów? Pamiętaj Internauto, jeżeli ściągasz nielegalnie z Internetu mp3, z ręki RIAA ginie jeden kotek!
Gram.PL
#0 | Exil
2007-07-25 13:46:54
#0 | rr
2007-07-25 14:19:27
#0 | Pajda
2007-07-25 14:57:52
#0 | nemroth
2007-07-25 21:25:27