Miód dla oczu
CovLan, małe, a zarazem ogromne w emocjach LAN party, o którym informowałhref> Was kaboom, można śmiało nazwać pomniejszym ESWC. To właśnie na tą imprezę, do Wielkiej Brytanii przybyła ścisła czołówka europejskich duelowców Quake'a 4. W zasadzie można stwierdzić, że zabrakło tam jedynie kilku znakomitych osobistości. I mimo, że nagrody były relatywnie małe, uczestnicy zabawy zaserwowali sobie i obserwatorom widowisko, które zapadnie na długo w pamięci. Walczyli tak zaciekle, jakby to były ich najważniejsze pojedynki cybernetyczne w życiu, zarówno w duelu, jak i w grze zespołowej.
Wiadomo już powszechnie, że ten turniej (1v1) wygrał fooKi. Jednak to, w jaki sposób tego dokonał, można nazwać czystą poezją. Zresztą, podobną, mrożącą krew w żyłach, sytuację mieliśmy na własnym podwórku, gdzie matr0x, podczas eliminacji ESWC 2006, w pewnym momencie przegrał w drabince wygranych mecz przeciwko Cs3^. To nie ostudziło jego zapału, wręcz przeciwnie. Mateusz po trupach przeszedł przez drabinkę przegranych, aby w finale, w pięknym stylu, wygrać 4 mapy z rzędu i tym samym zapewnić sobie wyjazd na paryską imprezę.
Czemu przywołuję tę sytuację? Ano, bo tego samego dokonał fooKi, z tym że stawka ogromna aż tak nie była, jak w przypadku Polaka. Szwed wpierw przegrał w koszyku wygranych z winzem (2:0), aby po kilku godzinach znów z nim zagrać, wychodząc tym razem zwycięsko z drabinki przegranych. Karl nie zawiódł, wygrał dwie serie bo3 (4:0), dokonując ostrego rewanżu na Francuzie. Jednakże nie zwycięstwo, a ostatnia i zarazem finałowa mapa, Monsoon, zapisze się w kartach historii Quake'a 4, jako jedna z najpiękniejszych gier wszechczasów.
Doszło na niej do potrójnego overtime'u(!), co się w grach oficjalnych nie zdarza prawie nigdy. Mało tego, mieliśmy tam do czynienia z come backiem w stylu LeXeRa w pamiętnym i niezapomnianym meczu przeciwko cha0ticzowi, podczas Quakeconu 2002. Tego nie można opisać, to widowisko po prostu trzeba zobaczyć. I macie taką możliwość, nawet jeśli nie posiadacie Quake'a 4. To wszystko za sprawą ReDeYe'a, który przygotował dla Was 2 arcyciekawe filmiki, z dwóch pięknych meczów, które są w pełni profesjonalnie komentowane przez jego samego, oraz TosspoT'a.
Jeden z nich, prezentuje opisany przeze mnie mecz Szweda, a drugi to finał TDM'owy pomiędzy 4Kings a dignitas, gdzie również doszło do niespotykanej sytuacji. Bo rzadko kiedy, a wręcz prawie nigdy, nie zdarza się tak, że w grze teamowej dochodzi do podwójnych overtimeów. Jednak tu, będziecie mieli to okazję zobaczyć. Emocje, jakie ReDeYe i TosspoT, a także sami gracze przysparzają sięgają zenitu i są po prostu warte ściągnięcia tych dwóch pozycji filmowych. Miód dla oczu, nie mniej, nie więcej.
Download
ESReality
#0 | postal1
2006-06-07 21:40:02
#0 | d00mer
2006-06-07 22:02:38
[+]
#0 | gamza
2006-06-07 22:14:03
#0 | postal1
2006-06-07 22:32:07
winz prowadzil 11:1 i przegral w trzeciej dogrywce 22:18. To sie nazywa comeback :D:D
#0 | piwoszeq
2006-06-07 22:42:38
#0 | neandrite
2006-06-07 22:43:52
#0 | j0k3r
2006-06-07 22:47:32
#0 | SweepeR
2006-06-07 23:17:52
matr0x vs. cs3 (final) @ blip
#0 | piwoszeq
2006-06-07 23:23:48
#0 | jakub m.
2006-06-07 23:55:34
#0 | MateoMartinezz
2006-06-08 08:47:47
#0 | edwa
2006-06-08 08:49:54
#0 | kaboom
2006-06-08 08:55:32
jeżeli chodzi o dwie dogrywki w meczu tdm, to przyznam że miałem okazje w takim meczu grać, na dodatek tez mecz wygraliśmy, 20 regulaminowaych minut i 2 x 5 minut dogrywki bardzo emocjonującej i zaciętej gry, podczas drugiej dogrywki emocji sięgały już zenitu, ale grało mi się wtedy naprawde wspaniale
screen
#0 | Preak
2006-06-08 11:08:30
żelazne nerwy ma fooki :E
#0 | r.a
2006-06-08 14:59:45
#0 | Dc
2006-06-08 15:34:16
#0 | edwa
2006-06-08 16:04:23