Lektura obowiązkowa: Thresh przemawia!
Pana Dennisa "Thresh" Fonga powinień znać dosłownie każdy, kto się interesuje gamingiem. Jest to bez dwóch zdań pierwsza żywa legenda, od której wszystko się zaczęło. Śmiem nawet posunąć się do stwierdzenia, iż Dennis jest prawdziwym ojcem chrzestnym gamingu w szerokim znaczeniu, i do dziś jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w wirtualnym świecie.
Niektórzy mogą się dziwić, że to właśnie on zostaje przedstawiony na piedestale eSportu, a nie jego rodzimy kolega, hit ostatnich miesięcy - Johnatan "Fatal1ty" Wendel. Dla wielu młodych poszukiwaczy przygód w świecie gier, Thresh może nie być znany, ponieważ kiedy zaczynała się jego profesjonalna zabawa, w sieci i po LANie, u nas w zasadzie coś takiego, jak eSport nie istniało...
W tym czasie Internet był bez wątpienia abstrakcją i niewielu mogło sobie pozwolić na jego użytkowanie. W zasadzie jedyne wieści gamingowe jakie do nas docierały zawdzięczamy świetnemu i pamiętnemu kącikowi QuakeWorld, w czasopiśmie Reset, oraz kącikowi FPP w CD-Action. I to właśnie wtedy wielu z Was pierwszy raz wyczytało o panu Dennisie, i jego barwnej karierze.
Piszę o tym wszystkim, gdyż na serwisie ESReality pojawił się wywiad z wyżej wymienionym Mr. Fongiem, który przeprowadził admin serwisu - scoop. Tekst był bardzo, ale to bardzo wyczekiwany przez rzesze "historyków gamingu", z oczekiwaniem na odpowiedź na jedno pytanie: Czy Thresh wróci kiedykolwiek do grania?
Tego jedynie ciągle i niestety możemy się tylko domyślać. Dennis jednak nie zrezygnował z swojej pasji i po wspaniałej karierze, która pokrótce przedstawię, zajął się biznesem gamingowym, podobnie jak Fatality - z tą różnicą, że ten pierwszy zajmuje się software'm ułatwiającym życie esportowców - programem Xfire, a ten drugi - jak wiadomo -hardware'm.
Czemu w zasadzie go się uważa za tego, który wszystko zaczął? W przeciwieństwie do Fatala, Thresh nigdy nie był komercyjnym pro-gamerem, ze względu na to, że profesjonalny gaming po prostu za jego kadencji jeszcze nie istniał. Były turnieje, były nagrody pieniężne, ale o sponsoringu nikt nawet nie śnił. Zatem można stwierdzić, że Johnatan to pro-gamer nowej szkoły, który dokonał komercyjnego hitu, zaś Dennis to typowy oldschool'owiec, pozostający w cieniu, a jednak jego sława trwa do dziś. Czemu?
Thresh zaczynał zabawę gamingową od takich tytułów jak Doom, Doom2 poprzez Quake'a i na Quake'u 2 zakończywszy karierę. I można po prostu powiedzieć jasno i klarownie - we wszystkich tych grach był niekwestionowanym mistrzem. Nie dość, że w całej karierze wygrał każdy turniej/event, w którym uczestniczył, to zrobił to w tak pięknym stylu, że przegrał w ciągu tych występów tylko 1, słownie - jedną mapę!
Bez wątpienia do końca jego kariery, Mr. Fong był prawdopodobnie najlepszym graczem FPP na całym świecie. Wygrywał wszystko i ogrywał każdego. Z jego stylu gry wyrosło - i dalej wyrasta - zupełnie nowe pokolenie graczy; jego dema to prawdziwy rarytas, a styl gry jest wart grzechu. Jedynym graczem, który był w stanie zagrozić Threshowi, podczas kariery Quake'a 2, był dobrze znany Kurt "Immortal" Shimida. Jednak i ten, mimo bardzo spektakularnych spotkań (do dziś uważa się je za jedne z najlepszych, mimo tylu lat) nie dał królowi rady.
Thresh nauczał wielu innych graczy, dawał różne wskazówki, pokazywał piękno gry FPP zupełnie z innej strony. Jego styl gry charakteryzował przede wszystkim spryt i nieprawdopodobna taktyka. Zawsze od swojego przeciwnika był o krok w przód i zawsze rozważał każde posunięcie, przy tym prawie nigdy nie popełniając głupich błędów. Mówiąc wprost - gdy objął kontrolę nad mapą, już jej do końca gry nie oddawał.
Cytat na zachętę
Tak - pomagałem przy multiplayerze Quake'a 2 i Quake'a 3. Prawdę mówiąc, za moją pomoc przy Quake'u 2, John Carmac "wbudował" mój config w grę. Możesz w każdej chwili w konsoli wpisać "exec thresh.cfg" na każdym komputerze wyposażonym w Q2 i będzie działać :)
ESR Exclusive - Thresh Interview
O czym opowiada wywiad? Najlepiej sami przeczytajcie, bo jest to zbyt smakowity kąsek by go tutaj przedstawiać. Każdy znających trochę historii gracz bez wątpienia przeczyta go z wielką chęcia. Innym zaś szczerze polecam, bo jak podkreśla tytuł newsa - dla gamingowca jest to lektura obowiązkowa.
Zapraszam!
ESReality
#0 | kichus
2006-02-04 17:35:52
#0 | adam@UK
2006-02-04 17:38:15
#0 | j0k3r
2006-02-04 17:42:55
#0 | kaboom
2006-02-04 17:43:26
#0 | mefajpe^
2006-02-04 17:45:06
#0 | sxl
2006-02-04 17:57:21
Generalnie, newsik pierwsza klasa.
#0 | mefajpe^
2006-02-04 18:00:28
thyx
#0 | spec_u
2006-02-04 18:02:47
#0 | adam@UK
2006-02-04 18:03:20
#0 | adam@UK
2006-02-04 18:05:04
#0 | mefajpe^
2006-02-04 18:09:26
#0 | j0k3r
2006-02-04 18:40:37
#0 | j0k3r
2006-02-04 18:42:21
#0 | Pajda
2006-02-04 18:43:29
#0 | vdr
2006-02-04 19:18:00
hit ostatnich miesięcy - Johnatan \"Fatal1ty\" Wendel
On jest tym dla eSportu, czym był Michael Jordan dla koszykowki, lub Tiger Woods dla golfa :o
#0 | castor
2006-02-04 19:23:09
edit: nie przejmujcie sie tym 404 , poprostu przewincie strone w dol :)
#0 | FervenT
2006-02-04 22:06:43
#0 | Qsp
2006-02-04 22:26:10
to mnie zniszczylo... pozdro 600
#0 | GogettO
2006-02-04 22:35:12
#0 | scR
2006-02-04 22:52:16
#0 | MaRi :)
2006-02-04 23:04:11
#0 | .reru
2006-02-05 00:03:41
#0 | El-Mo
2006-02-05 00:12:54
#0 | vdr
2006-02-05 00:24:43
#0 | El-Mo
2006-02-05 00:34:53
EDIT: Jego sława troche go wyprzedza. Bo jakby wziąść pod uwage przegraną na shout-out z Nomadic-iem to próbowało się go usprawiedliwiać, ale MJ np. nie pozwoliłby nigdy sobie na takie coś. Wiesz \'prawdziwi wielcy\' nigdy nie odpuszczają =)
#0 | kichus
2006-02-05 10:12:26