- Co sądzisz o samej idei NoobCupa?

- Pomysł NC to genialna inicjatywa. StarCraft jest grą niepowtarzalną. Przyznam się szczerze, że nie zaobserwowałem na żadnej innej scenie takiego zjawiska, jakie zachodzi tutaj. Tj. oprócz olbrzymiego trzonu sceny, zawodników, którzy grają klanowo od wielu lat, czy też choćby ludzi, którzy grają w Starka regularnie, istnieje także jeszcze grupa casuali, czy też miłośników tej gry z innych scen. Ludzi, którzy po prostu lubią pograć raz na jakiś czas w tą grę. Dla przykladu ostatnio powstał na IRC-u kanał #q3.sc, który gromadzi graczy sceny Quake 3. Można tam spotkać takie nicki, jak zik, v3rb czy też thrawn i zagrać partyjke od czasu do czasu. Ostatnio grałem nawet w SC z PGSChrisem. Świadczy to tylko o tym, że ta gra ma klimat i nie trzeba być profesjonalistą, aby w nią grać i czerpać przyjemność. Biorąc to wszystko do kupy NC przeznaczony jest właśnie dla takich graczy jak my. Nie mogę się doczekać kolejnej edycji. Dzięki płaszczka za ten cup. Świetna sprawa i funu co niemiara.

- W pierwszej edycji byłeś bliski top3. Teraz jesteś mistrzem. Kwestia treningu, niższego poziomu, czy może po prostu pierwszy noobcup sprawił, że gra stała się dla ciebie bardziej przejrzysta i nieco łatwiejsza?

- Mistrzem? Nie dowcipkuj [śmiech - przyp. red.]. Wydaje mi się, że do pierwszej edycji podszedłem zbyt poważnie. Starałem się skoncentrować i zagrać jak najlepiej. Jednak jak widać nie przyniosło to zamieżonego efektu. Tym razem było zupełnie inaczej, nie myślałem nawet nad tym, że gram w jakimś turnieju. Jednym okiem pilnowałem gry, a drugim oglądałem mecz Polska - Dania, i znacznie bardziej przeżywałem to spotkanie niż swoje mecze. Jednym słowem podszedłem całkowicie na luzie do wszystkich spotkań i jakoś dziwnym trafem stało się, że wygrałem. Co do treningu to zagrałem może parę gierek z kolegami z "Kłejka".

- Po drodze do finału pokonałeś swojego brata. Nie boisz się, że weźmie na Tobie rewanż w domu, jak będzie spał?

- A czemu akurat jak będę spał? Dobra, nawet nie próbuję iść tropem Twoich insynuacji [śmiech - przyp. red.]. Co do Bartka to cieszę się, że zagrał. To był jego pierwszy turniej w ogóle w jaką kolwiek grę. Lubi zagrać w SC od czasu do czasu, ale raczej nie podziela mojej pasji związanej z eSportem. Ale widziałem, jak się angażował. Pytał mnie np. o terminologię, aby nie strzelić jakieś gafy na kanale. Żeby było śmieszniej to on kiedyś mnie ogrywał w SC. Sądzę, że mu się spodobałą taka forma rywalizaji i że weźmie udziałw kolejnej edycji. I tak pokazał się z dobrej strony wygrywając dwa spotkania w grupie i awansując do drabinki, i to przy rozgrywaniu meczy w SC z częstotliwością średnią raz na 3 miesiące.

- Chodziło mi o to, że śpiącemu bratu łatwiej wbić nóż w serce... A wracając do turnieju - SeeQu, po wygranym półfinale oskarżony został o to, że jest stanowczo zbyt mocny jak na ten turniej. Ty jednak pokonałeś go 3:2. Jak oceniasz jego grę?

- Uważam, że to naprawdę mocy gracz. Znacznie lepszy ode mnie. Jednak chyba trochę przesadził z luzem w finale. Mapy, na których wygrywał zagrałnaprawdę dobrze, nie miałem praktycznie nic do powiedzenia. Te wygrane sprawiły chyba, iż poczuł się zbyt pewnie usiłując mi najpierw postawić Proxy na BS, czy też mass Wraighty i Cloack na Longinus. Co dziwniejsze mimo swoich zaskakujących taktyk i raczej zabawy, jaką ze mną prowadził na tych mapach, mógł je jeszcze w moim przekonaniu wygrać, lecz po moich atakach na maina pisał dwukrotnie GG i opuszczał grę. Spotkanie finałowe to inna bajka. Build wyszedł mi idealnie. Przeciwnik postawił 3 Raxy przed bazą nieopodal maina na Pythonie. Najpierw próbowałem niestandardowo zaskoczyć go Mutami, jednak był przygotowany na atak z powietrza. Nie przepuszczał chyba jednak, że w tym samym czasie robiłem także Lury. Podejrzewam, że pluł sobie później w brodę, że podszedł chyba zbyt na luzie do meczów finałowych ze mną, gdyż w moim odczuciu był zdecydowanym faworytem.

- Pierwszy mecz przegrałeś, następnie był remis. W trzecim spotkaniu na Longinusie zacząłeś od 5poola. SeeQu wybronił się bardzo skutecznie i przeszedł do kontry. Zagrał niestandardowo inwestując we wraity i blokując jednocześnie wyjście z Twojej bazy. Ty natomiast postanowiłeś zrobić dropa z lurków i hyder, mimo że po niebie latały jego jednostki. Szalenie ryzykowna taktyka. Podpatrzona?

- Tak jak pisałem wyżej, przeciwnik miał pewną wygraną. Obronił 5pool bez szwanku, miał mnie jak na widelcu. Jednak zamiast atakować, postanowił się bawić we Wraighty (które notabene w związku z moi low skillem i tak siały niesamowitą demolkę w moich szeregach). Dropa Zergiem wykonuję bardzo często. Nie pamiętam już skąd u mnie ten nawyk. Tak czy inaczej nie ma nic przyjemniejszego niż widok Lurkerów wspomaganych Hydrami siekających maina przeciwnika. Nie raz już się uratowałem w ten sposób, szczególnie podczas gdy Terran stoi tuż przed moim expem Tankami oraz M&M. A odnosząc się konkretnie do tego meczu, to sądzę, że ten drop nie był na tyle duży, aby przeciwnik go nie wybronił, tym bardziej, że miał expa. Postanowił jednak opiścić grę.

- Jako zwycięzca tej edycji zyskujesz prawo - a nawet obowiązek - zagrać w Wielkim Finale, jaki nastąpi po czwartym NoobCupie. Na stole pojawią się zapewne ciekawe nagrody. Zamierzasz chociaż troche przygotować się na tę okazję?

- Obejrzałem już nawet jednego repa z GosuGamers TvZ. A tak na poważnie, to za bardzo nie mam wizji jak się przygotowywać, bo to co gram wypracowałem sobie raczej sam metodą prób i błędów, a nie, że wzoruję się na konkretnych taktykach. Znacznie więcej improwizuję, niż wykonuję jakieś nakreślone wcześniej założenia. O dobrego partnera do treningu też mi raczej ciężko, bo nie każdy ma czas, to raz, a dwa, iż zazwyczaj trafię na osoby, które mnie jadą jak dziecko, albo na graczy, którzy robią Mass Overlord, albo Multi Pylon [śmiech - pryzp. red.]. Tak, czy inaczej, coś tam na pewno pogram, ale na jakiś konkretny trening nie ma szans, bo ta gra działa tak na mnie, że nie jestem w stanie grać więcej niż kilka mapek, bo mnie odpycha. Jednak minie dzień, czy dwa i znowu bardzo chce mi się grać. To świadczy chyba najlepiej o wielkości tego tytułu. Podobnie jest tylko z Quake i paleniem. Każdy kto spróbował rzucał to po milion razy, ale szybciutko do tego wracał.

- Dziękuję Ci za rozmowę i udział w turnieju.