Dramat w pięciu odsłonach

Jeżeli uważacie, że tematem wywołującym największe emocje wśród graczy w przeciągu dwóch ostatnich tygodni były turnieje ECG, ClanBase czy inne wydarzenia to najwyraźniej jesteście w błędzie. Najbardziej gorącym tematem była sprawa niejakiego George'a "Spike'a" Finley'a, mającego 52 lata pedofila określonego mianem Predatora.

Wszystko zaczeło się od informacji wydanej przez jednego z pracowników Wolnej Prasy Londynu, z której dowiadujemy się o mrocznej stronie pewnego "gracza" Q3 i Counter-Strike'a. Słowo "gracz" nieprzypadkowo wystepuje w cudzysłowiu albowiem oszust grywał, nie aby czerpać z tego przyjemność, lecz wyłącznie z niecnych pobudek.

W rzeczywistości zwabiał nastoletnich graczy do swoich dwóch klanów, aby później proponować im wspólną kolację i dopiero na końcu "przyjemność". To co może bulwersować opinię to fakt, że ów przyjemniaczek już raz odsiadywał wyrok za napastowanie 13-letniego dziecka i posiadanie pornografii wiadomej treści. Teraz, gdy "Spike", został złapany ponownie, wyrok - biorąc pod uwagę liczne ofiary i zebrane dowody - powinien na dobre ostudzić jego pedofilskie zapędy.

W międzyczasie światowe serwisy skupiające wokół siebie stosunkowo liczną komunę prawdziwych graczy - takie jak GotFrag czy nieco mniej popularne w Stanach GGL - informowały swoich czytelników o karygodnych występkach Londyńczyka zbierając pod newsami łącznie blisko dwa tysiące komentarzy. Przy okazji na jaw wyszła cała mroczna historia, czy też wątpliwa kariera George'a Finley'a w tym środowisku. Starzy koledzy odkryli nowe fakty w jego (zdaje się) przesądzonej już sprawie.

Nic tylko czekać, aż nasze rodzime media łase na tego rodzaju afery rozdmuchają całą historię nadając jej ton biblijnej apokalipsy. Oczywiście nie jest to sprawa błacha, jednak o ile NBC i kilka innych zagranicznych telewizji tylko poinformowały swoich widzów o procederze "Spike'a" to u nas może się to skończyć conajmniej nagonką na graczy komputerowych, manifestem Młodzieży Wszechpolskiej i wnioskiem złożonym przez Ligę Polskich Rodzin w Sejmie, a jakiemuś reporterowi od siedmiu boleści wymknie się zdanie "każdy gej to pedofil", a na domiar postawi znak równości między zboczeńcem i graczem.

Źródła