- Czuję się dobrze, jeszcze nigdy nie przegrałem żadnego oficjalnego meczu z Yaybą, także nie mam prawa czuć się stroskanym o swój wynik - przed finałem w Starcrafta powiedział nam jego faworyt, ParanOid. Przed finałem jestem na pełnym luzie, i tak nie spodziewałem się, że dojdę aż do drugiego miejsca - mówi z kolei jego finałowy rywal, Yayba.
- Nie czuję presji, nie myślę tymi kategoriami, cieszę się tym co jest, a co będzie - będę się cieszył po meczu, jeśli uda mi się wygrać - powiedział ParanOid zapytany o to, czy stresuje go możliwość wygrania biletu na światowy finał WCG w Chinach, i czy czuje związaną z tym presję. - Nie spodziewałem się awansu do finału z drabinki wygranych, ale miałem w sercu nadzieję, że tak będzie.
- Tegoroczne WCG na pewno jest gorzej obsadzone niż rok temu i kilka lat wcześniej, ale poziom nie jest zły. Sama postawa Draco, który nie dostał się do wielkiego finału o tym świadczy - powiedział ParanOid. - Postawa Yayby mnie zaskoczyła, nie spodziewałem się, że zajdzie tak daleko. Myślałem, że odpadnie dużo wcześniej. W wielkim finale szanse są równe, LAN rządzi się swoimi prawami. Przewaga jednej mapy da mi psychiczny komfort.
- Mam nadzieję ugrać chociaż jedną czy dwie gry, ale faworytem tutaj jest ParanOid, który jest w rewelacyjnej formie. Wydaje mi się, że on wygra. Nie spodziewałem się, że zajdę tak daleko. Na początku byłem nastawiony na to, że zagram cztery gry i pojadę do domu - powiedział nam kolei Yayba. - Rozegrałem się po pierwszej przegranej, a później jakoś poszło. - dodał zapytany, jak udało mu się wygrać wszystkie mecze w drabince przegranych.
Źródło: własne.