Zakończenie

Najważniejsze pytanie to wciąż czy QPad pobił Steelpada? na tym skupię się w podsumowaniu recenzji, przedstawię Wam za i przeciw i po tym odpowiem na to pytanie.

Na początek plusy. Przede wszystkim to co w każdym QPadzie było na bardzo wysokim poziomie czyli wykonanie. Pady są wykonane z dużą starannością, widać że ktoś sporo się napracował przy ich produkcji. Także wygląd jest dużym plusem. Raczej rzadko będziemy się jej przyglądać, więc liczą się właściwości, które pozwolą nam cieszyć się grą. Tu zdecydowanie największą zaletą jest ślizg myszki po podkładce, który jest bliski ideału. Myszka nie zatrzymuje się, ani też nie ślizga się jak szalona. Jest po prostu bardzo dobrze. Poza tym, dobra przyczepność do podłoża oraz łatwość czyszczenia podkładki z kurzu. Jednak są także minusy...

... ale jest ich mniej. Największy i najbardziej irytujący to straszna podatność na zabrudzenia, a głównie na kurz. Pad w mgnieniu oka obrastał mi w warstwę kurzu, co czasem wpływało na jakość gry. Jest to niestety problem, gdy ktoś tak jak ja ma psa z długą sierścią. Wiosna idzie, psy gubią sierść, a ta lata po pokoju i spada na podkładkę. Gdy utrzymacie jednak porządek w pokoju, nie będzie już tak źle. Drugi minus to ślizgacze. Nie wiem do jakiej myszki one mają być przystosowane, ale do mojego Diamondbacka na pewno nie pasują. Szkoda, bo jest to element, który powinien wpływać pozytywnie na ocenę. No niestety, nie można mieć wszystkiego.

A więc czy mamy w końcu pada, który pobije starego, ale wciąż bardzo dobrego, Steelpada QCK? Oczywiście, że tak! Biorąc pod uwagę, że są wersje grubości 1,5mm i 4mm każdy znajdzie coś dla siebie. Pokryta dobrym materiałem powierzchnia, po której poruszamy gryzonia jest według mnie lepsza od tej z wysłużonego już kucyka. Czas na zmianę, czas by QPad CT stał się najchętniej kupowanym padem typu "szmatka". Gdyby tylko nie ta stosunkowo wysoka cena...

Produkt dostarczył: