Z czym się to je? Czyli wygląd

Gdy dotarła do mnie paczka zawierająca QcK Heavy byłem zdumiony jej wielkością - na pierwszy rzut oka pomyślałem, że przysłano mi zupełnie coś innego. Jednak po otwarciu moim oczom ukazało się skromniutkie opakowanie pada. Skromniutkie, ale za to co zawierało w środku! Pierwsze co moją uwagę przyciągnęło logo firmy. Pad był zwinięty, a opakowanie jest tak przystosowane, aby pierwsze co dojrzeć to właśnie logo firmy. Zacząłem obracać opakowaniem na wszystkie strony, aby dokładnie zapoznać się z czym mam do czynienia. Można powiedzieć, że opakowanie jest podwójne - pierwszą częścią jest właśnie przeźroczyste opakowanie, w którym spokojnie leży sobie zwinięty w rulonik pad w raz z mini książeczką reklamującą produkty Steel Series. Drugą częścią opakowania jest tekturowe pudełko, które jest tak skonstruowane, aby wraz z przeźroczystą częścią nie pozwolić podkładce na ucieczkę. Całość opakowania dobrze się prezentuje, jednak chyba oczekiwałem czegoś więcej, aczkolwiek każdy z nas wie, że liczy się WNĘTRZE, a nie to co na zewnątrz. Jeszcze co do samego opakowanie jedyną rzeczą której jeszcze udało się przyciągnąć moją uwagę na pudełko była wypowiedź Coollera nt pada, lecz pewnie bym jej nie zauważył gdyby nie zdjęcie dzięki któremu właściwie rozpoznałem Antona.

Przejdźmy teraz do samego pada, który był niestety sam w pudełku bez żadnych dodatków, oprócz książeczki reklamującej. Szczerze to jednak żaden dodatek. Wracając do podkładki już sama w sobie prezentuje się imponująco! Gdy wyjąłem podkładkę z pudełka i rozwinąłem ją zaimponowały mi wymiary które w porównaniu do QcK+ różnią się w jednym malutkim aspekcie, mianowicie grubość QcK Heavy wynosi 6 milimetrów, natomiast grubość "zwykłego" pada to zaledwie 1,7 milimetra. Ot, taka mała różnica, ale jednak odczuwalna. Aby bardziej przybliżyć wielkość pada podaję jego wymiary, wyglądają one następująco - 450 mm x 400 mm x 6 mm. Same cyfry są suchym dowodem, który nie dla wszystkich może być zadowalający dlatego spójrzmy jak to prezentuje się na zdjęciach:





Robi wrażenie, prawda? Przynajmniej na mnie zrobiło! Gdy już obejrzałem pada z każdej strony położyłem go na miejscu mojego QcK+. Przyczepność pada bez zmian - stabilny w jednym miejscu (antypoślizgowa powłoka z gumy - działa w 100%), ale o tym wspomnę też w dalszej części artykułu. Pierwsze wrażenia są najważniejsze! Możecie mi nie wierzyć ale czuć różnicę! Mój Razer Copperhead po podkładce śmigał jak złoto. Dodatkowo podkładka jest miła w dotyku - rozmarzyłem się przy niej bez pamięci.. Na tym padzie, każda myszka powinna chodzić bez zarzutu, ponieważ z wierzchu jest pokryte specjalną tkaniną, która sprawia, że pad jest bardzo gładki - oczywiście do gryzonia należy posiadać także dobre ślizgacze. Także różnice na plus nie tylko widać gołym okiem (wielkość) ale i czuć! Z chęcią sprawiłbym sobie taką podkładkę mówiąc szczerze :). Miła w dotyku, elastyczna - można robić z nią co tylko przyjdzie do głowy i co najważniejsze - myszka śmiga po niej aż chce się grać! Dodatkowo pada można bardzo łatwo wyczyścić co jest, jak dla mnie dużym plusem.

Jeszcze małe co nieco o wyglądzie zewnętrznym a mianowicie o logu Steelpada. Jest to nadruk z białej farby bardzo wyraźny i dosyć gruby. Zauważyłem, że w porównaniu do QcK+ nadruk ten jest bardziej widoczny przez co bardzo mi się spodobał. Chciałbym mieć taki przy QcK+. Być może pogrubione logo będzie bardziej wytrzymałe na wieloletnie użytkowanie. Z mojego punktu widzenia przetrwa dosyć długo, a z pewnością dłużej niż loga na innych "kucykach"







To byłoby na tyle pierwszych wrażeń, przejdźmy teraz do konkretnego przedstawienia pada.

---

Wstęp | Kontakt wzrokowy | Konkrety | Testy z myszkami | Testy z grami | Podsumowanie