Wstęp

Przyznaję się bez bicia - do testowania tej podkładki podchodziłem podobnie jak do każdego innego produktu sygnowanego znaczkiem Razera - czyli entuzjastycznie. Nic na to nie poradzę, że gdy zacząłem interesować się gamingiem, amerykańska firma była akurat na topie, święcąc okres swej największej prosperity. Wtedy to oficjalnym "ambasadorem" Razera został fatal1ty, przy każdej możliwej okazji podkreślając swoje przywiązanie do kultowego Boomslanga ("nie wychodzę bez niego z domu"). Pierwszy kulkowy model myszy okazał się jednak trochę "owieczką w wilczej skórze", bo pod agresywnie wyglądającym pancerzem i równie agresywną kampanią reklamową tego pierwszego "prawdziwego gryzonia dla progamerów", kryły się zawodne podzespoły, przy dłuższym użytkowaniu przysparzające użytkownikowi wielu problemów. Właśnie ta niedoskonałość Boomslanga była przyczynkiem problemów finansowych firmy, bo gdy tylko wyszło szydło z worka, sprzedaż poleciała na łeb, na szyję. Na jakis czas Razer był nawet zmuszony zawiesić działalność, ale potem wszystko wróciło do normy i zaczęły pojawiać się nowe produkty. Obecnie firma promuje zupełnie nową ich linię, której przedstawicielem - obok opisywanych przeze mnie wcześniej myszy Viper i Diamondback - jest dość nietypowy mousepad, Razer eXactMat.

Główny bohater całego zamieszania, Razer eXactMat. Efektowny, prawda?

Czemu nietypowy? Bo Razer chciał, żeby przy okazji tej podkładki wszystko było inne, niż u konkurencji. I trzeba przyznać, że im wyszło. Wszystko zaczyna się już od pudełka, w którym mógłbym zmieścić obok siebie kilka Icematów (albo moje buty - rozmiar 46). Tak "przerośniętego" opakowania nie widziałem już dawno. Nic to jednak, testując przeróżny sprzęt nie na takie rafy już wpadałem, więc w miarę szybko doszedłem, jak też dobrac się do jego zawartości. W środku, poza samym eXactMatem i dodatkową podpórką pod nadgarstek znalazło się też dużo zbędnego powietrza, uwięzionego w zakamarkach przepastnego kartonu. Przy okazji współczuję sklepom wysyłkowym, które być może będą sprzedawać pad Razera. Jakiekolwiek zapakowanie dużego gabarytowo, do tego nieregularnego pod względem kształtu (tzn. zwężającego się ku górze) pudła najprawdopodobniej zmusi ich właścicieli do wprowadzenia kolejnego etatu - pakowacze eXactMatów. Cóż, zawsze będzie kilka nowych miejsc pracy, nie? :) Tak z obowiązku dodam jeszcze, że istnieją dwie "wersje" eXactMata - część podkładek sprzedawana jest bez eXactResta (wspomniana podpórka pod nadgarstek), na polskim rynku zaś firma Multimedia Vision rozprowadza bogatszą opcję. Miło z ich strony, wreszcie można poczuć, że chociaż pod pewnymi względami Polak nie jest traktowany po macoszemu, zwłaszcza że z tego co wiem, to nasi zachodni sąsiedzi z Niemiec myśląc od eXactReście będą musieli obejść się smakiem (albo zamówić swój egzemplarz z Polski, he he :)

---

Strona główna | Wstęp | Z czym to się je? | Grane na patelni | Łyżka dziegciu | Podsumowanie