Testy MX 510
Główne danie
Czyli jak wspominałem MX 510 Red i Steelpad S&S. Zacznę od samego początku, czyli piewszych chwil jak moja mysz wylądowała na Steelpadzie. Jak już wiecie ze wstępu - byłem dość sceptycznie nastawiony do tego pada. A tu zaskoczenie, kolejne z resztą, bardzo miłe zaskoczenie. Mysz sunie po S&S jak po lodzie. Jak wziąłem z powrotem moją "szmatę" to miałem wrażenie, że MX lepił się do niej i nie idzie szybko przesuwać. Przesiadając się z materiałowej podkładki mogłem wyczuć znaczącą różnicę. Operowanie na tym Steelpadzie nie wymaga dużej siły - wystarczy lekko pacnąć mysz i sunie ona na kilka cm. Poruszanie myszką nie wymaga prawie, że żadnego wysiłku. Rewelacja.
W windowsie prawie natychmiast "poczułem" mysz. O ile na mojej szmaciance nie dokońca jeszcze czułem myszkę, ze względu, że przesiadłem się z Mouse Ware 9.76 na 9.80, to na S&S szybko zacząłem trafiać idealnie w ikony na pulpicie. Muszę zaznaczyć, iż pod windą korzystam z akceleracji "low" ze względu, że nie macham całą ręką, a jedynie nadgarstkiem. Dla tych co nie używają akceleracji - uwaga, otóż najtrudniej jest przesuwać kursor na "krótkich dystansach" - o kilka ikonek. Wymaga to wyczucia jak silnie trzeba przesunąć mysz aby kursor przejechał cały ekran, a o ile mniej, aby przesunąć się o 1/5 ekranu. Na S&S bardzo szybko wyczułem nowe sterowniki i sprawnie operowałem w windzie. Na mojej szmaciance, zmiany sterów (przez co szybkości ruchu) i dostosowywanie się do nowej sytuacji, zabierało mi więcej czasu.
Jednak windows to preludium, najważniejsze jest granie. Testy zacząłem oczywiście od Q3: CPMa. Przypomniało się stare czasy. Na początku trochę było chaotycznie, nerwowo. Jednak korekta ustawien czułości myszy pomogła. Z czasem przestałem zwracać uwagę jak wykonuję ruchy ręką, a skupiałem się bardziej na grze i szło mi co raz lepiej. Jako singleplayer wybrałem nowe demo MoH: Pacific Assault. Niby SP, ale w tym demku rzeczy dzieją się jak w kalejdoskopie. Dynamiczna, akcja, przeciwnik otaczający niemal ze wsząd - idealne warunki do testowania. Tak samo jak w Q3. Pierw trzeba się wczuć, aby potem grać bezproblemowo. Ta podkładka nadaje się idealnie do grania w FPP, łatwość ruchu, a zarazem precyzja powodują, że łatwiej jest umieścić kursor celownika tam gdzie chcemy. Rozmiar podkładki sprawił też, że ani razu nie "wyjechałem" po za. Jednym zdaniem: widać, że ludzie z Steelpada uważnie słuchali teamu SK.
Zdaję sobie sprawę, że wrażenia z grania - to subiektywny opis i każdy, mając osobistą styczność z tym padem może mieć odmienne uczucia niż ja. Jednak celem recenzji jest stwierdzenie czy pad jest dobry czy zły. Moje odczucia stwierdzają, że jest dobry.
Pozostaje jeszcze kwestia zużywania się pada. Po tygodniu bawienia się trudno określić jak będzie wyglądać sprawa po pół roku grania. Z tego co zauważylem - łatwo jest zostawić tłuste odciski dłoni na padzie, ale łatwo się je też usuwa. Pierwszy wniosek taki, że trzeba raz na jakiś czas przetrzeć S&S wilgotną szmatką. Także wysokość pada ma wpływ na jego żywotność. 2 mm powodują, że właściwie nie czuje się go i nie haczy się ręką. W przypadku wyższych i mniejszych padów krawędzie podkładek po kilku miesiącach kiepsko wyglądają - zwłaszcza "szmacianki", którym odkleja się zewnętrzna powłoka. Sądze, że ten problem w S&S nie wystąpi. Tak czy siak, ocenę trwałości pada można dokonać po kilku miesiącach grania. Ze względu, iż jest to nowy prodkukt - nikt nie miał okazji, chyba, że panowie z SK. Pewne jest, że będą ścierać się padsufersy i będzie trzeba je wymieniać.