Tanio, a dobrze. <100 zł
A4Tech X750BF - test eSports!
Szukając taniej i jednocześnie solidnej myszki dla graczy możemy spotkać się z bogatą ofertą produktów A4Techa. Niewątpliwie najbardziej wyróżnia się z nich model X750BF, którego recenzję możemy przeczytać na łamach naszego serwisu. Jest to starszy o kilka minut brat bliźniak modelu X-718. Cała seria X7 charakteryzuje się niemalże identycznym wyglądem myszki, opakowania oraz jego zawartością. Mysz jest tylko o kilka milimetrów krótsza od Razera Diamondbacka. Jej wymiary to długość - 126 mm, szerokość - 69 mm, a wysokość - 39 mm. Rozdzielczość optyczna, z jaką pracuje może wynieść maksymalnie do 2000 DPI, a szybkość przetwarzania 7080 fps.
Z całą pewnością największym minusem propozycji od A4Techa jest niska jakość użytych do jej produkcji materiałów i problemy, jakie sprawić może niedokładny sensor. W zamian możemy docenić wysoką wygodę użytkowania myszy. Projektanci z całą pewnością zasłużyli pod tym względem na pochwałę. Od myszki za cenę ok. 50 złotych nie możemy spodziewać się wiele, jednak X750BF łamie ten stereotyp.
Tani Razer - Krait - test eSports!
Przeszukując oferty sklepów w tym przedziale cenowym, możemy natknąć się na pewną propozycję od Razera. Producent postanowił połączyć entuzjastów poprzednich modeli - Vipera i Diamondbacka. Za kwotę wynoszącą ok. 90 złotych nabyć możemy model Krait. Myszka ta skierowana jest głównie dla miłośników gier RTS. Sprzęt stworzono i zoptymalizowano uwzględniając głównie ich potrzeby. Docenią oni świetny czas reakcji i możliwość wykonania aż 1200 akcji w ciągu minuty. Przycisków bocznych w najnowszym Razerze nie ma. W grach strategicznych najpopularniejszym rozwiązaniem jest 2+1 (dwa klawisze główne i jeden w rolce). Pozostałe komendy wykonujemy z poziomu klawiatury ze względu na szybszą reakcję.
Układ optyczny Razer Precision zapewnia rozdzielczość 1600 DPI i 6500 skanów na sekundę. Jak przystało na myszkę dla graczy, znajdziemy również pozłacany wtyk USB i możliwość zmiany czułości myszy "w locie". Dla naszej wygody użytkowania nie mogło zabraknąć teflonowych ślizgaczy na spodzie gryzonia. O produkcie firmy Razer usłyszeliśmy po raz pierwszy na World Cyber Games 2005. Mimo tak długiego przebywania na rynku propozycja dla wielbicieli gier RTS nadal cieszy się dużym zainteresowaniem. Mimo licznych pozytywnych opinii na jej temat warto zastanowić się nad problemem jej wielkości. Dla znacznej liczby recenzentów jednym z poważnych minusów konstrukcji Kraita był rozmiar. Jeśli więc jesteście miłośnikami strategii i planujecie kupno nowej myszki, to może warto wybrać się do najbliższego sklepu i poznać się bliżej z tym modelem.
Diamondback - test eSports!
Kolejną z propozycji od Razera, jaką możemy spotkać w cenie mniejszej niż 100 złotych jest model Diamondback. Mysz tak jak jej poprzednik - Viper, wyróżnia się wyjątkowym wyglądem. Jeszcze większe przyciski pokryte są bardzo przyjemnym w dotyku, antypoślizgowym materiałem. Dokładną pracę zagwarantuje nam sensor Agilent o rozdzielczości 1600 dpi. Chociaż dzisiaj wielkość ta nie zaskakuje i wydaje się mała, nadal Diamondback stanowi jedną z najpopularniejszych myszy dla graczy.
To, co skłania do jej zakupu to z pewnością kształt. W stosunku to Vipera, Diamondback jest dłuższy i szerszy z przodu, a przyciski otrzymały wyraźne zagłębienia na nasze palce. Obudowa myszki stworzona została z przezroczystego plastiku oraz przyjemnego w dotyku, gumopodobnego materiału. Po bokach znalazły się jeszcze wąskie paski z gumy, w których linii umieszczone zostały cztery przyciski boczne. Warto przypomnieć, że modele Magma, Salamander, Chameleon, Acid Green i limitowana wersja Plasma to te same myszki. Jedyną cechą różniącą je jest kolor.
Revoltec - metaliczny gryzoń
W poszukiwaniu taniej myszy dla graczy natrafić możemy na produkt Revoltec FightMouse Advanced. Gryzoń pracuje z rozdzielczością 400 - 2000 DPI (sprzętowo) oraz do 2400 (programowo). Wyposażono ją w pięć programowalnych przycisków, przełączane dodatkowym klawiszem 4 tryby szybkości i oczywiście teflonowe ślizgacze. W pudełku znajdziemy również trzy dołączone ciężarki o różnej wadze, które pozwolą nam zmienić wg. naszego uznania wagę naszej myszki. Masa wynosząca fabrycznie 110g może być dodatkowo zwiększana o 10g / 15g / 20g. Ciężarki umieszcza się w myszy pod pokrywką, która stanowi całą tylną cześć urządzenia.
Podświetlany spód, aksamitno-czarne pokrycie boków i metalicznie lśniąca górna powierzchnia myszki sprawiają, że przyciąga nasz wzrok. Przed zniszczeniem myszki podczas wyjazdów na liczne zawody ochroni ją dołączony pokrowiec z grubego materiału oraz nadrukowanym logiem Revoltec. Mysz posiada trzy programowalne przyciski: dwa po lewej stronie i jeden w rolce. Wielkość jej konstrukcji może zaskoczyć, jej wymiary są znaczne i dla większości recenzentów stanowi ona poważną wadę. Niewątpliwie chętnych do jej zakupu należy najpierw skłonić do przetestowania jej, zanim wydamy ok. 99 złotych na Revoltec FightMouse Advanced.
Creative ma Fatal1ty! - test eSports!
Kolejnym egzemplarzem, który trafił do naszego zestawienia w cenie poniżej 100 złotych jest model Fatal1ty 1010 od firmy Creative. Jak zapewne wiecie, mysz powstała z udziałem jednego z najsłynniejszych graczy na świecie - Johnatana "Fatal1ty" Wendela. Brał on czynny udział w procesie tworzenia, służąc swoimi radami i ogromnym doświadczeniem. Oprócz myszki znajdziemy w pudełku zestaw trzech obciążników o wadze 26, 11 i 3,5 grama, które umieszczamy w samym jej środku. Mysz została wykonana z dwóch rodzajów plastiku oraz gumopodobnego materiału.
Jak możemy zauważyć, mysz została stworzona dla użytkowników, którzy nie kładą na niej całej dłoni, lecz sterują nią palcami. Z tego właśnie powodu Fatal1ty przybrała taki, a nie inny kształt. Jej wymiary to 10,2 x 6,8 x 3,5 cm. W środku umieszczono sensor optyczny o maksymalnej rozdzielczości 1600 DPI. Cena myszki została ustalona przez producenta na poziomie 79 zł. Dzisiaj niestety ciężko jest ją kupić, ponieważ Creative zaprzestał jej produkcji. Z czasem światło dziennie ujrzała odnowiona wersja Fatal1ty Pro 2020. Do jej stworzenia wykorzystano już sensor laserowy o rozdzielczości 2400 DPI. Ponadto liczba dołączonych ciężarków zwiększyła się do pięciu. Dodano sztuki o wadze 15 i 19 gramów. Od starszego brata różni się też długością przewodu, który mierzy teraz 180 cm.
Everglide częstuje jajkiem - test eSports!
W ofercie firmy Everglide znajdziemy szeroki wybór podkładek, ślizgaczy dla myszek, klawiatur i słuchawek. Przedstawicielem myszy jest natomiast model g-1000. Oglądając ją z zewnątrz nie trudno powstrzymać się od porównania jej kształtu do jajka, dodajmy do tego niewielką wagę 80 g oraz wymiary 11,7x6,6x3,9 cm. Owalna budowa nie każdemu przypadnie do gustu. Jako plus możemy natomiast zaliczyć pokrycie przycisków i górnej powierzchni myszy gumowatym tworzywem znanym z produktów Razera. Na obudowie znajdziemy pięć przycisków, z czego dwa zarezerwowane są do zmiany czułości myszy w grze. Niestety oferują one nadzwyczajnie twardy klik. Zaglądając do wnętrza g-1000, znajdujemy tam sensor ADNS-3080 - identyczny, jak ten montowany w Logitech MX518. Pracuje on z rozdzielczością do 1600 DPI i oferuje przetwarzanie obrazu z szybkością 5.8 megapikseli na sekundę.
Wg przeprowadzonych testów mysz jest pozbawiona efektu akceleracji wstecznej oraz wykazuje całkowity brak jakiegokolwiek wbudowanego przyśpieszenia (pozytywna akceleracja). Oznacza to, że zastosowany sensor okazuje się trudny do zgubienia i z pewnością doskonale sprawdzi się podczas gry low-sens. Domyślnie mysz pracuje na 125Hz, jednak bezproblemowo można podkręcić ją na prawie pełne 1000Hz. Z pewnością mimo kilku wad odnośnie do pracy klawiszy i zaskakującego kształtu Everglide G-1000 stanowi ciekawą propozycję dla graczy szukających dobrej myszki. Ceny myszki na jednym z popularnych portali aukcyjnych zaczynają się od 79 złotych.
Gryzonie dla każdego... | Tanio, a dobrze. Wiesz za co płacisz. | Wielkie inwestycje >200 zł