SteelSeries SP - Pierwsze wrażenia...

Wyczekując kuriera zastanawiałem się, w jaki sposób opakowany będzie nowy produkt SteelSeries. Przyznam szczerze, że kiedy rozpakowałem już podkład z papierów nieco się... zdziwiłem. Specjaliści z SS nigdy nie rozpieszczali nas pod względem jakości opakowania i tym razem postąpili podobnie - postawili na całkowitą, ale innowacyjna prostotę. SP zapakowano w miękką folię, zamykaną u góry suwakiem. Całość, mimo iż robi wrażenie estetycznego, nie powala na kolana. Umieszczony na tylnej ścianie opakowania suwak nie został umiejscowiony u samej góry, ale nieco niżej. Takie rozmieszczenie sprawia małe kłopoty podczas wyjmowania. Nie jest to problemem jeśli nie zamierzamy podróżować z SP, a opakowanie po kupnie rzucimy w kąt. Częste wkładanie i wykładanie może być już kłopotliwe... Mimo tych niedogodności można je uznać za atrybut wielokrotnego użytku. Ważny aspekt użytkowy i... ekologiczny.

Przód folii ochronnej ozdabia olbrzymia czarna nalepka. Ulokowano na niej sporej wielkości napisy „SteelSeries SP” oraz „Pro GAMING”. Nieco mniejszą czcionką oznaczono charakter przedmiotu (Mousepad), a niżej kilka haseł mających przyciągnąć potencjalnego użytkownika. Z tyłu znajdziemy podobną nalepę, jednak z niej wyczytamy już więcej informacji. Tym co od razu rzuca się w oczy są znaki firmowe organizacji e-sportowych, które brały udział w tworzeniu. Widzimy tam logotypy SK Gaming, mousesports, WNV oraz uwaga... polskiego, nieistniejącego już Pentagram G-Shock, a obecnego PGS Gaming (aka D-Link PGS). A więc mamy nasz rodzimy akcent w tworzeniu tegoż produktu.



Co znajdziemy w środku szeroko omówionego opakowania? Otóż poza samym padem doszukamy się tam także zestawu 5 ślizgaczy, naklejkę z logo producenta oraz ulotkę reklamową, w której to znajdziemy informacje o aktualnej ofercie Duńczyków. I co jeszcze? Nic... Na tym się kończy. Dostajemy tylko to, co jest niezbędne, choć zastanawiający jest fakt dołączania „stópek” wyłącznie dla myszy Microsoftu. Cóż, SS od jakiegoś czasu ma je w swoim asortymencie. Czego moim zdaniem zdecydowanie zabrakło w zestawie pod nazwą SP? Pokrowca... Tak. Producent powinien liczyć się z tym, iż oferując podkładkę dla graczy, będą oni taszczyć go ze sobą na LAN-y, czy chociażby do kumpla na „nocne granie”. Myślę, że idealny byłby tutaj taki pokrowiec, w jakim dostajemy Razera Destructora. Ci, którzy mieli do czynienia z tymże produktem wiedzą o czym mówię. Gustownie wykonany, kruczo czarny, a przy tym niezwykle elegancki. To byłoby świetnie połączenie. Niestety - SS znowu nie popisało się pod tym względem...



Wymiary „espeka” są identyczne, jak kilku ostatnich podkładek SteelSeries. Mowa tu o szerokości 320 milimetrów oraz wysokości 270 milimetrów. Taką samą powierzchnię dla przykładu zajmuje bliźniak SX oraz wcześniejszy S&S. Z racji użytych do produkcji materiałów wysokość została ograniczona do niecałych 3 milimetrów. Charakterystyczną cechą jest wycięcie na nadgarstek. Zatoka ta nie jest głęboka, wbija się „w ląd” na jedynie 0,5 centymetra. Spód podkładki pokryty został antypoślizgową gumą. Jej zadaniem jest zapewnienie niezachwianego kontaktu z podłożem i utrzymanie SP w prawidłowej pozycji. Rozwiązanie to znane jest już powszechnie i doskonale sprawdza się przy wszystkich typach padów.



Dziełem sztuki nazwać można powierzchnię recenzowanego modelu. Zarówno pod względem estetycznym, jak i technicznym prezentuje się rewelacyjnie. Całość wykonana została w szarej tonacji i gama tych właśnie kolorów zdecydowanie dominuje od frontu. W lewym dolnym rogu umieszczono spore, około 5 cm logo Steela. Także całość górnej nawierzchni przyozdabia charakterystyczny symbol, w nieco rozmytej facjacie. Podkład ten nie jest idealnie płaski, jak chociażby SX. Główną taflę cechuje chropowatość, wykonana z przezroczystego plastiku. Właśnie to tworzywo sprawia, że... na mysz nie da się patrzeć! Nie znaczy to jednak, że jest taka brzydka. W omawianym tworzywie padające światło odbija się pod tak wieloma kątami, iż oczy bardzo szybko się męczą. O ile dla naszego wzroku jest to bardzo irytujące, to już dla czujników naszych gryzoni to spore udogodnienie. Absolutnie nie uznaję tego za wadę, ponieważ SS wreszcie pomyślał o komforcie pracy użytkowników, a nie o „odpicowaniu” swojego gadżetu.



Podsumowując. Prezentację zewnętrzną podkładki SteelSeries SP oceniam na dobry z plusem. Pad znakomicie prezentuje się na biurku. Łagodne, lecz nie nudne szarości idealnie ze sobą współgrają. Patrząc na niego mamy wrażenie, że oglądamy solidnie wykonany produkt, bardzo chętny do współpracy. Z daleka robi wrażenie. A z bliska? Także! Niektóre osoby denerwować może jedynie tworzywo, z jakiego podkładka została wykonana. Twardy plastik może się niektórym kojarzyć z nieszczęśliwym dzieciństwem (rozbite zabawki itd.), a kładąc rękę na wyziębionej i surowej powierzchni przypomną się opowieści dziadka o mroźnych syberyjskich zimach. Zdecydowanie sentymentalna...

---

Wstęp | Pierwsze wrażenia | Testowanie | Podsumowanie