SteelSeries SP, tani drań!?

Premierze każdego z produktów ze stajni SteelSeries towarzyszą spore emocje. Firma ta, swoim legendarnym szmacianym padem zdobyła serca rzeszy miłośników wirtualnych bojów. Po dziś dzień na biurkach wielu amatorów takiego sposobu rozrywki wyleguje się, niejednokrotnie zmęczony już życiem Qck, pieszczotliwie nazywany w Polsce „kucykiem”. Wiadomym jest, iż wyrabiając sobie taką markę SS musi co jakiś czas uraczyć nas nowym produktem. I rzeczywiście tak się dzieje. Co jakiś czas dostajemy w nasze „łapska” kolejne pady, a ostatnio nawet myszki. Niedawno premierę miały dwie kolejne podkładki. Produkty o nazwach SX oraz SP trafiły już na półki sklepowe.

Recenzję tego pierwszego mogliście przeczytać kilka dni temu (link). Teraz nastała pora, by przyjrzeć się bliżej temu drugiemu...

Nieco zawiedzione będą osoby, które liczą na reaktywację szmacianego pada spod loga SS. Asortyment dla graczy powiększono o kolejną „twardą sztukę”. Czym przyciągnie nas do siebie najnowsze dziecko Steela? Na to pytanie postaram się dokładnie odpowiedzieć. Obecnie gama podkładów tegoż producenta jest bardzo szeroka. Możemy wybrać ten najbardziej nam odpowiadający, bo możliwości wyboru jest sporo. Producent z każdą premierą stara się przyciągnąć klientelę nowymi technologiami i podchwytliwymi hasłami. Czy SP oferuje nam to, o czym mówi duński potentat?

Istnieje tylko jeden sposób, by przekonać się, czy SP jest wart swojej ceny... I jakkolwiek by to zabrzmiało - zabawmy się nowym dzieckiem SS!

• 1