Razer Lachesis - pierwsze wrażenia

Dostosuj

Razer Lachesis - pierwsze wrażenia

Jedno trzeba przyznać. Specjalistów od marketingu, reklamy czy też wizerunku firmy Razer ma bardzo dobrych. Nawet dla przeciętnego użytkownika komputera, nieznającego marki, opakowanie zawierające produkt firmy Razer rzuci się zapewne w oczy na półce sklepowej wśród natłoku konkurencyjnych produktów. Firma postawiła na agresywną reklamę, ukierunkowaną ściśle na społeczność graczy komputerowych. Sądzę jednak, że nawet zwykły zjadacz chleba nie pozostanie obojętny widząc banner reklamowy firmy. Jednak dla nas, graczy cała ta otoczka ma zapewne znaczenie drugo- a może i nawet trzeciorzędne. Prawdziwy gracz nie wybiera swojego sprzętu, bo ładnie wygląda, czy też posiada ładne opakowanie, o kampanii reklamowej nie wspominając. Dla nas przede wszystkim liczą się opinie innych użytkowników, czy też przeczytane recenzje (obiektywne rzecz jasna). I to właśnie te czynniki obligują wybór, jaki dokonamy przy zakupie, którego zwykle dokonujemy za pośrednictwem internetu.

SteelSeries Ikari OpticalSteelSeries Ikari Optical SteelSeries Ikari Optical
Opakowanie Razer Lachesis, oraz wszystko to, co w nim się znajduje / fot. raul


Wracając do sprzętu, który dziś omawiam, czyli Lachesis, najnowszej dostępnej obecnie myszki opatrzonej logiem trzech węży. Nie trudno zauważyć, że Razer, jeżeli chodzi o wygląd swoich coraz to nowych gryzoni nie wprowadza większych innowacji. Począwszy od Vipera (nie licząc już Boomslanga, który rzeczywiście nieco się różnił od następnych modeli) wygląd myszy ulega tylko nieznacznym tuningom, czy też poprawkom. Lachesis swym wyglądem najbardziej przypomina poprzednika, czyli DeathAddera. W sumie dla niewprawnego oka (gdyby nie dwa przyciski umieszczone tuż pod rolką, służące do zmiany czułości myszy) rozróżnienie tych dwóch modeli mogło by okazać się nie lada problemem.

Ale jako, że w tym rozdziale mówimy jedynie o pierwszych wrażeniach, nie będziemy się póki co zagłębiać bardziej w niuanse technologiczne, czy też w wykonanie myszki. Przejdźmy może do tego, co znajdziemy w pudełku, za które przyszło nam zapłacić około 1/4 minimalnej krajowej pensji. Oprócz naszego nowego gryzonia oczywiście, w środku znajdziemy jeszcze siedem "dodatków". Nie będę owijał w bawełnę, ale pewnie u Was, podobnie jak u mnie, połowa z nich od razu wyląduje w koszu, gdyż są to reklamówki produktów Razer, certyfikat autentyczności produktu czy też tekturka z wizerunkiem myszki zawierająca slogany reklamowe wychwalające mysz pod niebiosa.

Oprócz tego dostajemy instrukcję obsługi (brak polskiego tłumaczenia, jednak według polskiego dystrybutora będzie one niebawem dostępne), dwie naklejki symbolizujące logo firmy, kartę gwarancyjną (gwarancja na 24 miesiące w systemie serwis odbiera sprzęt - serwis odsyła sprzęt, pokrywa również koszt przesyłki w obie strony) oraz książeczkę, która zawiera płytę z oprogramowaniem niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania myszki (książeczka prezentuje możliwości owego oprogramowania). Tutaj niestety będzie miał miejsce mój pierwszy dąs. Oczywiście to co dalej napiszę, jest moim subiektywnym odczuciem. Sterowniki nagrane są na zwykłej płycie CD-ROM. Może wydać się to samolubne, ale sądziłem, że już dawno weszliśmy w erę płyt DVD.

Jedyny napęd optyczny, jaki posiadam w komputerze to właśnie nagrywarka DVD. Nie podam tutaj konkretnego modelu, aby nie robić zbędnej reklamy, ale nadmienię tylko, że jak sama nazwa wskazuje świetnie nagrywa płyty DVD, a nawet wspaniale je czyta. Niestety z CD-ROM-ami radzi sobie kiepsko. I właśnie dlatego musiałem instalację sterowników przeprowadzić udostępniając napęd CD-ROM przez LAN na komputerze znajdującym się w sąsiednim pokoju.

Jak się szybko okazało nie była to jedyna niedogodność, jaka mnie spotkała w ciągu tych pięciu minut. Podłączając nowego gryzonia do komputera postąpiłem standardowo. Odpiąłem starą mysz, odinstalowałem sterowniki, a nawet usunąłem ją w menadżerze urządzeń i rzecz jasna wyłączyłem komputer. Kolejno podpiąłem Lachesisa i odpaliłem maszynę. Przezroczysta rolka oraz logo firmy rozbłysnęły na czerwono. Posiadam wersję Wraith Red, o której notabene nie ma ani słowa na oficjalnej stronie Razera, za to przeczytamy o niej na stronie polskiego dystrybutora. Byłem nieco zaskoczony, gdyż spodziewałem się wersji Banshee Blue bądź Phantom White.

Ale w sumie nie ma to dla mnie żadnego znaczenia, czerwony też jest ładny. Zanim załadował się Windows podziwiałem przez chwilę logo jak na zmianę przygasa i rozświetla się płynnym przejściem. Mysz oczywiście przy pierwszym starcie skorzystała ze standardowych sterowników Windows XP. Przystąpiłem bez wahania do instalacji oficjalnego oprogramowania dołączonego na płycie (opisaną wyżej metodą). Po wszystkim standardowy restart maszyny i co się okazuje? Myszka nadal korzysta ze sterowników Windows! Po odpaleniu świeżo zainstalowanej aplikacji Razer pojawiło się okienko, informujące iż Lachesis nie jest podłączony do żadnego portu USB.

Po kilku nieudanych próbach wymuszenia na myszce, aby korzystała ze swoich faktycznych sterowników postanowiłem sprawdzić ją na drugim komputerze. I co? To samo! W końcu metodą prób i błędów odnalazłem sposób, aby mysz łaskawie zechciała współpracować ze swoim oprogramowaniem. Odpiąłem ją, odinstalowałem wszelakie sterowniki, restart, niepodpinając Lachesisa zainstalowałem dołączony soft, wyłączyłem komputer, podpiąłem mysz i kolejno odpaliłem maszynę. Działa, mysz pracuje już na swoich sterach - odetchnąłem z ulgą. W sumie nie od dziś wiadomo, że piętą achillesową Razera są sterowniki. Być może problem z ich instalacją (na dwóch komputerach pracujących pod WinXP SP3) wystąpił tylko u mnie. Dystrybutor zapewnia, że w dołączanej polskiej instrukcji zostanie dodana informacja, iż przed podpięciem myszy należy zainstalować oprogramowanie.

SteelSeries Ikari OpticalSteelSeries Ikari Optical SteelSeries Ikari Optical
Oprogramowanie oraz sterowniki dołączane do myszek nigdy nie było mocną stroną Razera / fot. raul


Teraz przyjrzyjmy się co oferuje nam zainstalowana aplikacja obsługująca mysz wraz ze sterownikami. Okienko główne jest dosyć charakterystyczne dla firmy Razer. Centralnie umieszczony wizerunek myszy informuje nas jak możemy skonfigurować każdy z klawiszy. Licząc rolkę jako jeden przycisk (da się jej przypisać dowolne niemalże funkcje, zarówno dla kliknięcia nią, jak i poruszenia w górę czy też w dół) mamy do dyspozycji aż siedem w pełni konfigurowalnych przycisków. Są to standardowo lewy, oraz prawy przycisk myszki, dwa przyciski umieszczone tuż pod rolką, domyślnie służące do zmiany DPI w locie, wspomniana rolka oraz po dwa przyciski dodatkowe umieszczone po bokach.

Dlaczego przyciski dodatkowe znajdują się po obydwu stronach myszy? Ponieważ Lachesis to mysz uniwersalna, zarówno dla lewo, jak i prawo ręcznych (osobiście dla mnie nie jest to zbyt wygodne, ale do tego jeszcze wrócę w kolejnym rozdziale recenzji). Oprócz konfiguracji klawiszy w głównym oknie aplikacji możemy jeszcze zmienić DPI, częstotliwość w Hertzah, z jaką mysz będzie pracować, włączyć lub wyłączyć podświetlenie rolki oraz loga, czy też zaakceptować wyświetlanie OSD podczas zmiany profilu. Oprócz tego okno główne informuje nas o aktualnej wersji oprogramowania, jak i firmware myszy. W górnym, prawym rogu natomiast widnieje przycisk "Update", który o dziwo nie przekierowuje nas do zakładki z aktualizacjami Lachesisa, lecz do strony głównej wsparcia technicznego Razera.

Aplikacja pozwala nam stworzyć do pięciu niezależnych profili konfiguracji myszki, które następnie możemy przestawiać w locie za pomocą przycisku, który znajduje się na spodzie gryzonia. Jest to niewątpliwie wielki plus, gdyż możemy dowolnie przeskakiwać pomiędzy profilami, gdy na przykład mamy ochotę zagrać w inną grę. Wiem z doświadczenia, że ustawienia dajmy na to w grach FPP nie koniecznie muszą być najlepsze dla gier RTS. I dlatego tutaj należy się ukłon w stronę producenta. W okienku "Sensitivity" możemy dopasować czułość myszki, czułość rolki, szybkość podwójnego kliknięcia oraz zablokować funkcję zmiany DPI w locie. W zakładce "Advanced settings" możemy dopasować różne poziomy czułości zarówno dla osi X, jak i Y (mówiąc w skrócie dla pionu i dla poziomu), ustawić czułość kursora w Windowsie, oraz poziom akceleracji (nie jest tajemnicą, że gracze są przeciwni temu zjawisku i większość z Was powinna od razu wyłączyć tę opcję).

To chyba tyle w związku z pierwszymi wrażeniami, instalacją oraz konfiguracją myszy. Czas bliżej przyjrzeć się myszce oraz zabrać się za jej testowanie.


Wstęp | Pierwsze wrażenia | Wykonanie i testy | Podsumowanie

KomentarzeKomentarze

  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

280 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.