"W czym" dzisiaj grać?
Technologia od zawsze towarzyszy nam w życiu codziennym. Rozwijający się rynek e-sportu zmobilizował producentów sprzętu komputerowego do wypuszczania coraz to nowych produktów, przy których znacznie częściej znajdziemy dopisek "for gamers". Jesteśmy zasypywani tuzinami myszek, klawiatur i innych zabawek, które to mają zrobić z nas lepszych graczy, polepszyć wyniki. Zauważamy tendencję do tego, że producent dokonuje kosmetycznych zmian w starym sprzęcie i wypuszcza go pod nową nazwą, oraz hasłem reklamowym. Z pudełek w sklepach krzyczą do nas nazwy tajemniczych technologii, coraz to większe liczby dotyczące przycisków, czułości, ilości tego, tamtego i jeszcze raz tego.
Tutaj możemy zastanowić się, dlaczego w tak szybko rozwijającym się świecie niebywale trudno o rewolucję w dziedzinie gier komputerowych. To, że nie można czegoś kupić nie oznacza nieistnienia takiej rzeczy. Od dawna gdzieś w tajnych pomieszczeniach wielu producentów sprzętu trwają prace nad gadżetami, których zadaniem jest urozmaicenie, unowocześnienie czy wręcz zrewolucjonizowanie grania. Ciężko jest określić, który z przedstawionych w tym tekście sprzętów można uznać za "rewolucyjny". Z żadnego nie było nam dane skorzystać, możemy tylko spekulować, który z nich wprowadzi duże zamieszanie na rynku.
Wygoda najważniejsza.
Zacznijmy od wygody, tego co czujemy, tego co sprawi, że gra stanie się przyjemniejsza. Niewątpliwie takim produktem jest samo kalibrujący się fotel. Automatycznie dopasowuje się do sylwetki osoby w nim siedzącej, jednocześnie dobiera optymalne ustawienie oparcia w trzech punktach, na wysokości szyi, pleców i pośladków.
Krzesło zapobiega też skrzywieniom kręgosłupa spowodowanym zbytnim jego obciążeniem. Zostało zaprojektowane przy współpracy z wybitnymi lekarzami i naukowcami. Prace nad krzesłem trwają od 1994, informacje o wprowadzeniu go do sprzedaży nie brzmią optymistycznie, mówi się o 2017r.
Mamo! Boli.
Kolejny produkt nie jest już tak wygodny, dlaczego? Ponieważ jego zadaniem jest przynosić nam ból! TN GAMES 3rd Space Vest to kamizelka, dzięki której na własnej skórze przekonamy się, co znaczy ból, poczujemy każdy pocisk, granat, uderzenie i upadek. Zapewni to osiem aktywnych stref, dzięki którym szybko zorientujesz się, gdzie zostałeś trafiony i skąd padł strzał. Kamizelka do złudzenia przypomina te wykorzystywane przez wojsko, czy oddziały specjalne.
Kamizelka produkowana jest w rozmiarach L/XL oraz S/M. Zalecane jest wybranie mniejszego, ponieważ większy docisk do ciała wzmocni otrzymywane "uderzenia". Cały ten sprzęt opiera się na prostym kompresorze powietrza, który szybko wypełnia jedną z wielu części kamizelki, powodując jej powiększenie i nacisk na nasze ciało. Całość wystarczy podpiąć do portu USB i zainstalować oprogramowanie o nazwie 3rd Space Driver. Jak do tej pory kamizelka współpracuje z takimi grami jak: Crysis, Halflife 2 (Epizod 1 i 2), Medal of Honor Airborne, F.E.A.R, Enemy Territory QW, Quake 4 i Doom 3. Jej cena wynosi 190 dolarów, chętnych do kupna zapraszam na stronę producenta TN Games. Firma opracowuje już kolejne tego typu urządzenie, które będzie symulowało trafienia w głowę. Prace nad hełmem nadal trwają, nie wiadomo, kiedy urządzenie wejdzie do produkcji, ani jaka będzie jego ostateczna cena.
Kopnij mnie!
Kolejne z urządzeń mające za zadanie symulowanie uderzeń to ButtKicker Gamer. Reklamowany hasłem "poczuj bas bez hałasu" przekształci niskie częstotliwości na odpowiednie drgania. System składa się ze wzmacniacza i generatora drgań. Można go podłączyć na przykład do fotela, na którym siedzimy przed pecetem czy telewizorem. Wzmacniacz ButtKickera wystarczy podłączyć do karty dźwiękowej czy też konsoli do gier. Urządzenie przekazuje drgania do wspornika fotela, na którym siedzimy. Dzięki temu całym ciałem czujemy, gdy podczas rozgrywki strzelamy, słuchamy odgłosów pola walki, lub oglądamy widowiskowy film akcji.
Chyba największym plusem wynikającym z zastosowania ButtKickera jest możliwość całkowitego wyłączenia subwoofera. To on zapewnia drgania podczas słuchania niskich tonów. Zapewne wiecie, że to on jest powodem częstych kłótni z sąsiadami i sprzeczek z rodziną. Teraz, jak głosi hasło reklamowe, możemy "poczuć bas bez basu". Za ten mały, ale za to bardzo pożyteczny gadżet przyjdzie nam zapłacić około 600 złotych. Jeśli wierzyć recenzentom tego cacka nie będą to stracone pieniądze.
Rozjaśnić ciemność.
Ambilight to technologia stosowana już od dawna w telewizorach Philips. Jest to system generujący światło o jak najbardziej podobnej tonacji barwnej do tego, co znajduje się na ekranie. Mamy wrażenie, że powierzchnia ekranu jest większa a akcja wylewa się z niego na nas samych.
Philips unowocześnił system i stworzył ambX do użytku razem z komputerami. System ambX – skrót od "ambient experiences" – daje graczowi nowe doświadczenie, rozszerzając tradycyjny świat gry poza ekran monitora. AmBX pozwala producentom gier na zastosowanie światła, koloru, dźwięku, wibracji, a nawet powiewu wiatru. Przykładowy zestaw PC Gaming Peripherals składa się z kontroli koloru linii LED, dodatków peryferyjnych wywołujących wibracje oraz specjalnych urządzeń wentylacyjnych, które dają uczucie powiewu wiatru.
Na corocznych targach elektronicznych Consumer Electronics Show w Las Vegas, jeden z czołowych producentów gier, firma Ubisoft, poinformował, że jego najnowsze produkty wykorzystywać będą możliwości nowoczesnej technologii amBX.
W zestawie znajdziemy oświetlenie oparte na diodach RGB, które potrafią wyemitować ponad 16 milionów kolorów, dwa wentylatory symulujące ruch powietrza, wibrującą podkładkę pod nadgarstki, system przestrzennego dźwięku 2.1 z satelitarnymi głośnikami, oraz subwooferem. Za taki zestaw zapłacimy ok. 1000zł. Oczywiście producent przewidział możliwość zakupu tylko części sprzętu. Za zestaw Starter bez podkładki, wiatraczków oraz głośników zapłacimy tylko 440zł. Musicie przyznać, że jest to efektowny sprzęt. Nie dość, że wzmocni doznania w grach to jeszcze w świetny sposób oświetli nasze pokoje. Trwają prace nad wdrożeniem tego systemu do konsol najnowszej generacji. Warto wiedzieć, że amBX reaguje również na muzykę, z pomocą specjalnego oprogramowania możemy sami zmieniać barwy i siłę światła.
Idioci nie zagrają.
Sterowanie za pomocą fal mózgowych nie jest nowością. O tej technice mówi się już od dawna. Różne firmy prezentują nam kolejne wersje odpowiednich wynalazków. Z tej całej masy zabawek tego typu wybijają się na prowadzenie tylko dwa produkty. Pierwszy z nich to OCZ Neural Impulse Actuator. Firma OCZ zaprezentowała ten sprzęt już na targach Cebit 2007. Od tamtego czasu temat rewolucyjnego sterowania przycichł. 7 stycznia w Las Vegas OCZ na swoim stanowisku pokazał go ponowie. NIA został wykonany w formie wygodnej opaski na nasze czoło, w niej właśnie znajdują się specjalne sensory odbierające fale wysyłane przez mózg, skurcze mięśni twarzy i ruchy gałek ocznych. Pozwala to na zastąpienie 11 komend w grze.
Demonstracje podczas targów udowodniły, że rzeczywiście, możliwe jest pewne, choć niezbyt na razie precyzyjne sterowanie. Niestety, ale to rozwiązanie nadal wymaga użycia myszy podczas gry. Służy ona do obracania kamery, wszystkie inne ruchy, czyli bieg, skakanie, strzelanie przejmuje NIA. Jeżeli wierzyć w zapewnienia producenta opaska pojawi się w sprzedaży w trzecim kwartale tego roku. Sugerowana cena urządzania ma wynieść 300 dolarów.
Własną wersję podobnego urządzenia przedstawił Emotiv. Podczas swojego wystąpienia na targach Game Developers Conference 2008, firma Emotiv Systems zademonstrowała sprzęt, jaki do tej pory mogliśmy oglądać jedynie na filmach sf, hełm Project Epoc. Całość opiera się na zasadzie odczytywania naszych myśli. Pierwsze prezentacje przyniosły podziwy zachwytu, potem było już tylko gorzej. To, co widzieliśmy na ekranie, ni jak się miało do tego, co chciał osiągnąć pracownik firmy. Okazało się, że sprzęt po prostu nie działa, a zabawa w grę nie jest możliwa bez użycia oddzielnego, zintegrowanego kontrolera. Ten drugi po krótkiej chwili też odmówił posłuszeństwa. Wszystkich zgromadzonych przeproszono, a całą winę za nieudaną prezentację zwalono na urządzenia bezprzewodowe znajdujące się na sali, ponieważ część z nich działa na częstotliwości 2.4GHz, czyli tej samej, na której pracuje sensor służący do odczytywania myśli.
Project Epoc działa na zasadzie technologii EEG (elektroencefalografia), którą do dzisiaj mogliśmy spotkać tylko przy badaniach takich jak tomografia komputerowa czy rezonans magnetyczny. Różnica między produktem od OCZ polega na tym, że nie ma tu znaczenia mimika naszej twarzy i skurcze mięśni, ale tylko i wyłącznie nasze myśli. Cena tego wynalazku ma oscylować wokół kwoty 695 złotych. Jeśli producent dopracuje całość i pośpieszy się z wydaniem go na rynek, to zapewne ma duże szanse na wygranie pojedynku z Neural Impulse Actuator od OCZ.
Wielkość ma znaczenie.
Mało to razy słyszymy o nowym na rynku monitorze "dla graczy"? W istocie nie oferują one niczego poza niższym czasem odświeżania, nasyceniem kolorów i wyglądem. Prawdziwą rewolucję w tej dziedzinie rozpoczyna Alienware. Wcześniej widywaliśmy konstrukcje paneli LCD złożone z kilku osobnych ekranów, między nimi zawsze widoczna była denerwująca czarna, czy srebrna ramka. Tym razem zbudowany został ekran o rozdzielczości 2,880 x 900 pikseli.
Podobny produkt ma już w swojej ofercie firma Seamless Display, specjalizuje się w łączeniu cyfrowych matryc w jedną panoramę. Opracowała ona technologię, dzięki której matryce łączą się w ciągły strumień wyświetlaczy bez zakłócających widoczność brzegów. Na razie w ofercie firmy dostępne jest tylko jedno urządzenie - Horizon 320, dające w sumie 40 cale powierzchni matrycy i rozdzielczość 3,632 x 1,600. Model ten łączy trzy matryce 20-calowe, ustawione pod kątem 25 stopni w celu poprawy widoczności. Seamless Display kieruje swój produkt do projektantów grafiki, CAD i gier symulacyjnych.
Kiedy?
Jak widzicie, ilu jest producentów, tyle projektów w planach. Każda z przedstawionych powyżej nowości stanowi nową technologię, ale ciężko jest stwierdzić, która z nich może zrewolucjonizować rozrywkę komputerową. Brakuje tu czegoś, o czym nawet nam się nie śniło. Sterowanie myślą zyska popularność wśród większości graczy tylko wtedy, gdy zapewni lepszą precyzję niż dotychczasowe kontrolery.
Możemy zastanowić się, dlaczego w tak szybko rozwijającym się świecie trudno o rewolucję w dziedzinie gier komputerowych. Żyjemy w społeczeństwie globalnym, więc większość sprzętu, który ukazuje się na rynku, możemy kupić na całym globie prawie w tym samym czasie. Czas między projektem a jego finalizacją jest stanowczo za długi. Wielkie firmy obawiają się inwestować w nowe pomysły, technologie. Dlatego właśnie jesteśmy zasypywani starym sprzętem po drobnych zmianach i oczywiście w nowej cenie.
Największe nadzieje pokłada się w urządzeniach, jakie pozwolą wyeliminować barierę dwuwymiarowości, z którą zmagają się każdego dnia twórcy oprogramowania. W takim scenariuszu będziemy walczyć z inteligentnymi wrogami poruszającymi się w przestrzeni, równie realnymi jak my. Będziemy biegać, walczyć, słyszeć i widzieć nie za pomocą joysticków, konsol i ekranów, ale naszych kończyn, oczu, uszu i oczywiście mózgów. Do premiery tego typu technologii przyjdzie nam jeszcze długo poczekać.
#1 | exootic
2008-03-08 11:48:01
#2 | k0n0pka
2008-03-08 11:51:35
#3 | sLX
2008-03-08 12:07:10
#4 | Sliterin
2008-03-08 12:39:14
#5 | z1ppi
2008-03-08 13:03:37
#6 | heben
2008-03-08 13:38:45
#7 | f4LecZka
2008-03-08 16:12:49
#8 | JC
2008-03-08 18:05:22
#9 | .reru
2008-03-08 18:58:35
#10 | Roti
2008-03-08 19:28:39
#11 | garo
2008-03-08 19:50:34
#12 | finio
2008-03-08 20:21:44
#13 | Hunter
2008-03-08 20:51:43
#14 | JuiCe
2008-03-09 02:26:30
W necie widziałem kiedys arykuł na temat ambilight DIY - może wyjdzie taniej :)
#15 | Speedo
2008-03-09 19:02:02
#16 | po1nt
2008-03-09 20:28:24