Microsoft Habu Laser > Recenzja

Dostosuj

Microsoft Habu Laser > Recenzja

Pierwszą rzeczą jaką widzimy zaraz po kupnie jest rzecz jasna pudełko. To w jaki sposób zapakowano Habu, to znany już nam patent Microsoftu. Czerwona (dział Microsoftu tworzący sprzęt dla graczy związał się z tym kolorem) tektura wyraźnie przykuwa wzrok. Mysz widać jeszcze przed rozpakowaniem, gdyż MS tradycyjnie już zastosował przeźroczyste tworzywo, po to aby klient widział co kupuje. Samo pudło łudząco podobne jest do tego, w jakim dostajemy IntelliMouse 3.0. Nic dziwnego. Jedna firma – jedno przeznaczenie…

28a.jpg 18a.jpg

Po zręcznym rozpakowaniu ukazuje nam się zawartość. W środku poza myszą znajdziemy płytę CD ze sterownikami, instrukcję obsługi oraz kilka mniej znaczących papierków. Dodatkowo w środku instrukcji postępowania doszukamy się zmyślnie przyklejonego, dodatkowego kompletu ślizgaczy. Jednak to nie wszystko. Do zestawu dołączany jest ekstra wymienny panel z bocznymi przyciskami o nieco innym ułożeniu. Uznaję to za duży plus, gdyż możemy zastosować boczne klawisze te bardziej nam odpowiadające.

2a.jpg 3a.jpg

Teraz za główny obiekt naszych zainteresowań weźmy naszego bohatera. Po zamontowaniu tych „klawiszy", które bardziej mi się do kciuka dopasowały, ukazuje nam się gryzoń w pełni gotowy do zabawy. Zanim jednak weźmiemy się za tortury, przyjrzeć należałoby mu się dokładnie. Przed podłączeniem do sieci jest kruczo-czarna. Wtedy nie wydaje jeszcze z siebie gustownego, błękitnego światła. Pojawia się ono dopiero po podpięciu do peceta i oświetla scrolla oraz pasek biegnący wzdłuż całego gryzonia.

Jak już wcześniej wspomniałem, produkt wykonany jest z czarnych materiałów, jedynie rolka oraz podświetlana linia brzegowa wykonane są z jasnej, prześwitującej gumy. Aż 60 procent górnej powierzchni zajmują główne klawisze. Sięgają one aż za połowę grzbietu i wykonane są z antypoślizgowego, gumowanego materiału. Zaletą takiegoż pokrycia jest dobra kontrola urządzenia, jednak za wadę możemy uznać podatność na zabrudzenia czy łapanie potu. Podobny „krój" przycisków znajdziemy przy myszkach Razera, co jest pierwszym dowodem na wpływy kooperatora Microsoftu. Tył produktu, który na co dzień zwrócony jest ku użytkownikowi, ozdabia srebrne logo giganta z Redmont.

4a.jpg 5a.jpg

Microsoft Habu jest stosunkowo dużą i ciężką myszą, wyprofilowaną dla użytkowników praworęcznych. Do dyspozycji oddano nam: 2 główne przyciski, 2 boczne przyciski, scrolla oraz 2 przyciski tuż pod nim, odpowiedzialne za zmianę rozdzielczości. Owe guziki osadzone są wraz z rolką nieco niżej od pozostałych, we wkomponowanej w bryłę dolince. Wymiary produktu to odpowiednio 129 mm, na 68 mm, na 43,5 mm. Na „podeszwie” urządzenia znajdziemy 3 teflonowe ślizgacze, odpowiedzialne za nadanie gryzoniowi przyjemnego posuwu. Znajduje się tam także „oko sensora", opatrzone hasłem "LASER". Nieco niżej umiejscowiono przycisk umożliwiający wymianę bocznego panelu.

Czym tak naprawdę jest Microsoft Habu z zewnątrz? Jest to Microsoft IntelliMouse Explorer 3.0 z głównymi przyciskami wykonanymi według koncepcji Razera. Długie, ogumowane i lekko profilowane guziki znajdziemy przykładowo w Diamondbacku. Jak widać wpływy korporacji spod znaku żmii nie ograniczyły się do wnętrza produktu, ale i ujawniły się na powierzchni. Reszta bryły to kształty znane nam już z poprzednika Habu, wspominanego już wyżej IE 3.0.

1a.jpg 6a.jpg

Mysz łączy się z komputerem za pomocą złącza USB, wieńczącego kabel połączeniowy. I w tym miejscu pojawia się pierwszy minus. Wspomniany przewód jest gruby, twardy i sztywny. Ciężko jest go wymodelować tak, by nie przeszkadzał na biurku. Oczywiście można nadać mu kształt taki jaki chcemy, jednak zajmie to chwilkę. Zaraz po kupnie na wtyczkę nałożona jest znana już nam zielona naklejka, która informuje nas o konieczności instalacji oprogramowania, zanim podłączymy mysz do komputera. Czynimy tak, jak nam przykazano. Zabierzmy się zatem za właściwe testy.

Z krążka CD dołączonego do zestawu instalujemy potrzebne oprogramowanie. Czynność tą wykonujemy jeszcze „starą myszą". W ten sposób sterowniki zadziałają już w momencie podłączenia Habu do naszego komputera. Rzecz jasna nic się nie stanie, jeśli tychże aplikacji wcale nie zainstalujemy. Służą one do tego, by w maksymalnym stopniu zapanować nad gryzoniem i zaleca się ich wgranie. Instalujemy więc je i wyłączamy komputer. Niestety, nie pomyślano o polskich użytkownikach myszaka. Na liście dostępnych dialektów próżno szukać naszego ojczystego języka. Montujemy wtykę USB gdzie trzeba i uruchamiamy peceta…

7a.jpg 19a.jpg

Niestety, na internetowych forach całego świata można znaleźć wiele nieprzychylnych opinii dotyczących sterowników i ich instalacji. Tyczy się to głównie tego, iż mogą one nie wykrywać przy pierwszym podłączeniu pana Habu i dopiero po kilku próbach znaleźć go w porcie USB. Na szczęście w moim przypadku takich problemów nie było, a więc śmiem twierdzić, iż jest to mankament sporadyczny. Skoro już jesteśmy przy oprogramowaniu, przyjrzyjmy mu się dokładnie. Czym tak naprawdę jest aplikacja kontrolna MS Habu? Jest to punkt sterowania myszą produkcji Razera, którego to znajdziemy także w innych produktach tegoż właśnie producenta. Bliźniaczo podobne aplikacje (Razer Config) dodawane są przykładowo dla Diamondbacka, czy DeathAddera.

8a.jpg 9a.jpg

Jakie możliwości daje nam ten punkt serwisowy? Poza standardowymi opcjami takimi jak programowanie przycisków czy zmiana rozdzielczości z pozycji oprogramowania, możemy także w szybki sposób zmienić częstotliwość przesyłu danych do komputera. Do wyboru mamy kilka możliwości: od standardowego 125 Hz po hardcore'owego 1 KHz (1000 Hz). Wracając do możliwości programowania guzików na gryzoniu, ucieszył mnie fakt, iż można także dowolnie ustawić przeznaczenie dwóch „zmieniaczy" rozdzielczości, nadając im przykładowo funkcję standardowego „Click", zarezerwowanego wcześniej dla lewego, głównego klawisza.

14a.jpg 24a.jpg

Do pozostałych opcji należą m.in.: zmiana szybkości podwójnego kliknięcia oraz zmiana wszelkiego rodzaju wrażliwości (Sensitivity). Możemy także „zaprojektować" 5 różnych profili ustawień i szybko się między nimi przełączać. Rozwiązanie to idealnie przydaje się wtedy, kiedy z komputera korzysta kilka osób lub kiedy mysz musi wykonywać kilka różnych zajęć, np. potrzebna jest do grania i do obróbki grafiki. Wiadomo, iż obie te czynności wymagają różnych ustawień. ConfigPoint mamy już opanowany. Przejdźmy do dalszej fazy testowania.

10a.jpg 11a.jpg

Aby dokładnie dowiedzieć się z czym mamy do czynienia, należy wcześniej dokładniej sprawdzić stronę technologiczną danego produktu. Wiadomym jest, iż kupując samochód dowiadujemy się także jakiego rodzaju jest jednostka napędowa, czyli po prostu silnik. Nie inaczej jest z myszami. Warto wiedzieć na jakim sensorze oparty jest gryzoń i jakie są jego możliwości. Otóż Microsoft Habu oparty jest na zbierającym świetne opinie laserowym czujniku Agilent ADNS-6010. Owy sensor został zastosowany również w takich "szczurkach" jak Lognetmedia mL-903 Icon czy Logitechy G3 i G5.

Sensor jest w stanie przetworzyć powierzchnię o wielkości 6,4 megapixeli w przeciągu jednej sekundy (co daje nam maksymalnie 7080 klatek na sekundę). Prędkość reakcji to tylko 1 ms. Szybkość szczytowa to aż 114 cm na sekundę, co wydaje się być bardzo dobrym wynikiem. Przyspieszenie na poziomie 20 g. Takie dane podaje nam producent, jednak warto sprawdzić samemu, czy informacje „z pudełka” pokrywają się z osiągami rzeczywistymi. Zabierzmy się więc za męki techniczne.

12a.jpg 13a.jpg

Pierwsza z nowinek technologicznych jaka mnie zaciekawiła, to rzekomy przesył danych z prędkością 1000 Hz. Moje przypuszczenia się potwierdziły. Żaden z dostępnych na rynku programów do pomiaru tejże prędkości nie wskazywał zadeklarowanej wartości. Pomimo systemowego odblokowania odpowiednich portów USB, wartości te nigdy nie przekroczyły 800 Hz. Cząstkowe wyniki oscylowały wokół podawanej ilości, jednak nigdy średnia tyle nie wyniosła. Tak więc mamy tutaj przykład klasycznej „propagandy marketingowej". Nie dajcie się zgubić na takie hasła.

Innymi programami diagnostycznymi sprawdziłem interpolację oraz rzeczywistą rozdzielczość sensora. Czym jest interpolacja? Badanie interpolacji pozwala nam stwierdzić, jak dużo pikseli sensor gubi podczas wykonywania ruchu myszą. Wyniki te napawają optymizmem. Czujnik odznacza się dosyć dobrą precyzją, nie gubi przytłaczającej ilości pikseli. Także rozdzielczość sensora jest rzeczywiście podobna, jaką wybieramy. Standardowo mysz działa z maksymalną czułością 2000 DPI, jednak zastosowany w tym modelu receptor pozwala osiągnąć w rzeczywistości około 2240 DPI. Te same badania wykluczyły akcelerację wsteczną.

15a.jpg 16a.jpg

Testy techniczne mamy za sobą. Dzięki nim doskonale już wiemy, jak mysz prezentuje się od strony technologicznej. Dla wielu ludzi, to co wyżej napisałem kompletnie nie ma znaczenia, a wyznacznikiem znakomitości myszaka jest komfort jego obsługi. Ważne jest to tak dla szarego „czytelnika onetowego", jak i profesjonalnego gracza. Tak więc sprawdźmy teraz, jak mysz sprawuje się w codziennym użytkowaniu.

Na początek kilka informacji o podłożach, na jakich mysz została sprawdzona. Gryzonia wypróbowałem na miękkiej podkładce (Everglide Titan GamingMat), na twardej podkładce (Razer eXactMat) oraz prostych powierzchniach, takich jak czyste biurko czy kartka papieru. Zacząłem od pierwszych dwóch. Mysz prowadzi się na nich bardzo pewnie. Komfort obsługi jest na obu bardzo wysoki, jednak minimalnie lepszy jest chyba jednak Titan. Sensor nie gubi się, aczkolwiek kilka razy zdarzyło mu się uciec, szybko jednak wracał do szeregu. Były to trochę przykre ekscesy, gdyż kupując mysz za 200 złotych nie powinno być żadnych niedociągnięć. Sporadyczne „odjazdy" można uznać za pewną wadę. Podobnie sytuacja wyglądała na biurku i kartce papieru. Tu komfort był zdecydowanie mniejszy.

17a.jpg 23a.jpg

Korzystając z przeglądarki internetowej posługujemy się praktycznie wszystkimi przyciskami, którym na pewno warto się przyjrzeć. Dwa główne wydają przyjemny dźwięk, jednak chcąc je wdusić musimy udać się w głąb myszki. Co oznacza to nieco ironiczne wyrażenie? Otóż, kliknięcia nie wykonamy łatwo i szybko tylko dotykając przycisku, ale guzik należy wcisnąć nieco głębiej. Może jest to troszkę wyolbrzymione, ale z pewnością ma znaczenie. Podczas zwyczajnej obsługi nie robi to nam różnicy, jednak grając w szybkie gry FPP staje się to dokuczliwe. Dlaczego? Otóż ilość kliknięć na minutę gwałtownie wtedy rośnie, a oporny nieco przycisk po prostu męczy nam palce.

O ile główne przyciski mogłyby być bardziej przyjazne, to boczne są już majstersztykiem. Po pierwsze wybieramy te, które bardziej nam pasują, a po drugie ich wykonanie jest bardzo dobre. Idealnie pasują one pod kciuk, dzięki czemu przykładowo „Powrót" w Mozilli to dziecinna igraszka. Przyznam się szczerze, że wszystkie moje dotychczasowe gryzonie posiadały boczne przyciski, jednak dopiero przy Habu zacząłem z nich korzystać. Są one na pewno dużym plusem tegoż urządzenia. Także guziki od zmiany rozdzielczości zasługują na pochwałę. Wduszają się one bardzo pewnie, co ułatwia pracę.

21a.jpg 22a.jpg

Po testach obsługi komputera przyszedł czas na testy w grach. Mysz sprawdziłem w kilku tytułach. Były to zarówno szybkie gry FPP (Quake III, Quake IV, Call of Duty 4: Modern Warfare, Unreal Tournament III oraz WarSow), jak i gry strategiczne (StarCraft: BroodWar, Warcraft III). We wszystkich mysz sprawowała się dobrze, jednak nie obyło się bez kilku przykrych niespodzianek, szczególnie przy tych pierwszych wymienionych „gierkach". Kilkakrotnie sensor się zgubił, uciekł gdzieś w górę lub dół. Na szczęście zjawisko to zdarzyło się tylko raz czy dwa. Podczas testów nie wyrządzało to szczególnej szkody, jednak strach pomyśleć co by było, gdyby taka gafa zdarzyła się podczas jakiegoś ważnego meczu… W strategiach radzi sobie ona dobrze, nie zauważyłem znacznych ubytków w komforcie pracy.

20a.jpg 27a.jpg

I to by było na tyle, jeśli chodzi o moje zabawy z Microsoftem Habu. Na następnej podstronie znajdziecie krótkie podsumowanie tychże figli z owocem współpracy „majkrosoftowskich" i „rejzerowskich" inżynierów.



Wstęp | Recenzja | Podsumowanie

KomentarzeKomentarze

  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

4972 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.