Kilkanaście dni temu japoński twórca gier i wiceprezes Konami, Hideo Kojima, odwiedził w Los Angeles siedzibę studia Infinity Ward. Fakt ten spowodował ogromne spekulacje wśród fanów jego produkcji na temat kolejnej pracy człowieka uznawanego za Boga gier wideo. Jedna z nich głosi, że będzie on miał udział przy tworzeniu Call of Duty: Modern Warfare 2.

Na pewno, jeśli okaże się to prawdą, tryb dla pojedynczego gracza w tej części kultowej strzelaniny mógłby powalić każdego na kolana, gdyż fabuła, czy efekty specjalne zawarte w wytworach studia Konami nie mają sobie równych. Zatem w tym aspekcie współpraca tych dwóch korporacji wypadłaby pozytywnie. Niemniej jednak w FPS-ach dużą rolę odgrywa rozgrywka sieciowa, a z tą tak bardzo japońskie przedsiębiorstwo wspólnego nie ma, podobnie jak z tego typu grami. I w tym miejscu rodzi się inna wersja plotki dotyczącej spotkania Hideo z Robertem Bowlingiem i jego kolegami.

Bardziej prawdopodobny powód jego wizyty w Stanach, to chęć zdobycia doświadczenia w produkcji gier FPS, w czym Infinity Ward może uważać się za lidera. Pogłoski głoszą, że następca Metal Gear Solid 4: Guns of the Patriots tym razem należeć będzie do tego samego gatunku, co przykładowo cała seria Call of Duty. Jeśli połączymy doświadczenie ekipy Bowlinga z wizjami Kojimy, możemy oczekiwać arcydzieła w najlepszym wydaniu. Niestety obecnie to tylko pomówienia, a być może podłoże zgromadzenia się w Los Angeles przedstawicieli obu firm było zupełnie inne.