Wirtualna US Army?

Tworzenie gier przez armię - tego się chyba nikt nie spodziewał. Wszelkiego rodzaju symulatory robione na wewnętrzny użytek tak, ale typowo "komercyjny" FPS, który zawładnął wyobraźnią milionów graczy na całym świecie? A jednak, US Army sięgnęła po niekonwencjonalne narzędzie mające na celu poprawienie swojego wizerunku oraz zachęcenie młodych ludzi do wstępowania w jej szeregi. Co miało być jej atutem? Realizm, który co by o grze nie mówić jest bardzo duży.

Po trzech latach sukces darmowej gry przerósł najprawdopodobniej oczekiwania twórców. Aktualnie istnieje ponad 6,1 miliona zarejestrowanych kont na oficjalnej stronie gry. Mało tego szacuje się, że nawet 40% rekrutów miało styczność z AAO. Ciekawe ilu z nich zaciągnęło się do armii dzięki projektowi DEV Team.

Wersja rządowa America’s Army (o wiele bardziej rozbudowana niż wersja publiczna) pozwala natomiast na oszczędzanie milionów dolarów na szkoleniach - żołnierz siada przed komputerem, loguje się w grze, a następnie trenuje na wirtualnym poligonie. Owszem na dzień dzisiejszy nic nie jest w stanie zastąpić zajęć na strzelnicy czy skoków spadochronowych. Nie o to jednak chodzi - żołnierz grając wyrabia w sobie pewne nawyki, poznaje taktykę, uczy się procedur, które później procentują w realnym świecie. Również "cywilnym" graczom mogą przydać się umiejętności nabyte w grze i nie chodzi tu bynajmniej o refleks. Jak donosi portal www.abclocal.go.com pewien chłopiec wiedział jak udzielić pierwszej pomocy swojemu bratu dzięki wykładowi, który jest odtwarzany podczas treningu pozwalającego zdobyć umiejętność medyka.

W 2006 ma ukazać się AAO oparte na enginie Unreal'a 3. Jak zwykle społeczność America’s Army wiąże z nią olbrzymie nadzieje. Wiele razy zespół Dev’ów serwował nam patcha trudnego do przełknięcia (np. nieudana 2.4: FireFight), a mimo to nadal w nią gramy. To chyba jest najlepsza reklama darmowej gry pochodzącej z dosyć oryginalnej stajni.

americasarmy.com; abclocal.go.com