Prokurator sądzi Codename: Panzers

Zwiedzając strony internetowe w to przepiękne niedzielne popołudnie natrafiłem na kolejne ogniwo w ciągnącym się już od dłuższeggo czasu łańcuszku o grze Codename: Panzers. Tym razem sprawą zainteresowała się Prokuratura Krajowa.

Instytucja ta zleciła warszawskiej prokuraturze wszczęcie postępowania sprawdzającego w tej sprawie i zbadanie, czy gra może wypełniać znamiona przestępstwa propagowania ustroju faszystowskiego, nawoływania do waśni narodowościowych lub znieważania narodu polskiego, czyli w skrócie będą szukać 'dziury w całym' i próbować udowodnić jaka ta gra jest zła.

Prokuratura Krajowa zajęła się sprawą po otrzymaniu informacji od MSWiA, MSZ oraz oburzonych Polaków. Przypomnijmy, że cała 'burza' zaczęła się w prasie szczecińskiej (nie pamiętam dokładnie tytułu dziennika), a ostatnio o tej grze było głośno w telewizji (program UWAGA @ TVN). Rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Małgorzata Wilkosz-Śliwa oznajmiła: "Myślę, że prokuratura najpierw zajmie się polską wersją gry". Według mnie takie postępowanie mija się z celem, gdyż jak zapewnia dystrybutor tego tytułu (firma Cenega) w wersji polskiej nie znajdziemy kontrowersyjnych słów mówiących, że Polska rozpętała II Wojnę Światową (co znajdziemy m.in. w wersji niemieckojęzycznej). Pani prokurator dodała także, że zgodnie z prawem, w przypadku przestępstwa przeciw interesom RP i narodowi polskiemu prokuratura może prowadzić śledztwo także wobec cudzoziemców. Osobiście myślałem, że sprawa przycichła i nie usłyszymy już o tej grze, ale jednak był to dopiero początek.

INTERIA.PL