Poczytać czasem też trzeba
Przeglądając zasoby internetu można czasem natrafić na ciekawe zdobycze. Okazuje się, iż już w pierwszych minutach poszukiwań można np. zaadoptować chińskiego bloga, przeciwko któremu zjednoczyły się dwie światowe potęgi, można również dowiedzieć się dlaczego Mauritius przejdzie już niedługo do historii jako pierwsza na świecie cyber-wyspa oraz poznać fakty jednoczące politykę z grami komputerowymi. Nas jednak o wiele bardziej interesują rzeczy dotyczące Starcraft'a. Ukazały się bowiem trzy nowe, bardzo ciekawe artykuły powiązane z naszym strategicznym, wirtualnym światem.
Czytajcie dalej:
Pierwszym z nich jest bardzo interesująca rozmowa z jednym z vice-prezydentów Blizzard'a, Paulem Samsem. Wywiad ten (przeprowadzony przez Roba Faheya z serwisu Gameindustry.biz) jest luźną rozmową na tematy związane z firmą oraz z ich produktami. Mimo tego, iż nie zawiera zbyt dużo o informacji o Starcraftcie jest on ciekawy, ze względu na specyficzny styl wypowiedzi (różniący się od dotychczasowych) pracownika Blizzard, który charakteryzuje się mniejszą powściągliwością przy udzielaniu nowych informacji na tematy ważne dla każdego fana twórczości wspomnianej "kompany". Z rozmowy pomiędzy dwoma panami możemy dowiedzieć się gdzie tak naprawdę znajduje się przyszłość światowego biznesu gier elektronicznych, poznamy ciekawe fakty dotyczące premiery World of Warcraft w poszczególnych częściach świata, jak również plany Blizzarda związane z nadchodzącą trzecią generacją konsol. Cały wywiad skupia się na samej firmie, która jest doprawdy jedną z największych w historii, ich nadziejach na przyszłość, obawach o teraźniejszy byt poszczególnych produktów, jak również i na sposobach rozwiązywani problemów, z którymi muszą sobie radzić dzięki ogromnej wręcz popularności ich gier.
Drugim, jakże ciekawym artykułem jest ciąg dalszy toczącej się już jakiś czas sprawy związanej z firmą Blizzard i jej walką z BnetD. W skrócie problem pojawił się w momencie, gdy trzech informatyków zajmujących się zawodowo oprogramowaniem typu open source postanowiło wykorzystać "część" oprogramowania oryginalnych serwerów utrzymywanych przez Blizzard i stworzeniu swoich własnych, alternatywnych i lepiej wyposażonych serwerów BnetD. Problem pojawił się wtedy, gdy okazało się, że oryginalne gry Blizzarda działają na serwerach BnetD bez najmniejszych problemów. Nie od dziś wiadomo, że twórcy takich gier jak Starcraft, Diablo czy World of Warcraft mają małe "ale" do wszystkiego, co nie jest ich, a współpracuje z ich produktami czyniąc je lepszymi. Postanowili, więc sprawę oddać w ręce sądu w Stanach Zjednoczonych. Wydawać by się mogło, że sprawa zakończy się zwycięstwem Blizzarda, który to wygrał pierwszą batalię w sądzie pierwszej instancji, aczkolwiek, BnetD tak łatwo broni nie składa i sprawę skierował do sądu apelacyjnego, który uchylił wyrok sądu niższej instancji i tym samym walka rozpoczęła się od nowa. Całość zaczyna być już troszkę śmieszna. Sprawa ciągnie się miesiącami, końca nie widać. News, który posłużył mi jako źródło znajdziecie tutaj, natomiast zainteresowanym polecam ten link, pod którym znajduje się spora dawka informacji dotyczących tej sprawy.
Trzecim i ostatnim już dzisiaj tekstem jest artykuł autorstwa Ashura, który swoją twórczość poświęcił problemowi hacków w Starcraft: Broodwar i zamieścił ją tutaj. Artykuł jest ciekawy z tego względu, iż jak nietrudno zauważyć nowe hacki pojawiają się praktycznie codziennie. W momencie, gdy na światło dzienne wychodzi nowy patch poprawiający błędy poprzedniego i wprowadzający nowe zabezpieczenia, kilka chwil później pojawia się nowa wersja hacka, który niweluje wszelkie zmagania programistów Blizzarda. W czym problem? Otóż wg Ashura gra jest już po prostu wyeksploatowana i wymaga większego zaangażowania środków ze strony Blizzarda. Techniki obecnych hackerów stały się bardzo wyrafinowane, o czym świadczyć może dołączony do tekstu replay prezentujący nowy system oszukiwania oparty na komendach wbudowanych w oryginalną grę. Autor zwraca się również z prośbą do programistów Blizzarda, w których to rękach obecnie leży poprawienie stanu rzeczy, o jak najszybsze rozwiązanie tego problemu, ponieważ jak sam zapewnia nowy typ hacków pojawi się zapewne już w tym roku podczas eliminacji internetowych do WCG2005. Jaką gwarancję daje nam Blizzard? Czy jest w ogóle sens gry z nieznajomymi na battlenecie? Zapraszam do lektury.
eSports.pl
#0 | sxl
2005-06-22 09:52:58
#0 | frg
2005-06-22 10:21:00
#0 | t2
2005-06-22 13:12:39
#0 | frg
2005-06-22 14:05:30
#0 | vdr
2005-06-22 15:11:14
#0 | JuiCe
2005-06-22 16:14:35