NQR8 - półmetek!
Gdy na polskiej scenie QuakeWorldowej, pozostała już tylko garstka wiernych fanów połączonych w zaledwie kilka ekip, jasne stało się, że rozgrywanie narodowych mistrzostw polski w TDM mija się z celem. Bo jakże tu rozgrywać turniej, bez czarnego konia i wyrównanych pojedynków, które mimowolnie napędzają rozgrywki i sprawiają, że specujemy z zapartym tchem? Na szczęście internet nie zna granic, umożliwiając nam - graczom, już nie tylko rywalizacje o koronę polskiego podwórka, ale także o berło europejskie czy światowe. Wygrywając Nations Quake Rank sięgasz po najwyższe możliwe trofeum QW, zdobywając nie tylko szacunek społeczności kwakowej, ale także należyte miejsce w historii tejże sceny.
Gdy niespełna półtora miesiąca temu rozpoczynała się wiosenna edycja NQR, życzyłem naszym polskim uczestnikom wytrwałości. Dziś, gdy za nami już pięć tygodni ciężkich bojów, dumnie mogę zakomunikować, iż w tym sezonie prawie wszystkie teamy zakończą swoje mecze rundy zasadniczej - sumiennie dążąc do playoff. Mimo, iż wielu nie będzie dane awansować do ostatniej fazy rozgrywek, to jednak determinacja z jaką walczą w tych zawodach , na pewno warta jest odnotowania...
Polacy w NQR?
W dywizji trzeciej swoje mecze rozgrywają aż trzy polskie drużyny. Death Dealers po fenomenalnym początku, w którym wygrali aż trzy pojedynki pod rząd, zaliczają kontrowersyjną zniżkę formy. Coś w tym teamie pękło, coś idzie nie tak, gdyż następne dwa spotkania przegrywają, oddając łatwo sześć punktów na korzyść przeciwnika. Aktualnie D2 okupuje trzecią pozycję i jeśli marzy o awansie, musi wygrać choć jeden z dwóch pozostałych pojedynków. Natomiast Easy To Kill ma na swoim koncie dwa zwycięstwa i jedną porażkę, a tym samym ich awans do playoff jest nadal wielką niewiadomą, mimo, iż w ich squadzie można dostrzec byłego gracza QuakeWorldowej dywizji 4Kings – Flowa. Niedawno reaktywowane Bad Boys z Maclerem na pierwszym planie radzi sobie zadziwiająco dobrze, nawet doszły mnie słuchy o dość niefortunnym przydzieleniu tego klanu do ligi trzeciej. Moim zdaniem jednak, MaCler i spółka trafnie wpasowani zostali w tę dywizję, czego dowodem może być ich aktualny bilans: dwa do dwóch.
Czwarta dywizja to bez wątpienia pasmo jednych wielkich meczów bez wyników. To właśnie w tej lidze więcej jest WO, niż pożywki dla zwykłego kibica. PsychoHaloons Crew ma na swoim koncie cztery rozegrane mecze, a w tym tylko jeden wygrany. Tym samym ich szansę na awans są raczej nikłe, choć cuda się zdarzają. Drugim polskim teamem reprezentującym Nas w tej dywizji, jest Harmonium. Dziwny to klan, dziwnie trenują, że nigdy ich na rodzimych serwerach nie widać. Tylko dwa mecze rozegrane – i wszystko jasne. Nasze kochane Siekierki też nie mają się zbytnio czym poszczyć. Tak samo jak PHC na dzień dzisiejszy znajdują się poza miejscem premiowanym awansem. A szkoda, bo Blasphemer i spółka do najgorszych nie należą i na pewno stać ich na dużo więcej.
Demolution Crew wydaję się przeżywać drugą młodość! Chłopaków z DC wszędzie pełno – nie tylko pracują ale także ladderują, a efekty tego można gołym okiem wychwycić spoglądając na drabinkę piątej dywizji. Shamoth i spółka obecnie ulokowani na trzeciej pozycji mają naprawdę ogromne szanse na wiosenne playoffy. Tak trzymać!
Od rozpoczęcia ostatniego etapu rozgrywek, dzielą nas już tylko dwa lub trzy mecze w fazie zasadniczej. Dla jednych ten okres będzie postawieniem przysłowiowej kropki nad i, dla innych prawdziwym sprawdzianem nerwów i umiejętności, a dla reszty przysłowiową grą o pietruszkę. Jednym słowem, nadal jest na czym oko zawiesić..
NQR
#0 | freak
2005-04-22 12:23:19
#0 | troll
2005-04-22 14:48:49