Szwajcaria vs. Niemcy

To dopiero pierwsze spotkanie, a już przyniosło tyle emocji. Niemcy, którzy zajęli drugie miejsce w poprzednim NationsCupie, okazali się gorsi - ale naprawdę nieco gorsi! - od swych sąsiadów. Powód? Najprawdpodobniej duże osłabienie składu, spowodowane brakiem takich graczy, jak butchji czy snoop, którzy w tym czasie spędzali czas w Poznaniu. Warto zaznaczyć, iż dla Szwajcarii zwycięstwo to może mieć w przyszłości znaczenie decydujące o jej wyjściu z grupy!

Finlandia vs. Izrael

Również ciekawy mecz. Oba te zespoły to potęgi sprzed lat - Skandynawów pamiętamy z czasów dominacji na scenie takich teamów, jak chociażby legendarne Roistot. Izraelczyków zaś nie można zapomnieć dzięk zasługom klanu eSrael, który również przez pewien czas wiódł prym na scenie. Niestety, obie drużyny dziś są jedynie cieniem swych dawnych postaci, jednak nadal mogą być groźne i niewykluczone jest ich swoiste "odrodzenie" w tym cupie. W bezpośrednim starciu lepsi okazali się jednak Europejczycy, wygrywając pewnie, na dwóch mapach.

Estonia vs. Austria

A to druga niespodzianka tej kolejki. Estończycy, uważani za faworytów do zwycięstwa w turnieju, jak zresztą co sezon, stanęli przeciw Austriakom, którzy najlepsze lata mają już dawno za sobą. Obie drużyny były bardzo osłabione, jednak nie zmienia to faktu, iż to Austriacy w pełni zasłużyli na uzyskane w końcu zwycięstwo. Czy jest to znak, że ta drużyna może być teraz w wysokiej dyscpozycji, czy to tylko zrządzenie losu, zbyt duże osłabienie drużyny Estonii bądź zlekceważenie przez nich rywala? To się okaże w następnych kolejkach.

USA vs. Szwecja

Tutaj niespodzianki chyba nie było. Po dwóch mapach zdecydowanie wygrali zawsze groźni Szwedzi, gromiąc przeciwnika i zdobywając pierwsze punkty. Nie da się ukryć, że pingi graczy zza oceanu wcale im w grze nie pomagały - mało który spadał poniżej 150. Gra w takich warunkach graniczy niestety z cudem i sądzę, że Amerykanie mogliby powalczyć, a nawet zwyciężać z graczami z Europy, jednak odległość im na to nie pozwala. Smutne to, lecz prawdziwe. Może za kilka lat się zmieni? Miejmy nadzieję!

Wielka Brytania vs. Francja

Na zakończenie, żeby ochłonąć z emocji, krótkie i jednostronne spotkanie między ekipą Wielkiej Brytanii, z którą, od czasu zdobycia przez nią brązu dwa sezony temu każdy musi się liczyć (o czym, nota bene, przekonali się nasi wówczas nasi rodacy), a Francją, która nigdy na scenie Enemy Territory nie osiągnęła nic większego. Szybka i miła gra doprowadziła do bardzo klarownego i spodziewanego wyniku.