Legenda i nadzieja przepytane
Żywa legenda StarCrafta, jeden z najlepszych Terranów w historii koreańskiej sceny, aktualnie trener zespołu SKT, oraz próbujący wyjechać do Korei, czołowy Protoss niekoreańskiej sceny, Amerykanin o polskich korzeniach. iloveoov oraz NonY przepytani zostali przez dziennikarzy, a angielskojęzyczne wersje tych rozmów znaleźć można na portalu SCForAll.
Choi Yun Sung zakończył niedawno swoją karierę zawodnika, mimo że jego 25 lat nie robi szczególnego wrażenia. W tym samym wieku jest Much, który dopiero niedawno zaczął błyszczeć na scenie. Oov jednak nie musi nikomu udowadniać swojej wiedzy w ligowych potyczkach, gdyż jego gamingowe dossier mówi samo za siebie. Terran z SKT marsz ku chwale rozpoczął w okresie, kiedy gwiazda Boxera świeciła w pełni. Razem zresztą stworzyli duet nie do przebicia przez blisko trzy lata. W roku 2004 iloveoov, nazywany także Perfect Terranem, pięciokrotnie znajdował się na podium profesjonalnych turniejów - trzy razy zdobywając złoto. Pierwsze zwycięstwo Oov odniósł w 2003 roku, pokonując w finale TGSambo MSL Yellowa 3:0. W kolejnych trzech latach Terran z SKT zdobył łącznie 10 medali. Ostatnia wygrana Yun Sunga to złoto wywalczone na WCG 2006.
Polska interpretacja rozmowy z Iloveoov
- Jestem trenerem SKT1.
- Ciekawi nas twój plan dnia od kiedy zostałeś trenerem.
- Każdego dnia jest inaczej. Czasami mamy gry i turnieje. Aktualnie jednak trwa przerwa między sezonami, więc mamy mnóstwo różnych spotkań. Jestem także zajęty zdobywaniem prawa jazdy.
- Jaki był najgorszy moment w twojej karierze progamera?
- Wtedy, gdy Boxer poszedł do wojska.
- Jaka jest największa różnica pomiędzy graczem a trenerem?
- Kiedy jesteś zawodnikiem, przeważnie sam się sobą zajmujesz, teraz natomiast jestem osobą, która zajmuje się wszystkimi innymi.
- Czego teraz najbardziej potrzebujesz w swoim życiu?
- To, czego potrzebuje, to dużo czasu z moją rodziną. Kiedy jestem przy niej, nie chcę opuszczać jej nawet na chwilę. To musi być miłość.
- Który z meczów, jakie rozegrałeś, najbardziej utkwiła Ci w pamięci?
- Trzeci mecz przeciwko Yellowowi w trakcie finałów TGSambo MSL. Jeśli dobrze pamiętam, miałem 4 mariany, jednego tanka i dropship. Yellow miał natomiast kilka lurków, scrougy, dronę i overlorda. To był typowy pojedynek na mikrowanie i to podczas wielkiego finału, więc była to niezła zabawa. To był mój pierwszy tytuł mistrzowski, a poza tym wygrałem go wynikiem 3:0.
- Czy kiedykolwiek mówisz do siebie "to bardzo dobrze, że zostałem progamerem". Jeśli tak, to kiedy?
- Nawet kiedy nie gram w StraCrafta, nie widzę żadnych negatywnych stron. Zostałem progamerem, aby rzucić StarCrafta, o ile to ma jakiś sens. Teraz czuję się jak normalna osoba. W trakcie mojej kariery zyskałem bardzo wiele. Nie miałbym wystarczająco dużo czasu, żeby Wam o tym wszystkim, co dobre. Zostałem pobłogosławiony, aby zostać jednym z progamerów. Nie jest ważne czym się zajmujesz. Jeśli zyskałeś z tego coś dobrego, to myślę, że jest super.
- Pomijając Twoich kolegów z zespołu, czy jest ktoś, z kim jesteś blisko?
- Nie spędzam zbyt wiele czasu z innymi zawodnikami, więc nie mogę wiele powiedzieć. Jeśli jednak miałbym kogoś wymienić, byłby to NaDa oraz Savior. Powód, dla którego utrzymuje z nimi kontakty, to głównie te wszystkie spotkania jakie zagraliśmy przeciwko sobie w profesjonalnych ligach. Jest jeszcze Reach, z którym nie jestem może blisko, ale jest to osoba, z którą chciałbym być zaprzyjaźnionym. Mieliśmy umówić się na jakiegoś wieczornego drinka, zanim dołączy do Air Force ACE, ale nigdy do tego nie doszło. Jeśli jeszcze kiedykolwiek go spotkam, to z chęcią umówię się z nim na lunch.
- Najlepszy moment w Twoim życiu?
- Kiedy się ożeniłem. To był punkt zwrotny w moim życiu. Za kilka lat najprawdopodobniej powiem to samo.
- Fan, którego najczęściej wspominasz?
- Fanka o imieniu "Booming". Powiedziała mi, że jestem w jej typie. To był pierwszy raz, kiedy ktokolwiek powiedział mi, że jestem w jego typie.
- Kto najbardziej na Ciebie wpłynął?
- Ludzie z Blizzarda, którzy stworzyli StarCrafta.
- Gdybyś mógł cofnąć się w czasie jako progamer, co byś chciał zrobić?
- Pokonać NaDę sto razy i ograć Saviora wynikiem 7:0.
- Poza StarCraftem, w czym jesteś dobry? Co sprawia Ci przyjemność?
- Nie jestem dobry w niczym poza jokGu (siatkówka grana nogami). Nie robię tego zbyt często, ale kiedy już gram, nie jestem już taki słodki.
- Gdybyś wygrał milion dolarów na loterii, jak byś je wydał?
- Moim życiowym celem jest odłożyć milion dolarów. Nigdy jednak nie zastanawiałem się głębiej nad tym, w jaki sposób go wydam. Wolę pomyśleć o tym później. To jest moje marzenie od czasów liceum. Aby je spełnić, nie wydaję zbyt dużo pieniędzy.
- Jesteś szczęśliwy w małżeństwie? Jakie widzisz różnice pomiędzy nim a byciu singlem?
- Jestem absolutnie szczęśliwy. Jeśli zapytasz mnie dlaczego, to tylko się uśmiechnę. Uśmiechnę się także w odpowiedzi na drugie pytanie.
- Jaką część swojej twarzy lubisz najbardziej?
- Moje brwi. Są dość wertykalne, inaczej niż u większości.
- Czego w sobie nie lubisz?
- Szybkiego podejmowania decyzji i upierania się przy tych wyborach. To, czego nie lubię, to także brak systematyczności i zorganizowania.
- FireBatHero zapytał, co o nim sądzisz.
- To, że przeanalizowałeś grę poprzednich mistrzów, nie znaczy, że sam nim będziesz. To nie jst kwestia metod albo konkretnego sposobu, jak zostać mistrzem. Tutaj chodzi raczej o skupienie nad mistrzostwie i drodze do tego, aby mistrzem zostać.
To, o czym chcę powiedzieć, to nie droga do mistrzostwa. Ona jest inna dla każdego zawodnika. Dla mnie akurat, chodziło o ciągłą radość z wygrywania. To była zabawa. Ja zawsze zastanawiałem się, w jaki sposób pokonam mojego dzisiejszego przeciwnika. Nawet się nie zorientowałem, a już wygrałem. Bycie mistrzem jest dość proste. Jeśli już jesteś w top16, jedyne co musisz zrobić, to pokonać trzech lub czterech zawodników.
W pewnym więc sensie, jest to bardzo proste, w innym bardzo ciężkie. Traktuję FBH jako dość szaloną osobę. On sprawia, że śmieję się za każdym razem, gdy go widzę. Kiedy wykonywał swoją ceremonię przed naszym zespołem, czułem złość. Teraz jednak wszystko jest ok. Życzę mu, aby był tak dobrą osobą, jak to tylko możliwe, aby ludzie o nim pamiętali. Oczywiście, musi on trenować bardzo mocno, aby do tego doprowadzić. Musi także okazywać szacunek starszym zawodnikom. Powodzenia!
Drugim rozmówcą tego dnia jest NonY. Amerykanin, noszący swojsko brzmiące nazwisko Wasielski, jest bez wątpienia jednym z najjaśniejszych punktów reprezentacji USA minionych lat. Sławą wpisuje się on w krąg takich zawodników, jak iNcontrol, Artosis czy IdrA. Ten ostatni popularność zyskał głównie wyjazdem do Korei i bardzo prawdopodobne jest, że NonY już wkrótce do niego dołączy. Tyler Wasielski jest już bowiem w finale Spirit Tournament i ma największe szanse na odniesienie ostatecznego zwycięstwa. Wtedy wyjedzie do Korei, gdzie szlifować będzie swoją grę Protossem. Kiedy jest aktywny, potrafi pokonać niemal każdego, o czym przekonali się jego przeciwnicy w TSL. Dla fanów USA, NonY jest największą nadzieją na odbudowę pogarszającej się ostatnio renomy tamtejszych graczy SC:BW.
Polska interpretacja rozmowy z NonYm
- Jestem Tyler Wasielski, mam 22 lata a w StarCrafta gram od około 6 lat.
- Kiedy postanowiłeś traktować StarCraft poważnie? Jak długo po tym zdecydowałeś się kształtować swoją grę na styl progamerów?
- Poważnie StarCraf zacząłem traktować na WCG USA w 2006 i 2007 roku, ale nie miałem aspiracji aby zostać progamerem, aż do początku roku 2008. Wtedy zacząłem studiować gry progamerów, aby zrozumieć gdzie leży klucz do ich sukcesu. Zawsze ćwiczyłem z myślą o długodystansowej grze. Chcę ugruntować wszystkie swoje umiejętności i zostać kompletnym graczem.
[b]- Skoro już mówimy o WCG, jakie są Twoje przewidywania odnośnie tego turnieju?
- Jestem dość pewny swojej postawy. Myślę, że razem z IdrĄ będziemy mieli kilka świetnych spotkań przeciwko sobie i tylko jeden z nas wyjdzie z nich zwycięsko. Będzie jeszcze kilku świetnych graczy, którzy są w stanie wygrać z każdym, jednak jest to niemożliwe do przewidzenia. WCG USA nie może trwać bez kilku niespodzianek.
- Właśnie udało Ci się dotrzeć do finałów Spirit Tournament, który ma wyłonić potencjalnego progamera, który poleci do Korei. W drugim półfinale spotkają się Machine i ClouD. Kto Twoim zdaniem wygra to spotkanie?
- Myślę, że wygra ClouD. Machine na pewno zagra dobrze i obejrzymy ciekawy show.
- Kto Twoim zdaniem wygra finał pomiędzy Tobą i ClouDem?
- Ja wygram. Jetem gotowy wygrać w bardzo przekonywającym stylu, ale cieszyć będę się wygraną w jakikolwiek sposób.
- Koreańska profesjonalna scena jest aktualnie w punkcie, gdzie dominują bardzo młodzi zawodnicy. Drużyny zawsze wybierają najmłodszy talent, jaki tylko uda im się znaleźć. Mając 22 lata, będziesz uważany za dość starego. Co czyni Cię bardziej wartościowym graczem od tych młodych?
- Nie jestem stary w taki sposób, kiedy mój umysł albo ręce stały by się wolniejsze - jestem od tego daleko. W tym punkcie młodzi zawodnicy nie mają przewagi. Razem jednak z moim wiekiem oraz doświadczeniem jestem lepiej przygotowany mentalnie do podróży w świat progamingu. Wielu młodych zawodników ma skłonność do wypalania się, albo zbyt emocjonalnego traktowania całej tej zabawy. Być może ich podejście do progamingu zmieni się, kiedy dojrzeją. Ja jestem stabilny.
- Jeśli zostaniesz wybrany, aby pojechać do Korei, odkładając żarty na bok - będziesz gotowy czyścić toalety?
- Jestem gotowy, aby zrobić wszystko, co moi trenerzy uznają za najważniejsze dla mojego rozwoju w danym momencie. Jeśli zechcą, abym staną na głowie, zrobię to bez zastanowienia.
- W eSTRO sprząta się pomiędzy 9:30 a 10:30. Artosis natomiast rzadko wstaje przed 11:30. Czy masz wystarczające umiejętności, aby wkraść się do mojej sypialni i umyć podłogi nie budząc mnie?
- Słyszałem, że Artosis pracuje bardzo ciężko i jego sen jest twardy, więc nie powinien to być żaden problem.
[b]- Dobra odpowiedź. Szepnę o Tobie dobre słowo. Jeśli zaczniesz żyć jak progamer, jakie będą twoje główne cele?
- Moim pierwszym celem będzie przejście Courage, aby dostać swoją licencję progamera. Na dłuższą metę natomiast, bardzo chciałbym wygrać jakiś mecz w ProLidze. Mam spore doświadczenie w sportach drużynowych i wiem, że przyczynienie się do zwycięstwa zespołu jest niesamowitym doświadczeniem.
- Jakieś wrażenie odnośnie SC2?
- Mam tylko nadzieję, że wpłynie on dobrze na e-sport. Gra jednak zmieni się szalenie w trakcie testów beta, podobnie jak w pierwszych latach istnienia i powstawania kolejnych patchów. Z czasem wszystko zostanie perfekcyjnie zrównoważone, więc nie przejmuję się tym w ogóle.
Jak widać w powyższej rozmowie, Amerykańscy zawodnicy, będący na dobrą sprawę znajomymi, doskonale aklimatyzują się w koreańskich warunkach. IdrA opuścił wprawdzie dom eSTRO i przeniósł się do zespołu CJ, jednak w eSTRO wciąż przebywa Artosis. Bez wątpienia, przybycie NonYego do Korei umożliwi graczom z USA pewniejsze poruszanie się w tamtejszych warunkach. Z drugiej jednak strony, nie sposób zapomnieć o wypowiedzi jednego z największych koreańskich graczy, xellosa, który powiedział niedawno, że IdrĘ czeka daleka droga, aby zbliżyć się do takiego poziomu, który pozwoliłby nazwać go "progamerem". Aby zostać kimś w Korei potrzeba zdecydowanie więcej, niż pokonanie wszystkich zawodników spoza Korei.
teamliquid
#1 | Krolewicz
2008-09-26 21:54:39