Trochę historii, czyli WEG #1
Każdy koszykarz marzy o tym, żeby grać w NBA. Każdy hokeista marzy o tym, żeby grać w NHL. Każdy e-Sportowiec marzy o tym, żeby zagrać w WEG.
Taki właśnie cel przyświeca twórcom World e-Sports Games, ogromnej ligi, w której zmierzyć się mają najlepsi pro-gamerzy naszego globu.
Tymi słowy mój redakcyjny kolega, n o o k i e, rozpoczął relację z pierwszego sezonu WEG 2005. Słowa być może i krótkie, lecz dosadnie mówiące o tym, czym w przyszłości WEG ma się stać. Sam pomysł jej stworzenia narodził się w Korei Południowej, małym państwie usytuowanym w centralnym punkcie wschodniej Azji, dokładniej na Półwyspie Koreańskim. Pro-gaming w Korei jest zupełnie inaczej postrzegany niż w Rzeczpospolitej, nie jest to rzecz tak egzotyczna jak w naszym kraju. Miliony Koreańczyków trenują całymi dniami chcąc dorównać najlepszym. Marzeniem każdego nastolatka jest zostać pro-gamerem, sławnym i kochanym przez swoim fanów idolem, reklamującym produkty swojego sponsora, który wykłada grube pieniądze na utrzymanie swojego gracza. Koreańscy gracze podziwiani są - zwłaszcza w Starcrafcie - za swoje poświęcenie. Grają po 12 godzin dziennie, traktują rozrywkę jako pracę, liczy się dla nich tylko zwycięstwo. Warto dodać również, że Starcraft jest w Korei sportem narodowym i przebija popularnością zarówno piłkę nożną, jak i wszystkie inne dziedziny sportu.
Pierwsze rozgrywki WEG, które odbyły się w 2004 roku, były azjatycką odpowiedzią na europejskie i amerykańskie turnieje, takie jak Cyberathlete Professional League, czy World Cyber Games. Był to jednocześnie ogromny krok naprzód jeśli chodzi o cały światowy gaming. Od swoich zachodnich braci, WEG różni się przede wszystkim tym, że drużyny nie przechodzą żadnych kwalifikacji, a są zapraszane. Eliminuje to przypadkowość, gdyż w turnieju startują wyłącznie drużyny z najwyższej półki. Ciekawą niespodzianką okazał się także fakt, że wszystkie koszty, czyli podróż do Azji, zakwaterowanie, wyżywienie oraz transport na miejscu zamieszkania - jest pokrywany przez organizatorów.
Pierwsza edycja odbyła się w Korei Południowej i w Chinach w dniach od 30 stycznia do 20 marca. Na imprezę zostało zaproszonych 8 klanów Counter-Strike 1.6, oraz 16 graczy WarCraft3: The Frozen Throne. Bardzo ciekawym zjawiskiem było to, że gracze mieszkali w specjalnie dla nich wybudowanej wiosce na obrzeżach Seulu, która wzorowana była na tradycyjnej wiosce olimpijskiej. To kolejny krok mający przybliżyć e-sport do "normalnego" sportu.
Ową wspomnianą przeze mnie ósemkę klanów stanowiły:
- Norwegians of America
- mousesports
- wNv
- ABIT-STRIKE
- 4Kings
- FLUX
- MaveN
- GamerCo
Z jednej strony cztery znakomite światowe potęgi, z drugiej natomiast cztery azjatyckie klany, które - choć topowe na swoim kontynencie - w tym starciu nie miały szans. Obyło się bez niespodzianek i po fazie grupowej skośnoocy zawodnicy pożegnali się z turniejem. Następnie rozegrane zostały półfinały, które wyłoniły najlepszą dwójkę mająca walczyć o główną nagrodę, oraz drugą parę do batalii o trzecie miejsce. Zawodnicy przenieśli się z Korei do Chin, gdzie odbyły się dwudniowe finały. W meczu o trzecie miejsce, w którym zmierzyli się GamerCo oraz mouseports, lepsi okazali się nasi sąsiedzi, którzy wygrali obie mapy i zapewnili sobie srebro. W drugim dniu imprezy o najwyższe miejsce na podium walczyli Team NoA oraz 4Kings. Mecz był bardzo zacięty, a o wszystkim zadecydować musiały aż trzy mapy. Ostatecznie przewagę uzyskali gracze Norwegians of America i tym samym stali się historycznymi, pierwszymi zwycięzcami World e-Sports Games.
Podium pierwszej edycji:
Team NoA
Four Kings
mousesports
Turnieje takie jak WEG - udowadniają obserwatorom zmian światowego e-Sportu, że ta "dyscyplina" staje się coraz bardziej popularna, a dodatkowo, rzeczy takie jak "pro-gaming" są w stanie w niedługiej przyszłości stać się czymś równie popularnym, jak zawód lekarza. Być może kiedyś będziemy swoim wnukom opowiadać, jak to w 2005 NoA walczyło z 4Kings...
Index podstron