GGL vQ3 1v1: daler najlepszy!
Dosłownie kilkanaście minut temu zakończył się finałowy pojedynek Global Gaming League 1v1 vQ3, rozegrany pomiędzy cha0ticzem i dalerem. W starciu gigantów amerykańskiego duela lepszy okazał się określany przez komentatorów iTG i DonaKinga "gangsterem drabinki przegranych" Sean Price, czyli daler.
Okazał się on lepszy od swego przeciwnika na czterech mapach - dokładnie tyle potrzebował, by zniwelować przewagę cha0ticza polegającą na pozycji zwycięzcy drabinki wygranych. Jared potrzebował do wygranej zaledwie dwóch gier, tymczasem nie udało mu się urwać ani jednej. Nie znaczy to wcale, ze cha0 grał źle - przeciwnie, obaj stworzyli całkiem niezłe widowisko, tylko dzięki temu udało mi się jakoś dotrwać aż do tej godziny. Poza ostatnią mapą, gdzie cha0ticz był już wyraźnie zrezygnowany, było interesująco i ciekawie, pojedynek naprawdę mógł się podobać.
Pierwsze best of 3
10:14 @ ztn3tourney1 (demo: cha0ticz)
16:23 @ pro-q3tourney4 (demo: daler)
Pojedynek rozpoczął się od oczekiwania na dalera, który spóźnił się o symbolicznie kilka minut. Gracze rozgrzewali się zaledwie przez chwilkę (zwłaszcza biorąc pod uwagę 40 minutowe rozgrzewki np. LeXeRa), po czym przystąpili do rytuału wyboru map. Jared jako swoją wybrał ztn3tourney1 i to właśnie od pojedynku na niej rozpoczął się finał. Szybko spotkał go jednak zimny prysznic - po zaledwie kilku minutach daler prowadził już 6:1! Zaczynałem obawiać się, czy aby coś w cha0ticzu nie "popsuło się" podczas rozgrzewki, w trakcie której o wiele częściej fragującym graczem był daler - ale na szczęście okazało się, że wszystko jest w porządku i po początkowym szoku cha0 mógł przystąpić do odrabiania strat. Od mniej więcej czwartej minuty rozpoczął się koncert gry Jareda. Udało mu się niemal zupełnie zamknąć dalera na mapie, odciąć go od najlepszych broni i itemów, a przede wszystkim - przeganiać po respawnach ile wlezie. Między czwartą a ósmą minutą, ze stanu 1:6 cha0ticz "wyciągnął" na 10:6, co samo w sobie jest świadectwem jego dobrej gry. Niestety, podczas zdobywania 10 fraga cha0 w niezrozumiały dla mnie sposób uganiał się po teleportach za kampiącym z railem dalerem, przez co stracił tak dużo życia i pancerza, że nie był w stanie utrzymać kontroli nad mapą. Na to tylko czekał daler, który przez pozostałe minuty nie dał swojemu przeciwnikowi doprowadzić do sytuacji, w której ten mógłby jeszcze raz odrobić stratę. Zresztą, cha0ticz najwyraźniej liczył na to, że uda mu się te cztery fragi przewagi dowieźć do końca, tak się jednak nie stało i ostatecznie pierwsza mapa pada łupem dalera - 14:10.
Idąc za ciosem Sean wybrał pro-q3tourney4 - mapę, na której jego straszny rail jest powszechnie znany. Tym razem to cha0ticzowi udało się zaskoczyć - to on zdobył pierwsze fragi i przez długi czas nie ustępował teoretycznie lepszemu na tej mapie przeciwnikowi. Aż do 12 minuty żaden z graczy nie był w stanie wypracować sobie jakiejkolwiek przewagi. Armory były dzielone niemal po równo, nieco więcej megahealthów zebrał cha0ticz, ale 100-punktowa różnica w hp była przeważnie niwelowana przez raile dalera. W efekcie frag padał za fragiem, obaj rywale w zasadzie dobijali się nawzajem - jeden z nich zdobywał punkt kosztem większej części swojego życia/pancerza, co natychmiast po respawnie wykorzystywał uprzednio sfragowany. We wspomnianej 12 minucie cha0ticz popełnił błąd, w wyniku którego daler przejął megahealtha i armory. Tej przewagi Sean już nie zmarnował i pewnie wygrał całą mapę 23:16. W tej chwili wszystko zaczynało się od początku - daler odrobił różnicę wynikającą z jego pozycji przed finałem (zwycięzcy loosers bracket).
Drugie best of 3
9:13 @ ztn3tourney1 (demo: daler)
9:18 @ pro-q3tourney4 (demo: cha0ticz)
Zawodnicy nie zdecydowali się na dokonanie zmian w uprzednio wybranej mapliście, pierwszy pojedynek drugiej serii rozegrał się zatem na ztn3tourney1. Był on zdecydowanie najciekawszym ze wszystkich rozegranych w ramach tego finału. Początek ułożył się po myśli cha0ticza, który szybko zdobył trzy fragi i starał się spokojnie trzymać dalera z dala od railguna, przejmując przy okazji kluczowe itemy. Wszystko byłoby jak najlepiej, gdyby nie błąd popełniony już na samym początku - w drugiej minucie - kiedy Jared... nie doskoczył po red armora z półki z granatnikiem! Rzecz jasna wykorzystał to daler i choć chwilę potem cha0 zdobył fraga na 4:0, w wymianie poniósł straty tak duże, że musiał przejść w tryb defensywny, co zaowocowało częściowym odrobieniem strat przez Seana. Udało mu sie doprowadzić do stanu 3:4, ale pod koniec szóstej minuty gry w wyniku wymiany na rakiety przy dolnej żółtej stracił niemal całą posiadaną przewagę w zbroi i pancerzu! Trzeba przyznać, że cha0ticzowi rakiety wchodziły tego dnia bardzo dobrze - to właśnie za ich sprawą, oraz wspomnianej wymiany, był zdolny na powrót przejąć kontrolę nad mapą i szybko nabić fraga na 5:3. Scenariusz podobny jak przy pierwszym okresie dominacji Jareda na mapie - spokojna, taktyczna gra, z głównym celem: utrzymać dalera z dala od raila. Niestety, nawet najwymyślniejsze plany taktyczne cha0ticz niweczy robiąc głupie błędy - tak było i tym razem. Przy stanie 9:4 w 11 minucie gry cha0 sprzedał sam sobie rakietę podczas wymiany na shotgunie, co pozwoliło dalerowi na odrobienie strat - analogiczna sytuacja do tej z 6 minuty, tyle że w drugą stronę. Po utracie kontroli nad mapą cha0ticz zrobił, co tylko mógł najgorszego - na ponad prawie cztery minuty przed końcem gry dofnął się do obrony. W starciu z potworem ataku, jakim bez wątpienia jest daler, to po prostu nie mogło się udać. Kolejne fragi nabijane przez ganiającego po mapie niczym Struś Pędziwiatr Seana były tylko kwestią czasu, czary goryczy cha0ticza dopełnił krater na kilkadziesiąt sekund przed końcem meczu. Kolejna wygrana dalera.
W tej sytuacji cha0ticz był w niemal beznadziejnym położeniu - dwukrotnie przegrał na swej najlepszej mapie i teraz aby zachowac jakiekolwiek szanse na wygranie $1000, musiał wygrać z dalerem na pro-q3tourney4. Ale ambitny plan szybko wybił mu z głowy sam daler, od początku zamykając kontrolę nad mapą. To zniechęciło Jareda do gry, nie widząc szansy ugrania czegokolwiek pokonany na trzech poprzednich mapach po prostu się poddał, nawet nie próbując już odrabiać strat. Dla przeciwwagi - ten mecz był najmniej interesującym z całej czwórki, od początku do końca toczył się na zasadzie "gry do jednej bramki". W końcu wybiła 15 minuta i daler mógł cieszyć się z upragnionego zwycięstwa.
Mimo wyniku wskazującego na dominację jednego gracza, cha0ticz wcale nie był tłem w tym pojedynku. Przeciwnie, gdyby nie proste i wręcz niezrozumiałe na tym poziomie błędy (zepsuty skok rjumpem po ra na ztn), z pewnością udałoby mu się wygrać co najmniej jedną mapę. Na nieszczęście dla niego, daler był dziś wyjątkowo bezlitosny w wykorzystywaniu niewymuszonych błędów przeciwnika.
Zwycięstwo daler zawdzięcza - oprócz wspomnianej dawki quake'owych kiksów rywala - przede wszystkim doskonałej celności (rg! lg! mg!) i tej odrobinie szaleństwa w grze, której cha0ticzowi zabrakło. W okresach własnej przewagi Sean zyskiwał o wiele więcej niż wtedy, gdy w posiadaniu mapy był jego przeciwnik. Styl gry taki, jak prezentuje cha0 jest skuteczny wtedy, gdy stosujący go zawodnik w zasadzie nie popełnia błędów lub minimalizuje ich skutki - co dziś Jaredowi po prostu się nie udawało.
"Gangster drabinki przegranych" zabiera zatem do domu czek na $1000, Jared będzie musiał się zadowolić sumką o połowę mniejszą. Biorąc pod uwagę fakt, że jedynie finał turnieju był rozgrywany na lanie - kwoty są zupełnie przyzwoite. Szkoda tylko, że był to ostatni pojedynek o stawkę w amerykańskim Quake'u 3, przynajmniej w GGL'owskim wydaniu - organizatorzy zarzekają się bowiem, że nie planują kolejnych edycji vQ3 1v1. Ale w końcu na GGL świat się nie kończy i wątpię, czy za Wielką Wodą tak szybko przestaną hołubic Quake'a. W końcu od biedy zawsze pozostanie QuakeCon.
Poprzednie na ten temat:
- Za oceanem też grają
- Global Gaming League
Global Gaming League
#0 | gÓpek
2004-12-12 11:01:50
#0 | ovyr
2004-12-12 12:55:56
#0 | scR
2004-12-12 15:35:24
#0 | Krypton
2004-12-12 16:17:26
#0 | freak
2004-12-13 14:48:57
hm... 600x2=1200 coś mi sięto nie kalkuluje :[
#0 | slawek
2004-12-13 15:55:31
Swoje uznanie mogę wyrazić tylko jednym zwrotem:
Lecho, chcesz do klanu?
#0 | lecho
2004-12-13 18:59:28
a ze byla okazja, to fragowal - co nie zmienialo faktu, ze wygrana dalera od 1 do 15 minuty byla niezagrozona
#0 | lecho
2004-12-13 19:00:00
#0 | lecho
2004-12-13 19:00:38
#0 | freak
2004-12-14 08:07:05