Dead or Alive: Ultimate
Popularne „mordobicia” na turniejach dla graczy nie są niczym nowym nawet w naszym kraju. Jednak jako podstawowa platforma w zasadzie nigdy nie opuściła Japonii, gdzie mistrzom Virtua Fighter wszyscy kłaniają się w pas. To jednak może ulec zmianie dzięki tegorocznej edycji World Cyber Games, oraz grze Dead or Alive: Ultimate.
Pierwsza gra z serii DoA , gdy ukazała się nie wzbudziła wielkiego zachwytu. Owszem był to kawał porządnego fightera, ale konkurencja była równie mocna. Grę nieco bardziej zauważono, gdy ukazała się konwersja na konsole Sony Playstation. Poprawiona oprawa graficzna, nowa bardzo dobra ścieżka dźwiękowa, oraz wzmocniony feature skaczących piersi ( który odtąd stał się wizytówką serii) przykuła większą liczbę oczu (a jakże;). Gra dostała plakietkę "klon Virtua Fightera z przechwytami i łatającymi piersiami", co w zasadzie było prawdą i może właśnie, dlatego użytkownicy PSXa się nią zainteresowali. Przełom przyniosła jednak druga część gry, szczególnie kojarzona z konsolą Sega DreamCast. Oszałamiała nie tylko przepiękną oprawą audiowizualną, trójwymiarowymi arenami, ale i rozwinięciem całego systemu walki. Nikt już nie mógł powiedzieć, iż gra garściami czerpie z VF. DoA 2 była i ciągle jest jakością samą w sobie, prawdziwie nową grą walki, wprowadzającą spory powiew świeżości na rynek. Gra doczekała się konwersji na konsole PS2, oraz ulepszonej wersji na tą samą maszynkę pod tytułem DoA2: Hardcore. Jednak wkrótce to konsola Microsoftu przejęła wyłączność i to właśnie na nią ukazała się trzecia część z cyklu czyli Dead or Alive 3. Mimo otrzymania wyższego numerku gra tak naprawdę opiera się na DoA2 i każdy fan szybko uzna zmiany za kosmetyczne. Wreszcie dochodzimy do aktualnej części serii, czyli Dead or Alive: Ultimate. Jak mówią sami autorzy (Team Ninja), jest to zwięczenie tego co zapoczątkowała DoA2 i co chcieli wtedy osiągnąć. Gra łączy pod jednym tytułem wszystkie dotychczasowe gry, co tym samym oznacza powrót postaci z pierwszej części. Największą i najbardziej wyczekiwaną nowością jest jednak możliwość gry przez sieć. To jest to, na co wszyscy fani gier walki czekali od lat - gra umożliwiła konkurowanie z najlepszymi graczami ze świata, czyli coś, co dotychczas było osiągalne tylko w Japonii z wielkimi centrami gier, dużymi turniejami i licznymi rankingami.
Seria od lat próbowała wejść na WGC, najpierw z ogromnym poparciem na forach, później w oficjalnych ankietach, aż wreszcie wraz z DoA:U udało się. Trzymamy kciuki, by dzięki temu i inne organizacje się nią zainteresowały gdyż jest to najlepszy przedstawiciel gatunku do wkroczenia, na esportowe areny. Gra jest niesamowicie intuicyjna, bazuje na przewidywaniu i koordynacji. Instynkt walki jest najmocniejszą stroną gierki. Nie uświadczymy w niej schematyczności, która powoduje, iż turnieje Tekkena porażają nuda i prostotą. Dzięki temu rozgrywki powinny być bardzo emocjonujące, o czym już niedługo powinniśmy się przekonać. Niestety DoA:U jest jedną z tych platform, która została zignorowana przez polskich organizatorów eliminacji do WCG. Szkoda, wielka szkoda. Wprawdzie nie możemy mówić o scenie, to jednak mamy sporo utalentowanych graczy w gry arcadowe, a DoA jest grą, w której liczą się umiejętności, zamiast wielogodzinnego siedzenia i klepania schematów. Mogła to być wspaniała okazja, aby sprawdzić, na co tak naprawdę stać naszych zawodników.
Wracając do WCG, podczas wielkiego finału zobaczymy jedynie 20 graczy biorących w nim udział. Co najciekawsze najliczniejszą ekipę (3 zawodników) wystawiła Bułgaria. Patrząc w tabele możemy dojść do wniosku, iż jest to jedno z niewielu państw na świecie i chyba jedyne europejskie, które wzięło tę platformę na poważnie. Jeżeli chodzi o zasady to oczywiście nie może być mowy o rewolucji, best of three podczas SE, dalej już best of five i limit 60 sekund. Osobiście wolałbym zobaczyć limit 90 sekund, którego nie wiedzieć czemu zwykle turnieje gier walki unikają, zaś większość graczy stosuje. Jedynymi ciekawostkami może być podawanie sędziemu jeszcze przed meczem postaci, jakimi będzie się grało, a także, co pozwolę sobie zacytować:, „Overly suggestive costumes may not be used. Players must change to another costume at the referee`s request.". Jak widać skąpe stroje i latające piersi czasem okazują się być przeszkodą ;)
Grupa A
FKZE
Tugapow3r
GruntDude
Grupa B
Kaero
Bemsma
Emssione
Keetraxx
BgxDimnik
Grupa C
Shinobi
Uncubic
BgxObieOne
Grupa D
kamigaayato
Infierno1
BioMasterHazard
Man_s
Seen_noob
UPDATE #1
Za sobą mamy już faze grupową, która potwierdziła absolutną dominacje azjatów. Jedynym nie azjatyckim zawodnikiem, który wyszedł z grupy jest amerykanin James "NefariousSage" Clifford, który trafił do grupy z dwoma reprezentantami Bułgarii. Bułgarzy natomiast jako najliczniejsza drużyna występująca w DoA:U po prostu zawiedli osiągając najgorsze wyniki. Jedynie przypominajacy z wyglądu Keanu Reevesa, Cvetan 'BGxObieOne" Cvetanov wygrał jeden mecz... jednak był to mecz przeciwko rodakowi. Wracając do azjatów, wszyscy wyszli ze swoich grup. Najmocniej wypadła Japonia, dotąd nie osiągająca jakichkolwiek sukcesów podczas WCG. Na oko także reprezentanci Tajpei i Singapuru wypadli zdziebko lepiej od Korei.
UPDATE #2
Znamy już wyniki drabinki pucharowej. Azjaci nie zawiedli, a NefariousSage odpadł już w pierwszej kolejce. Wielkim zwycięzcą zostął japończyk Tomoyuki "Katsuninken" Inui! Jego rodak został wyeliminowany już pierwszej rundzie przez Dongheon "shinobi" Hana, który ostatecznie zajął trzecie miejsce. Natomiast na drugim usadowił się Wilson "Tetra" Chia, który może od teraz być nazywany pogromcą Tajpei, jako że wyeliminował w kolejnych rundach obu jej reprezentantów.
Cwierćfinał
Tetra 2:1 kamigaayato
NefariousSage 1:2 Kaero
Katsuninken 2:0 FKZE
Konidash 0:2 Shinobi
Półfinał
Tetra 2:1 Kaero
Katsuninken 2:1 Shinobi
Mecz o trzecie miejsce
Shinobi 2:0 Kaero
Finał
Katsuninken 2:1 Tetra
Tomoyuki "Katsuninken" Inui
Wilson "Tetra" Chia
Dongheon "shinobi" Han
#0 | m_D
2005-11-16 16:10:24
#0 | sxl
2005-11-16 19:26:38
#0 | Pajda
2005-11-19 15:04:13
Przydalo by sie chociaz info w stylu kto jakich postaci uzywal, krotka notka o stylu gracza itd.
ps. polfinal katsuninken vs shinobi pewnie byl ostro sledzony przez oba narody, w koncu nie czesto maja sie okazje spotkac na turnieju rangi WCG, a stosunki miedzy nimi mozna by przyrownac do my vs niemcy ;P