Czy pro-granie śmierdzi?
Na GameSpy, największym serwisie o grach w internecie, często pojawiają się artykuły z serii "Top Ten..". Kolejny nosi tytuł "Top Ten Reasons Pro Gaming Sucks" (tłum. "Dziesięć powodów, dla których profesjonalne granie śmierdzi") i opowiada o powodach, przez które nigdy nie zaznamy w pełni profesjonalengo grania.
Oczywiście nie mogło obyć się bez opisania definicji sportu i totalengo zaprzeczenia, jakoby pro gaming się do tego odnosił. Spectatorzy, według autora, to organizatorzy zabawy oraz bardzo wąska grupa zapaleńców danego tytułu. Niestety na razie ma rację, ale w miarę wzrostu popularności, ludzie chętnie by oglądali takie turnieje/laddery. Skarży się także na zbyt dużą zmienność danej gry (CS w ciągu dwóch lat zmienił się nie do poznania), co niespotyka się w normalnym sporcie. No, ale to jest właśnie urok e-sportu. Nie obyło się oczywiście bez różnic w połączeniu internetowym, ale co to ma do rzeczy? Większość turnieju rozgrywana jest po Lanie.
Z jednym argumentem się jednak zgadzam, a mówi on o tym, że "pro gamerzy" biorą wszystko zbyt poważnie. Najeżdzają na nowych graczy, a co najgorsze - pragną mieć wpływ na twórców danej gry, aby uczynić ją według własnego pierwowzoru. U nas w Polsce także jest kilku graczy przepełnionych dumą, którzy wiedzą, że wszystko robią najlepiej, a cała reszta graczy to plebs.
Ostatecznym powodem, który autor podał to "Games Are Supposed to Be Fun", co oznacza - "Gry powinny służyć zabawie". Według niego kilkunastogodzinne granie w ciągu dnia stanie się nużące i traktowane będzie jako zła i żmudna praca. Jedno jest jednak oczywiste - jeśli ktoś tego nie lubi, to nie będzie tego robił.
Cóż mogę jeszcze napisać. Faktem jest, że autor w ogóle nie zna się na scenie e-sportowej. Prawdopodobnie fundamentem artykułu są opinie, które nagromadził na różnych boardach, a sam w życiu nie uczestniczył w żadnym wielkim turnieju. Zresztą ja nigdy nie traktowałem na GameSpy serii "Top Ten" zbyt poważnie...
Top Ten Reasons Pro Gaming Sucks