Afera amfgate - epilog
Zwlekałem z napisaniem tego newsa do czasu ostatecznego rozwiązania problemu z amfem. Jak pamiętacie (trudno zapomnieć przez tydzień), gracz eternal clanu został oskarżony przez admina serwerów instagiba, Pl4tine'a o używanie nowego, niewykrywalnego dla PB rodzaju zbota (umożliwiającego m.in. widzenie przez ściany i automatyczne oddawanie strzału w momencie najechania celownikiem na model przeciwnika). Pl4tine swe słowa potwierdził logami. Zawiązała się burzliwa dyskusja między zwolennikami i przeciwnikami hate'a, stronnictwa używały najprzeróżniejszych argumentów dla udowodnienia winy lub niewinności "oskarżonego". Ostatecznie sprawę przesądziły "zeznania" uksza i sabatha - kolegów z sieci amfa, którzy przyznali, że ich sąsiad oszukuje od bardzo dawna i Quake 3 nie jest odosobnionym przypadkiem. To wystarczyło Pl4tine'owi do założenia amfowi banów na sieć serwerów SWB.
Powstał jednak problem. Sieć, do której podpięty był amf liczy sobie ponad 500 osób z których duża część gra w q3, niektórzy z nich - wspomniani uksz i sabath oraz s0ul - to gracze znani i cenieni na scenie, mający za sobą grę w mocnych klanach. Oni także dostali zakaz wjazdu na polskie serwery. Sprawa została rozwiązana w drastyczny dla amfa sposób. Został on wyrzucony z sieci, dzięki czemu admini mogli odbanować jej IP i pozwolić grać Bogu ducha winnym ludziom. Sam amf, jeśli kiedykolwiek chce jeszcze pograć online, musi sobie poszukać nowego providera. I powinien się poważnie zastanowić nad swoim postępowaniem, bo to nie pierwszy raz, kiedy dał dowód skrajnego braku odpowiedzialności.
Od zera do bohatera - najpierw wychwalany jako najlepszy rail w Polsce, potem obrzucony wszystkimi możliwymi epitetami. Wciąż są jednak ludzie, którzy amfa bronią. Tacy jak m4k z klanu pa1n, który utrzymuje, że grając na cudzym sprzęcie bez swojego konfiga (i co za tym idzie, bez "wspomagaczy") amf z łatwością wyciąga magiczne 70% rg. Jeśli to prawda, to zastanawiam się, do czego był mu potrzebny zbot? Tylko "dla spróbowania"? Jeśli tak, to po co próbować? Pytań jest wiele, odpowiedzi już pewnie nie będzie, chyba że imć amf zdecyduje się jeszcze kiedyś ujawnić na polskich serwerach (poderzewam, że jeśli tak, to pod innym nickiem). Na razie jego postawa, czyli zniknięcie bez śladu, dowiodła słuszności podejrzeń Pl4tine'a, a po wyrzuceniu go z sieci możemy być pewni, że przez jakiś nie zobaczymy nicka "amf" na serwach.
Niech cała sprawa i raban, jaki wywołała będzie przestrogą dla ludzi mających ochotę używać "wspomagaczy". Zastanówcie się dwa razy. Albo nawet trzy. A swoją drogą, ciekawe ile osób oskarżonych lub nawet przyłapanych na czitowaniu biega do dziś po serwerach ze zmienionymi nickami? Tego chyba nie wie nikt, ale bezkarność niektórych osób w dodawaniu sobie skilla sprawia, że walka adminów z czitami przypomina walkę z wiatrakami.
#0 | sector_
2004-05-20 23:15:57
#0 | canis
2004-05-20 23:26:28
wiecej szatanie z toba nie gram :asd
#0 | raul
2004-05-21 13:22:15
#0 | mOs
2004-05-24 02:53:26
#0 | gadu
2004-05-24 02:59:52
#0 | psy|edix
2004-05-24 04:21:30