Kilka dni temu w Milk LAN Center w Paryżu odbyła się największa dotychczas rozegrana impreza LAN-owa na platformie Warsow - Dash4Cash. W turnieju miało wziąć udział kilku naszych rodaków, w tym reprezentanci Polski w ostatnim NationsCupie, niestety ostatecznie na miejsce dotarł jednak tylko jeden Polak - Emil „daxio” Lanuszny. Zajął on piąte miejsce w rozgrywkach 1on1.

- Jestem bardzo zadowolony z tego, że mogłem uczestniczyć w największym do tej pory LAN-ie w Warsow w historii. Cały turniej przebiegał z małym opóźnieniem, zaczęliśmy mecze w fazie grupowej ok. 21:30, finały głównego trybu 1on1 były planowane na ok. 4:00-5:00 w nocy, przez opóźnienie skończyły się ok. 11:00, więc nie rozegraliśmy ani TDM-a, ani CTF-a. Jestem też trochę zawiedziony, że z 31 graczy którzy mieli przyjechać, pojawiło się 24 - mówi daxio.

Turniej wygrał Niemiec reload z nfinity, który w finale pokonał Francuza GoHLinka reprezentującego Team Dignitas. Na finale drabinki przegranych zakończył swoją grę Holender h1o, czwarte miejsce zajął wyeliminowany rundę wcześniej Niemiec sic_mUnky, zaś na miejscach 5-6 uplasowali się wspomniany już daxio i kolejny Holender Scoobz0r. Dokładny przebieg rozgrywek i wyniki turnieju znajdziecie w relacji serwisu lovesow.net dostępnej pod tym adresem.

 - Gdy ugrałem to upragnione piąte miejsce, przyszła pora na pakowanie. Na początek zaparzyłem cały kanister melisy na drogę. W meczu o to, kto przechodzi do finału drabinki przegranych grałem z sic_mUnkym, gdzie w ostatniej sekundzie przegrałem jednym fragiem, zabrakło mi mocy, a dokładnie łyku magicznego napoju  - melisy. Również w meczu z GoHLinKiem gdzie zadecydował łyk melisy aka frag, on zrobił to wcześniej i mnie zawstydził (opcja turbodymomena) wygrywając jednym fragiem. Następnie zabukowałem bilet na linie metra z Paryża do Sandomierza nad Wisłą i wróciłem, było fajnie jechać 21 godzin - podsumowuje swój występ daxio.