Rafał „Paranoid” Kontowicz będzie reprezentował Polskę na finałach światowych WCG w Chinach. Po dość jednostronnym finale z Yaybą, zerg zapewnił sobie pewne zwycięstwo 3:0. Spotkanie zostało rozegrane w czasie dużo krótszym, niż przewidywano i nie dostarczyło specjalnych emocji. Widać było, że Jarek nie wierzy w swoje szanse w tym meczu. Trzecie miejsce na podium zajął Draco.
Turniej StarCrafta w sobotę wystartował z prawie dwugodzinnym opóźnieniem. Na domiar złego, mecz w ramach drugiej rundy WB między Draco a ZZZero trwał cztery godzin. To wszystko sprawiło, że zawody znacznie się przeciągnęły. Niestety nie było czasu na odpoczynek. Krzysiek, jeden z głównych faworytów nie mógł odpocząć po zaciętym meczu z Dawidem i musiał niemal z marszu stanąć do walki z Paranoidem. Skutecznie nawiązana walka nie dała mu jednak korzystnego rezultatu. Mecz ostatniej szansy w finale LB już łatwo przegrał z Yaybą. Zmęczenie lub zniechęcenie dały o sobie znak. Jarek po pewnej wygranej z Tarsonem, gładko zwyciężył Draco i wszedł do finału, gdzie czekał już Paranoid.
Przed dzisiejszym finałem praktycznie wszystko było jasne. Czytając wypowiedzi przedmeczowe, można było zauważyć pewność siebie po stronie Paranoida i przeciwieństwo tego u Yayby. To samo widzieliśmy w grze. Pierwsza mapa pewnie wygrana przez Rafała, po której Jarek narzekał na pracę swojej myszki. Na swojej mapie – Pythonie Yayba także nie powalczył i było po meczu. Cały finał trwał pół godziny. Teraz przed Rafałem finał światowy. W Warszawie pokazał, że jest w dobrej formie, do tego słynie z gier na LAN-ie. Często także wymienia się go jako czołowego zerga w Europie, więc oczekiwania są spore. Miejmy nadzieję, że Paranoid dobrze się przygotuje i dostanie sprzyjającą grupę. Gratulujemy mu zwycięstwa i życzymy powodzenia w Chinach.
Relacja z turnieju StarCrafta @ eSports.pl
Źródło: własne.
#1 | Pavo
2009-09-20 22:21:50
Draco widocznie podupadł na siłach po grze z ZZZero, nie miał już tej samej dynamiki. Rezultat gry z Yaybą można też brać przez pryzmat tego, że Draco jeszcze przeżywał (a nie jest przyzwyczajony do porażek, nie lubi tego!) gry z ParanOidem.
Yayba odrobinę rozczarował w finale, nie dostarczył emocji i - niestety - łatwo przegrał z ParanOidem, ale należą się mu gratulacje, bo wcześniej był powodem wielu - dla niektórych - niespodzianek.