Wygląda na to, że Microsoft nigdy nie przestanie tłumaczyć się opinii publicznej ze swojego najnowszego produktu. Pewna szczęśliwa nabywczyni laptopa Lenovo z preinstlowanym systemem Vista doszła do wniosku, że jedynym rozwiązaniem problemów systemowych jest downgrade do XP. Przyjemność ta kosztowała Kalifornijkę blisko 60 dolarów. Postanowiła więc wziąć sprawy w swoje ręce i złożyła stosowny akt oskarżenia przeciwko gigantowi z Redmond.
Problemów z Vistą było od premiery co niemiara. Przyjście pierwszego Service Pack na świat zostało więc przyjęte z wielkim entuzjazmem przez wszystkich użytkowników nowego systemu. Zerowe przychody ze sprzedaży licencji domowym użytkownikom i stanowczo niezadowalające wyniki sprzedaży systemu firmom i korporacjom są dla Microsoft ogromnym ciosem. Niemniej, większość zysków z produkcji wpływa na konta producenta dzięki masowej preinstalacji Visty we wszystkich niemal dostępnych na rynku laptopach. W efekcie, co widać doskonale w Polsce, z półek sklepowych zupełnie zniknęły laptopy z Windowsem XP. W niektórych wypadkach, takich jak np. Dell, za laptop z zainstalowanym XP trzeba było dopłacać 20 dolarów.
Powódka z Kalifornii utrzymuje, że zakupiła swój laptop z przeinstalowaną wersją Visty, która pozwala na darmowy downgrade do systemu XP. Tymczasem firma, która dokonała za nią tej czynności, pobrała opłatę w wysokości 60 dolarów. Microsoft, w wydanym dzisiaj oświadczeniu stwierdza, że nigdy nie prowadził ani nie popierał takich praktyk. Niemniej, zamieszanie z licencjami i zmianą systemu jest ogromne. Często dochodzi do abstrakcyjnych sytuacji, w których niezadowolony z systemu użytkownik musi dopłacić 120 dolarów za migrację do wyższej wersji Visty, by później móc swobodnie dokonać reinstalacji . W efekcie, większość Amerykanów, którzy kupili laptop „w ciemno”, ma teraz ogromne problemy z wymianą licencji.
Sprawa do sądu trafiła dwa dni temu. Jest to pierwsze powództwo klienta indywidualnego skierowane w stronę Microsoftu. Dotychczas na monopolistyczne techniki giganta z Redmond skarżyły się różnej maści instytucje. MS w USA musi bronić się w sądzie przed organizacjami broniącymi wolnego rynku, w Japonii powództwo złożył minister w imieniu rządu, a na Starym Kontynencie Microsoft przegrywa sądową batalię z Komisją Europejską. Czy w tym wypadku jeden człowiek będzie w stanie zmusić MS do przyznania się do błędu? Wątpliwe. O postępach w sprawie będziecie informowani na bieżąco.
Źródło: wyborcza
#1 | AnT
2009-02-18 17:00:58
#2 | ZACKy
2009-02-18 18:11:24
#3 | MAJKEL
2009-02-18 18:13:32
#4 | bolksTV
2009-02-18 18:20:26
takich ludzi jak my sa tysiace ;]
#5 | dIE
2009-02-18 21:41:55