- W niektórych kwestiach kobiety na pewno traktowane są jak maskotki, ale właściwie często wychodzi to nam na korzyść. Na przykład od żeńskich składów wymaga się o wiele mniej niż od  męskich, a dostajemy praktycznie takie samo wsparcie, co panowie na naszym poziomie. Jedynym minusem bycia "maskotką” może być to, że często nie jesteśmy poważnie traktowane przez zarząd multigamingu i mamy jedynie ładnie się prezentować... - przyznaje w wywiadzie opublikowanym przez serwis Onet.pl Paula "DeeDee" Imianowska, jedna z najbardziej doświadczonych zawodniczek Counter-Strike w Polsce.

- Panowie zazwyczaj twierdzą, że taki podział powinien być zniesiony, bo wszyscy mają takie same warunki do grania i żadna z płci nie ma jakichś szczególnych predyspozycji do wygrania meczów - mówi DeeDee na temat podziału sceny Coutner-Strike na turnieje męskie i żeńskie. - Według mnie kobiety prezentują trochę inny styl gry, inaczej myślą. Według mnie taki podział jest dla kobiet po prostu korzystny, ponieważ mogą się bardziej wykazać, mają zapewnioną lepszą rozrywkę. Jeśliby nie istniał podział turniejów na męskie i żeńskie, to i tak byśmy startowały. Nawet teraz dziewczyny często biorą udział w rozgrywkach przeznaczonych dla panów. Niestety z marnym skutkiem, ale przynajmniej próbują...

Co ciekawe, publikacja była promowana na stronie głównej Onetu, pod prowokującym nagłówkiem "Counter-Strike lepszy niż randki", chociaż prawdziwy tytuł artykułu jest nieco inny. Wywołała też żywiołową dyskusję w komentarzach, gdzie jak zwykle przy tego typu okazji pojawiło się sporo zadeklarowanych wrogów gier komputerowych (i graczy). Link do wywiadu znajdziecie poniżej.

Lepszy CS niż randka.pl