Armia Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej w związku ze zwiększonym zapotrzebowaniem na nowych rekrutów niezbędnych do kontynuacji działań zbrojnych na terytoriach Iraku i Afganistanu wprowadza coraz ciekawsze sposoby na werbowanie młodych ludzi w swoje szeregi. Tym razem w jednym z Filadelfijskich centrów handlowych, za kwotę blisko 12 milionów dolarów, utworzono nowoczesne "U.S. Army Experience Center", znacznie różniące się od tradycyjnych placówek rekrutacyjnych.
U.S. Army Experience Center znajdujące się w centrum handlowym Franklin Mills, wyposażone zostało w 60 komputerów osobistych na, których zainstalowane są gry o tematyce militarnej, 19 konsol Xbox 360, oraz kilkanaście ekranów opisujących bazy wojskowe i perspektywy kariery w wojsku. Zainteresowani mogą również przysiąść w wygodnych sofach i posłuchać ostrej rockowej muzyki uzupełniającej klimat panujący w lokalu. Dodatkowo perspektywiczni rekruci w oddzielnym pomieszczeniu mają możliwość "postrzelać" z prawdziwego Humvee do wrogich obozowisk projektowanych na ścianie o wysokości 4,5m, wszelkie działania przyszłego żołnierza urealistycznia zaawansowany system efektów dźwiękowych. W kolejnym pomieszczeniu, wszyscy zafascynowani atakami z powietrza, mogą spróbować sił w symulatorze śmigłowca bojowego i powalać żołnierzy wroga wyskakujących z ukrycia, przy pomocy karabinka automatycznego.
Nowy eksperyment U.S. Army ma swoich zwolenników, jak i przeciwników. Dwudziestoletni Eddie Abuali, oczekujący na test dotyczący przydatności do służby, uważa, że w nowym środowisku czuje się o wiele lepiej niż w tradycyjnej placówce. Natomiast Jesse Hamilton, były sierżant odbywający służbę w Iraku w latach 2005-2006, twierdzi, że wykorzystywane gry komputerowe znacznie odbiegają od rzeczywistości i wprowadzają potencjalnych rekrutów w błąd. Hamilton przekonuje o tym iż gry militarne gloryfikują wojnę i nie są w stanie oddać tego, co czuje człowiek w ogniu walki widząc umierających ludzi również pośród swoich kompanów.
Centrum utworzone w celu zwiększenia rekrutacji na terenach miejskich, które są o wiele mniejsze w porównaniu do poboru ze środowisk wiejskich, w ciągu czterech miesięcy działalności zrekrutowało 33 żołnierzy zawodowych i 5 rezerwistów. Pomysłodawcy eksperymentu są zadowoleni z takiego wyniku, jednocześnie twierdząc, że w dobie kryzysu finansowego oraz mniejszej intensywności działań wojennych w Iraku o wiele łatwiej jest zwerbować młodych ludzi do armii.
#1 | atom
2009-01-12 12:35:51
#2 | bahama_mama
2009-01-12 13:27:56
#3 | dresu
2009-01-12 13:49:52
#4 | conish
2009-01-12 14:40:42
#5 | TroPtyN
2009-01-12 15:08:49
#6 | t0mas-Z
2009-01-12 16:15:46
#7 | tylko nie minus :O!
2009-01-12 20:02:43
#8 | dIE
2009-01-12 20:41:36
#9 | BLIZUu
2009-01-13 09:10:44
#10 | arvind
2009-01-14 06:41:47
ech..