Zauważyłem, że na eSports jako jednym z nielicznych miejsc w jakie zaglądam nie nawiązała się żadna dyskusja na ten temat... A z tego co wiem parę osób tu ogląda filmy i trochę się nimi interesuje. Więc jak? Co sądzicie o najnowszym dziele mojego idola wraz z nieodstającym znacznie Rodriguezem? Zszokowani, zaskoczeni, rozczarowani?

Ja póki co nie mam zdania jeszcze do końca wyrobionego na temat Death Proofa, ale Planet Terror ftw! Za samą choćby muzykę robioną przez Rodrigueza . Poza tym jak zwykle czerpanie z filmów klasy B, zmyślone trailery filmów.. Dla mnie miodzio. Co prawda brakuje tego czegoś co miało From dusk till dawn, ale i tak podobało mi się bardzo. Czarny kotek poleca!

__

Jak zwykle przy filmach Tarantino jest mega dużo opinii zarówno za jak i przeciw (za raczej więcej ). Ja po obejrzeniu Death Proofa mam bardzo miłe odczucia.
Fajny soundtrack, fajne dziewczyny i zajebisty klimat

Jak dla mnie 8/10.

__

deathproof imho byl ok, dla mnie nawet bardzo ok, ale ze ogladalem go z panna w kinie to mnie troche uszy bolaly przez pierwsza polowe filmu (rozmowy tych lasek).

druga czesc miazdzy

ale sa to filmy zdecydowanie nie dla kazdego

__

Death Proof dla mnie ostro przecietny, zawiodlem sie nieco.

Planet Terror z kolei dobry i to bardzo, moze dlatego ze lubie tego typu filmy ;]
RR jak zwykle zaskakuje w swoim kiczowatym stylu, co akurat jemu wychodzi na dobre

__

Jak dla mnie nowa produkjca Tarantino jest rewelacyjna. DeathProof jest po prostu przezajebisty ...co do Planet Terror to chyba Rodriguez chcial wywolac to co wywolal ;D smiech polaczony z kilkukrotnym przewijaniem tych samych sekwencji. Naprawde w przeciwienstwie do typowych aranzacji dialogowych u Tarantino ktore uwielbiam, Rodriguez z kolei w bardzo wyszukany (?) hehe sposob operuje kiczem ;D Good work! Polecam kazdemu maniakowi troche bardziej alternatywnych produkcji filmowych.

__

U always be Palomita for me.

__

mi się tam deathproof nie podobał za bardzo

__

gdzie mu tam do pulp fiction :-*

__

pulp fiction to pulp fiction - zupelnie inny film ;D nie ma co porownywac przeciez... to tak jakbys sie spieral czy chata wuja toma jest lepsza od ani z zielonego wzgorza ;DD

__

niekoniecznie, bo obydwa te tytuly wyrezyserowal ten sam czlowiek. poza tym to jednak filmy, nie porownuje banana do auta

__

szkoda bo od banana do auta niedaleka droga

__

taaa? nie rozumiem. ;D

__

death proof dla mnie 2/10

możecie po mnie jeździć i tak nie zmienię zdania

__

Odpierdol się od Tarantino !

__

deathproof byl niezly, ale spodziewałem się czegoś lepszego

drugiej części jeszcze nie widzialem

__

hehe bijcie sie o to czy fajne czy nie... a co powiecie o bardziej "pro" filmach takich jak np. Liczba Pi ?

__

Im więcej przeciw takim filmom tym lepiej dla mnie - czuje, że nalezę do mniejszego grona jego wyznawców.

__

Daj spokoj z tym Pi! Moze jak za film wart 60 czy 80 kawalkow to wyszlo im dobrze, ale to jak dla mnie o niczym jeszcze nie swiadczy. Klimat jakis tam byl i to niezle budowany i utrzymany, ale mi akurat sie nie podobal, tylko mnie wkurzal (rzecz gustu). Fabula zbyt skomplikowana to nie byla , a jesli chodzi o matematyczny aspekt calego filmu (wokol ktorego wszystko sie w nim kreci), to byl on... bez sensu.

Dlatego ja PI oceniam zdecydowanie negatywnie. A Grindhousy pozytywnie po prostu dlatego, ze przyjemnie mi sie je ogladalo. Gdyby klimat w PI mi podpasowal, moze bym mial inne zdanie, ale mi nie podpasowal...

__

wymien mi 5 filmow (wylaczajac superprodukcje i jakies full on-owe komercyjnie gnioty ktore mi tez sie podobaja), ktore uwazasz wg siebie za naprawde DOBRE i oceniasz. taki swoj top, ktorego bys sie niepowstydzil.
PS. prosze nie odpowiadaj na to dyplomatycznie tylko napisz posta z samymi tytulami

__

W dobrym towarzystwie nie powinienem sie wstydzic zadnego filmu , ale tutaj problem jest nie tyle natury dyplomatycznej, co technicznej... Bo tak sie sklada ze ja lubuje sie w komercyjnych filmach i rzadko podobaja mi sie niskobudzetowki, a juz ekstremalnie rzadko trafiaja do mojego TOP 5.

Grindhousy mi sie akurat podobaly, ale do top 5 nie dotarly. W przeciwienstwie do Pulp Fiction, ale to byl juz film zarowno drogi, jak i komercyjny .

Gniotem bym go nie nazwal, ale to juz rzecz gustu. Wiec musialabys mi najpierw podac jakis tytul filmu, ktory byl drogi, ale ktory nie jest Twoim zdaniem "komercyjnym gniotem". Jesli takich nie ma, to praktycznie moge ci powiedziec "unknown cmd"...

__

ja piernicze ty chyba juz taki jestes

__

To powiedz mi czy Pulp Fiction i Forest Gump podpadaja pod to o co ci chodzi, czy nie? Jesli nie to NIE, nie jestem w stanie podac top5 filmow ktore nie sa "komercyjnymi gniotami"...

edit: a jesli tak to masz tu 2 i zaraz wybiore nastepne :p

__

Czekam z niecierpliwością na MACHETE =D

__

Pulp fiction był drogi? No nie wiem, może w każdym razie znam tez wielu ludzi dla których był 'nudny i bez sensu', więc niezupełnie taka komercha.

__

dorzuc jeszcze 3 i bedzie OK

__

hehe mi sie wydaje ze to byl trailer nieistniejacego filmu w filmie ;D taka zabawa formą... ;]

__

Myślę, że jego emotka na końcu świadczy o tym, że zdaje sobie z tego sprawę. : )
Niemniej maja już pomysł na następny film!

__

wiesz... sory ale nie znam sie na emotkach hehe... ale juz bede wiedziec ze =D oznacza ze.. no wlasnie co oznacza?

__

Ok wiec jeszcze raz:

*Pulp Fiction - dialogi!!! Kto nie potrafi docenic swietnie napisanych dialogow w filmie, niech tego nie oglada!
*Forrest Gump - rowniez pare dobrych dialogow/powiedzonek, humoru sytuacyjnego i jednoczesnie... chwyta za serce
*Ojciec Chrzestny - ze najlepszy film mafijno-gangsterski, to oczywiste. Ze nie zostaje w tyle za genialna ksiazka, to juz go zdecydowanie wciaga w top5
*Odyseja kosmiczna 2001 - jestem fanem sci-fi, nuff said. Jesli ktos nie potrafi zwracac uwagi na szczegoly (takie jak intonacja glosu lub... sceny, w ktorych sie nic nie dzieje i blahe dialogi) i wizjonerski realizm, to niech nie oglada, bo sie wynudzi. Minus taki, ze nawet ja sie wynudzam podczas niektorych sekwencji.
*Equilibrium - taki klimat, tyle zaskoczen i gun kata przy tak malym budzecie? Wow!
+jeszcze American History X, Milczenie Owiec, Lot nad kulukczym gniazdem itd.; lista dobrych filmow jest dosc dluga...

A moze cos polskiego?
*Psy - dialogi. Mnostwo swietnych tekstow. Humor sytuacyjny. Najbardziej mnie chyba rozpieprzaja sceny, gdy szykuja sie na akcje. M.in. taki fragment dialogu:
-Ale dmucha...
[chwila przerwy]
-Dmuchal pan kiedys, panie kolego, w taka pogode, e?
-Jak wtedy w Babimoście Waltera ubezpieczalem, to tez tak wialo.

*Dzien swira - za swietne ukazanie wielu bezsensow zycia codziennego. Glupia scena w autobusie, gdy wszyscy sie przesiadaja zeby zajac sobie "lepsze miejsce" bardzo mi zapadla w pamiec. O tekscie "A co, ludzkie gowno jest bardziej gowniane niz psie gowno?" nie musze wspominac
*Seksmisja to tez klasyk.
Lubie tez mnostwo komercyjnych superprodukcji i niektorych wcale nie stawiam nizej niz tych filmow, wiec to nie jest bezwgledne "Top X".

__

Dla mnie Spiderman 3 byl nudny i bez sensu. Nudny nie z uwagi na niewielka ilosc akcji, ale na niewielki ich dramatyzm (choc nie wiem czemu mam takie wrazenie). Jakos nie przykuwa. A bez sensu bo pare rzeczy jest w nim po prostu bez sensu .

Pulp Fiction to film, w ktorym licza sie przede wszystkim dialogi, gra aktorska i humor sytuacyjny. Ja np. swietnie sie bawie gdy glowni bohaterowie jada samochodem sprzatnac paru kolesi i gadaja o glupim "ćwierćfunciaku". Kogos innego to moze nudzic.

Jednak Pulp Fiction ma cala plejade gwiazd i to grajacych nie tylko w ambitnych filmach :-), a i budzet wynosil bodajze cos pod 10 milionow dolcow. Jak na zachod to nie jest duzo, ale czy to film niskobudzetowy? Hmm.

__

dla mnie grindhouse mial byc kiczem i jest kiczem, kto to lubi - jego sprawa
mi nie podpadł do gustu z uwagi na to, że jedyne co mnie na prawde zainteresowalo to to dlaczego glowny antybohater tak sie uwziął na te wszystkie babki. tyle

pulp fiction to niegoscigniony wzor filmow ktore zostaja w pamieci i przybieraja na sile aby wbic sie w pop-kulture tak wiec nie ma co porownywac jednego i drugiego.

pi ? mi sie podobal, dawno temu ogladalem ale pamietam ze mialem lekką zagwozdkę jak to sie tak na prawde skonczylo, co bylo realne a co wytworem wyobraźni. jesli chodzi o tego typu klimaty to wedlug mnie juz o wiele lepszym filmem z niskim budzetem jest "primer".

a i tak filmem ktory przebija wszystkie jesli chodzi o humor, niski budzet i genialne dialogi jest "clerks" czyli sprzedawcy. dwójka tez dobra ale gdzies troszke ten klimat uciekł chociaz randall i dante nadal zaskakują. obrazowe przedstawienie trylogii tolkiena jest po prostu boskie

__

No właśnie w tym filmie każdy widzi coś. Ja rozmawiając z niektórymi mam wrażenie, że oglądaliśmy dwie różne produkcje. Tak jak mówisz, ten humor sytuacyjny i dialogi - ideał.

Nie oglądam filmów typu Spiderman, Batman a ni nic w tym stylu. Natomiast widziałem 300 i Transformers (pierwszy taki film od lat, na który się skusiłem i to przypadkowo po prostu miałem nieodpartą pokusę iść do kina i wylosowałem monetą właśnie to [2 opcja to piraci 3]). I oba podobały mi się - kwestia nastawienia. Ba w Transformersach brakowało mi więcej slowmotion, bo były w ch*j widowiskowe. 300 to miodek który psują tylko sceny mówione (zbędne ale jak wiemy konieczne).

Reszta filmów jakie oglądam, to raczej te oparte na dialogu. Dlatego angielskie kino (pozdro Richie Guy) często bez względu na tematykę wychwalam pod niebiosa. Jest w nich to coś (jedni nazywają to angielskim humorem, inni niespójnością akcji). Poza tym oglądam filmy ze względu na aktorów, ale wtedy najczęściej zawodzę się na swoich wyborach.

Na inne trafiam zupełnie przypadkowo - np Mr Brooks. Oglądałem go 3 razy pod rząd żeby wyłapać w nim wszystko bo cholernie mi sie podobał. Zresztą generalnie uważam, że film ogląda się pierwszy raz tylko po to żeby ocenić czy warto oglądać drugi a nawet trzeci.

Inny przykład to filmy typu 'trzeba zobaczyć'. Na przykład Die Hard i tym podobne, które zapominamy po obejrzeniu ale i tak trzeba spełnić ten obowiązek obywatelski.

Potem jeszcze dziele na kategorię. Example - widziałem chyba wszystkie filmy mniej lub bardziej powiązane z włoską mafią. Czy wszystkie mi sie podobały? Absolutnie nie, generalnie to kino jest nudne, ale postanowiłem sobie zobaczyć wszystko co jestem w stanie i tak zrobiłem. Po co? Dla zgłębienia tematu? Możliwe, po prostu od zawsze mnie to fascynowało. Następnym tego typu są jak ja to nazywam 'typowo polskie śmieszne w swej nie śmieszności filmy'. Sztandarowym przykładem jest ofcorse Dzień Świra, Nic Śmiesznego i inne w tym stylu. Co chwile wybuchamy śmiechem, ale czy te filmy są zabawne?

Wspomniałeś o Equlibrium - zaskakująco niepopularny film. A pomysł + wykonanie zasługuje na uwagę każdego widza. Ale tak już bywa, że dużo filmów przechodzi nam koło nosa a są warte poświecenia im kilku chwil.

Czasami nawet mam ochotę obejrzeć jakiś Czeski bądź hiszpański film na Kulturze. 3/4 czasu nic się nie mówi, albo są żałośnie śmieszne sytuacje, ale jak mam nastrój to potrafię zobaczyć całe.

No i na koniec komedie. Nienawidzę komedii romantycznych (pozdro Hue), gdzie dowcip jest ch*j wie jaki. Jak komedia to na całego - Straszny film, Nagie bronie i tym podobne.

__

Mam wrażenie ludzie, że nie oglądaliście Planet Terror! : (

__

kolezanko, ogladalas lot nad kukulczym gniazdem? ;>

__

Oglądałem Death Proof i jak dla mnie... PORAŻKA, w tym filmie, poza 3 efektownymi scenami wieje tylko nudą, takie pierdolen** o szopenie.
Planet Terror oglądnę na tym weekendzie to się wypowiem, ale jestem pozytywnie nastawiony bo lubię Bruce'a Willis'a

__

Gra tam ~5minut niestety, też go lubię. : )

__

true true

__

jak dla mnie Requiem For a Dream-nr#1 , "Pi" było znośne

__

więcej niż Fergie =p

__

Ale ładnie 'zagrała' te kilka scen. =D

__