Otóż to... nieuchronnie zbliża się świeto zakochanych i nieuchronnie pojawia się podstawowy problem, co kupić / gdzie zabrać / inne(?) swoją drugą połówkę? Nie mam żadnych pomysłów, mam nadzieję, że Wy coś znajdziecie. Wpisujcie Wasze pomysły na ten dzień.

__

Ja pewnie spedze w szpitalu, gdyz moja dziewczyna aktualnie tam przebywa (i jeszcze jakis czas przebywac bedzie..). :/

__

uuu a co się stało? Będzie dobrze!

__
Miejsce na Twoją reklamę!

Wiem, ze ebdzie dobrze, ale niestety takie swieto w szpitalu. :( A jak mi opowiadala jak to sobie walentynki wyobraza.. ehh.. :(

__

Pojde do vdr'a z bukietem roz.. ogladniemy jakis film przy piwku.. bedzie milo i romantycznie xDDD < sex >

A tak poza tym to jestem wolny teraz wiec walentynki mi raczej roznicy specjalnej nie robia Tym bardziej ze jestem wtedy na obozie narciarsko/snowboardowym.

__

zabierz ja na "Ja wam pokaze"

a ja spedze pewnie samotnie te walentynki Chyba ze cos sie znajdzie do walentynek
haha, na razie to mam obitego ryja i odstraszam wygladem, wiec marne szanse

__

kino

__

nie mam drugiej polowki :p



pamietajcie:
"...za wszystkie inne rzeczy zaplacisz karta Master Card"
powodzenia :]

__

dokladnie

a tak sie sklada, ze na tym wyjezdzie jestem rowniez ja - wiec mamy 5 nocy razem ;-D

__

ja mam inny problem - jest znajoma, na ktorej mi mozna powiedziec zalezy (a raczej zalezalo). ma ktos pomysl, co jej dac zeby nie poczula sie 'przytloczona' i jednoczesnie zeby bylo to w milym tonie?

__

pizza, kino, ewentualnie jak masz talent i wolna chate to mozesz sam cos przygotowac i ja zaprosic na romantyczna kolacje przy swiecach jest duzo opcji, rusz glowa, na pewno cos wymyslisz

__

mysle ze bheliom ucieszy sie z czegokolwiek - kup mu roze

__

spontan

__
^_*

;-DD
wydalo sie

__

sure po co planowac, skoro w kazdej chwili moze sie zjawic Chuck Norris i jedym kopniakiem z polobrotu pozbawic nas zycia ;(

__

a ja walę te tynki całe

__

ale i tak spontan jest najlepszy :}

__
^_*

prawidłowo.
fajnie jest być wolnym strzelcem, ale szczęśliwie zakochany >>

__
^_*

kup jej walentynke xD

__

wybrać się na romantyczny spacer ))))) // tjw DDD

__

Pieprze te amerykańskie święto tak samo jak Halloween

__

Walentynki to taki dzień, w którym zdajesz sobie sprawę, że masturbacja ma swoje granice.

__

B) podsumowales bardzo trafnie.

__

czesc kobiet jest bezcenna za reszte zaplacisz mastercardem

__

niom :}

__
^_*

haha dokładnie

__
^_*

nic dodać nic ująć

__
^_*

Kino, romantyczne restauracje i inne standardy. Możesz też probowac zrobic cos w domu, albo spelnic jej jakies skryte marzenie :o

__

ja albo pojade w gory albo eksmituje rodzicow i zrobie dojebana kolacje (jestem kucharzem) na a po kolacji wszystko bedzie zalezalo od tego czy jej smakowalo czy nie "przez zoladek do serca"

__

hahahah DDDDDD trafna odpowiedź

__

oj chyba nie do serca.
: >

__

Co mi kupicie

__

przez zoladek do wyrek =]]]

__

lmao @ walentynki ;- D

__

Bentleya Continentala tylko za to, ze jestes ;-D

__

Hmm moja dziewczyna wpadła na pomysł, żeby iśc do Rejsu, taka u nas w Białymstoku lajtowa restauracja, gdzie można wygodnie posiedzieć...jesli w swoim mieście masz taka restauracje, z zaje bistym klimatem to polecam ;]]

Druga sprawa, we wtorek wypadają walentynki, ale na piatek juz koledzy szykuja impreze wiec bedzie dobrze ^^

Zostaje problem, co jej kupić ?

__

ostaje problem, co jej kupić ? - odwieczny problem

najlepiej coś co ją mile zaskoczy

__
^_*

jenyyy ziom co jest?? :(

__

LMAO @ walentynki? Walic tynki, to komercha? Dzien dobry na okazywanie uczuc tak samo jak kazdy inny?

Nie mowie, ze tak nie jest. Moze i duzo w tym prawdy. Tylko ze skoro kazdy dzien jest dobry, to czemu akurat *NIE* ten? Te wszystkie wielkie hasla o bezcennosci prawdziwej milosci sa, jak widac, wspaniala wymowka dla leniow i ludzi pozbawionych inicjatywy.

Smuci troche to, ze patrzac na posty w tym temacie, mozna wyciagnac wniosek, iz ludzie dziela sie na dwa obozy: na tych, co uwazaja walentynki za komerche i maja zamiar je olac oraz na tych, co uwazaja walentynki za komerche i maja zamiar je jeszcze bardziej komercjalizowac.

Nie isc nigdzie i nic nie zrobic - lenistwo, brak pomyslow, brak inicjatywy. Isc do kina / pubu / restauracji - komercja totalna.

Mi sie wydaje, ze *znacznie* lepsze walentynki mozna urzadzic sporo mniejszym kosztem, w domowym zaciszu. Czemu nie kupic paru swieczek zapachowych, nie zrobic samemu kolacji (chociaz te pare razy w roku - nie zaszkodzi!), nie kupic w sklepie ulubionego wina? Chcecie film - moze jakas komedie romantyczna? Co za problem obejrzec go na komputerze, lezac sobie w lozeczku? Naprawde myslicie, ze to gorsze niz kino lub restauracja? ;-DDDDDDD (sprostowanie: jesli macie mniej niz 15 lub wiecej niz 45 lat, macie pelne prawo tak myslec! ;-))

Powiem tak: druga polowka z pewnoscia doceni bardziej wlasnorecznie zrobione jedzenie (nawet jesli nie bedzie doskonale), ktore jest jakies 5x tansze od dwuosobowej kolacji w restauracji, podobnie ulubione wino jest i lepsze (bo nigdy nie wiesz na co trafisz, zamawiajac "czerwone polwytrawne&quot i tansze od restauracyjnego (flaszka calkiem niezlego moze kosztowac w sklepie tyle, co 2 kieliszki w kajpie). Poza tym, film, jesli okaze sie cienki, mozna na komputerze wylaczyc i zamienic na inny. No i przede wszystkim atmosfera w sypialni jest zdziebko bardziej intymna niz w miejscu publicznym.

Sa rzeczy, ktore moga uczynic walentynki o wiele bardziej niezapomnianymi i wyjatkowymi, niz jakis kosztowny wypad na miasto.

Przytocze tu jeden z najlepszych znanych mi prezentow, jaki sprawila swojemu chlopakowi pewna mloda (19 lat?) dziewczyna. Jako ze jego rodzice pojechali sobie na walentynkowy weekend (bo to byl akurat weekend) gdzies bodajze w gory, on mial wolna chate. Postanowil przygotowac mala romantyczna kolacyjke. Ale ona bynajmniej nie nalezala do tych kobiet, ktore twierdza, ze ich wklad w walentynkowy wieczor powinien sie ograniczyc tylko do jakiejs kartki z serduszkiem i sprosnym tekstem. Gdy zapukala do jego drzwi, miala na sobie tylko plaszcz, szpilki, ponczochy i najladniejszy komplet czarnej bielizny...

Komentowac/rekomendowac chyba nie musze.

Oczywiscie okolicznosci musza byc naprawde sprzyjajace, zeby dokladnie cos takiego bylo do wykonania (podziwiam ta dziewczyne rowniez za to, ze kumpel, ktory ja podwozil do chlopaka, w ogole sie nie skapnal, ze brakuje jej paru ciuszkow!), nie mniej jednak historyjka ta daje pewien pomysl, w ktora strone mozna podążyć, by zapewnic walentynkowemu (lub dowolnemu innemu) wieczorowi odpowiednia atmosfere. Kobiety maja tu naprawde ogromne pole do popisu, bo ze swieca szukac faceta, ktoremu nie podobaloby sie, ze jego dziewczyna na jeden wieczor stala sie *naprawde* niegrzeczna. Pewnie wiele mlodych pan sie martwi, ze nie potrafi zrobic profesjonalnego striptizu, ale niech sobie odpowiedza na pytanie - ile profesjonalnych striptizow widzial wczesniej ich partner? (striptizy zakonczone ".mpg" i ".wmv" sie nie licza, bo sa cokolwiek... plaskie) Nie ma bata, zeby nie byl zachwycony!

To wszystko jest super, ale nie mowie, ze wczesniej nie mozna isc do kina, czy do restauracji (choc nie wyobrazam sobie walentynek NIE konczacych sie u kogos w domu ;-)). W kolacji w najladniejszej knajpie w miescie jest cos odswietnego i wyjatkowego, bez dwoch zdan. Takie cos mozna jednak sobie zorganizowac nie tylko raz do roku (podobnie jak zreszta striptiz ;P).

Co do upominkow walentynkowych to to zalezy w duzej mierze od stazu zwiazku i charakteru partnera, ale 14 luty wydaje sie byc dobra, a byc moze i jedyna okazja, zeby kupic prezent w bardzo ukonkretyzowanym (i na ogol bardzo rozowym) sklepie branzowym. Polecam sie nad tym zastanowic - w koncu lepsza okazja taka, niz np. Boze Narodzenie, co nie?

Najwazniejsze jednak zeby wszystko uzgodnic z partnerem (nie dot. niespodzianek, oczywiscie). Jesli twojej dziewczynie marzy sie wieczor w restauracji lub w kinie, na komedii romantycznej, to moze warto byloby jej to zapewnic.

Wydaje mi sie, ze kazda okazja jest dobra do uczynienia jednego dnia zycia wyjatkowym. 14 luty tez jest taka okazja. Z pewnoscia nie zamierzam jej nie wykorzystac. Ale to tylko ja - kto chce, moze sobie mowic ROTFL i LMAO @ walentynki.

Aha, na "Ja wam pokaze!" bym na waszym miejscu nie szedl - juz "Nigdy w zyciu" bylo spaprane w porownaniu do ksiazki , a druga czesc to ponoc totalne dno - premiera byla klapą. I to sa opinie zarowno profesjonalnych recenzentow (w wiekszosci pewnie recenzentek), jak i moich znajomych (jesli jedna kobieta zdecydowanie odradza drugiej obejrzenie komedii romantycznej, to musi ona byc cokolwiek denna). Ew. nadaje sie do Kina P2P, ale nie jest to film warty 2 x 15zl i dwoch godzin nudow i niezbyt sensownych gagow.

__

nie wiem, może jakąś ładną bieliznę, perfumy ... ehm no nie wiem, ma ktos jakis pomysl ?

__