Zarobiłem 10 tys. To nie są pieniądze

Dostosuj

Zarobiłem 10 tys. To nie są pieniądze

pako-medal.jpg
Dawid Pakłos i jego najcenniejsze trofeum!


Cześć Dawid, co za spotkanie! Ten świat jest jednak wielkości główki od szpilki. Studiujesz, pracujesz... co słychać?
Cześć Artur! Powiem Ci, że podejmując tę pracę nie spodziewałem się, że spotkam kogoś kto będzie się interesował sceną Starcrafta ;) Przynajmniej będzie uciekał szybciej i milej czas na rozmowach o „czymś” co mnie interesuje/interesowało, aniżeli z przypadkowo poznaną osobą w pracy, z którą nie wiem o czym rozmawiać. Aktualnie dalej jestem studentem AGH. Kończę IV Rok studiów. Pracuje tak jak Ty jako doradca techniczny w... Niech to będzie tajemnicą.


Dlaczego przerwałeś swoją przygodę ze StarCraftem?
W życiu każdego człowieka przychodzi taki okres, kiedy zaczyna zastanawiać się naprawdę nad życiem. Praca, dziewczyna… to nie są już takie beztroskie myśli jak się miało 17 lat. To już zupełnie co innego. Każdy musi przez to przejść :)


Nie żałujesz tej decyzji? Popatrz na Krzyśka „Draco” Nalepkę, chłopak odnosi ogromne sukcesy, a przez wiele lat graliście wspólnie w jednym zespole. To mogłeś być ty!
Krzysiek zaczął grać w troszkę innym czasie i w dodatku Jego charakter i talent sprawiły iż odnosi tak duże sukcesy, nie tylko w grze, ale i w prawdziwym życiu. To naprawdę świetny gracz i wartościowy człowiek i kolega. Wiele razy pokazał, że można na Niego liczyć.
Mimo iż teoretycznie był sporo lepszy, to zawsze nasze gry były pasjonujące do ostatniej jednostki, szczególnie te PvP – to mój najmocniejszy punkt.


Apropos Draco, ostatnio roi się od informacji o jego powrocie do reprezentacji Polski. Przy tym wspomina się również o Tobie, potwierdzisz to?
Krzysiek dla reprezentacji byłby niemal pewnym punktem. Byłaby to wielka korzyść dla Niej. Jeżeli chodzi o mnie, to musiałbym wpierw wiele poćwiczyć i dopiero zasłużyć sobie na wyzwanie. A wtedy zobaczymy :)


1s.jpg
Przypis do pucharu z Czech
W razie powrotu zamierzasz nadal grać w barwach Ekipy Remontowej czy zaczniesz rozglądać się za drużyną z większym budżetem?
Nie potrzebuję w obecnej chwili dofinansowania – pracuję :) Więc w razie gdybym zaczął grać, byłyby to mecze w ramach remontu. Przestając grać w Starcrafta, miałem najwięcej rozegranych meczów z wszystkich klanowiczów w barwach ekipy Remontowej. W tym momencie wyprzedził mnie kolega z miasta i niewykluczone, iż będę chciał ten rekord mu odebrać.


Zastanawiałeś się kiedyś, dlaczego, mimo tak ogromnej popularności oraz jakości StarCrafta w Polsce, żaden większy multiklan w naszym kraju nie zainteresował się tym tytułem?
W głównej mierze jest to gra typu 1:1 a np. Counter-Strike jest grą zespołową, myślę, że można się tutaj doszukiwać pewnym powiązań. CS jest grą żywą od pierwszej sekundy i bierze w niej udział więcej graczy naraz.


Jak sądzisz, czemu nie stał się on w naszym kraju, tudzież w Europie tak wielkim źródłem dochodów, jak chociażby Counter-Strike?
Tak naprawdę ciężko stwierdzić, może chodzi o widowiskowość? Chociaż Starcraft momentami jest niczego sobie.


Powróćmy jednak do tematu, do Ciebie. Mamy 2002 rok, przystępujesz do Ekipy Remontowej. Mamy 2007 rok, nadal w Ekipie Remontowej. Jak to się stało, że w ciągu tych pięciu lat nie opuściłeś zespołu?
Oj przykro mi to stwierdzić, ale nie masz pełnych informacji, ponieważ dwa razy opuszczałem ekipę, ale również dwa razy do Niej wracałem. Pierwszy raz było to, kiedy doszedłem do SotD), kiedy to z kolegami z miasta chcieliśmy zwojować Polską scenę a drugi raz dołączyłem do szeregów SD (Sudden Death). W ekipie Remontowej mam jednak najwięcej znajomych. To coś więcej niż tylko koledzy z Internetu. To nierzadko wspólne wyjście na piwko, turnieje, zloty. Ale jak już wspomniałem wcześniej, przerwałem grę i kontakty się pourywały. Ale jak wrócę, to kontakty się same odnowią :)


7s.jpg
Dawid i owoc jego sukcesów - trofea
W trakcie naszej rozmowy wspominałeś, że zaledwie po kilku miesiącach grania odniosłeś ogromny sukces, znalazłeś się w czołówce polskich eliminacji do World Cyber Games w 2002 roku. Zaskoczenie? Radość? Niedosyt?!
Grywałem wcześniej z kolegami w kawiarence internetowej oraz w szkole, to były początki. Nie wiedziałem, że ta gra mnie aż tak wciągnie. Kiedy zacząłem grać „naprawdę” czyli na Battle necie (na polskim Netcrafcie) dostrzegł mnie US)Fenix i to z Nim wiele grywałem.
Uważał, że mam smykałkę do tej gry, dodawało mi to wiary. Po bodajże 6 miesiącach grania na Netcrafcie udało mi się awansować do finału eliminacji WCG w Warszawie w 2002 roku. Byłem strasznie spięty i zdenerwowany. Ale był to mój pierwszy i najlepszy jak się później okazało start.

Zająłem miejsce 5-6 i zaledwie 2 wygrane dzieliły mnie wtedy od wyjazdu do Korei. Niestety na drodze stanął wtedy Evil i jego magiczne wówczas TvP i 400 APM.


Próbowałeś swoich sił rok później, również bez skutku. Skąd brałeś energię, motywację do działania? Korea?
Marzeniem każdego gracza był wyjazd do Korei. Później byłem już coraz dalej dokonania tego. Doświadczenie niby rosło i procentowało, ale za to spadała motywacja i energia. I tak się złożyło, że nigdy nie było tego w sumie na tyle, aby pokusić się o wyjazd. Ale mimo to, dalej próbowałem jeszcze parę razy, ponieważ bardzo chciałem wygrać WCG w Polsce. Niestety nie udało się. Ale wygrałem inne turnieje, zupełnie niespodziewanie. Właśnie wtedy, gdy tego po sobie nie oczekiwałem, nie wymagałem wiele od siebie, wygrywałem turnieje. Liczące się turnieje.


Turnieje, no właśnie! Pomiędzy krajowymi eliminacjami do WCG rozgrywałeś ich całkiem sporo. Zdobyłeś kilka miast, w kilku stanąłeś na pudle. Jak wyglądały te turnieje? Jak wspominasz tamte czasy?
Tak, owszem. Były turnieje off-line m.in. Rymarov (Czechy) oraz Praga, a także krajowe turnieje m.in. w Krakowie, Wrocławiu, Warszawie, Częstochowie, Lublinie i wiele innych. Wszystkie te turnieje wspominam bardzo miło. To były czasy mojej dobrej passy, kiedy to przez ok. 2 lata na wszystkie turnieje na jakie pojechałem byłem top3 (nie licząc WCG). Były także turnieje online, ale z tymi było już gorzej. Zawsze lepiej mi się grało jak widziałem swojego rywala „na żywo”, wtedy wystarczyło, że popatrzyłem 15 minut jak gra i potrafiłem uwypuklić jego słabe strony i zaatakować w nie. Grałem z czystego zamiłowania do mojego hobby, ale nie ukrywam, że na kilku wygrałem parę ładnych i atrakcyjnych nagród.


„W 2004-tym byłem Mistrzem Polski w StarCrafta”. To Twoje słowa, często zaczynasz tak rozmowę, np. z kobietami? Działa?
Z kobietami nie zaczynam tak rozmów :) A tak poza tym to mam już dziewczynę i ma na imię Kinga. Serdecznie Ją pozdrawiam :) Niestety Kinga nie znosi mojej gry w Starcrafta. Ale pracuję nad tym.

10s.jpg
Tutaj trzyma swoje nagrody

A tak całkiem serio, jakie to uczucie być Mistrzem? Wiedzieć, że było się najlepszym tego dnia, w danym miejscu?
To niesamowite uczucie. Wręcz nie do opisania. W sumie wygrać MP w Starcrafta to nie jest jakiś wielki sukces życiowy, ale osobisty na pewno. To z czego się bardzo cieszę, to fakt, że ten czas, który poświęciłem na grę nie poszedł na marne.


Widać było Ci mało, bo dwa miesiące po triumfie w kraju wybrałeś się za granicę, do Pragi. Zwycięstwo. Jak ty to robisz?
Pojechałem wywalczyć miejsce na podium świeżo po sukcesie w Mistrzostwach Polski. Byłem na fali, a do tego dochodzą jeszcze nagrody oraz oczywiście możliwość zwiedzenia Pragi, a także możliwość spotkania się z ludźmi, z którymi widujemy się na turniejach. Wierzyłem w swój sukces, a przy okazji liczyłem na odrobinę zabawy…


Słyszałem, że ostro tam zabalowaliście. Draco nawet trochę za bardzo, podobno dlatego odpadł tak wcześnie. Tobie jak widać śliwowica służy, bo do finału podszedłeś prawie nieświadomie. Myślisz, że miało to wpływ na Twój wynik?
Do Pragi jechaliśmy pociągiem, całkiem sporą ekipą. Jak to bywa w grupie, aby było raźniej to się czegoś napiliśmy. To była niezapomniana wyprawa. Konduktor też widocznie miał szczęśliwy dzień, próbował sprzedać mi Poloneza na gaz. Zanim dojechaliśmy do Cieszyna, to Draco był w stanie lekkiego rozluźnienia ogólnego, które objawiało się agresją wobec koszy na śmieci… Sam turniej wyglądał podobnie, tylko że tym razem padł Fisheye[pG], a finałowej gry nie pamętam.. [od red. Ciekawe dlaczego?]


Zdażają się takie gry, które przechodzą do historii. Który swój mecz pamiętasz najlepiej i dlaczego. Czy mógłbyś podzielić się z nami powtórką i powiedzieć czemu zagrałeś właśnie w ten sposób?
Było kilka takich meczy, które zapisały mi się w pamięci. Mnie szczególnie utknął w pamięci jeden, który zadecydował o moim dalszym uczestnictwie w Mistrzostwach Polski. To była gra przeciwko Fizbanowi, który mnie zrushował (zaatakował mnie bardzo szybko) no i zabił mi tym samym 2/3 ekonomii! Ta gra była już praktycznie nie do wygrania, ale jakimś cudem udało mi się odwrócić losy spotkania. Wygrało doświadczenie, był to mój ulubiony match-up (zestawienie par rasowych) – PvP. Umiem to najlepiej, a on widocznie najsłabiej.


Co według Ciebie jest najważniejsze, aby grać jako Protoss i jak ćwiczyć tę umiejętność?
Jako stary Wyga mogę stwierdzić, że jeżeli masz chociaż drobną przewagę to musisz umieć ją wykorzystać, bo przeciwnik zrobi to za Ciebie. To ty musisz umieć to wykorzystywać, to nie może być dzieło przypadku. Przypadek może jednak w pewnych sytuacjach zaważyć na losie gry, ale tylko w początkowym jej stadium, kiedy to ekonomia lub zaawansowanie techniczne osad (głównych baz) nie są na tyle rozwinięte, aby mogły się same chronić i wzajemnie uzupełniać. Liczy się przede wszystkim dokładność i poszanowanie każdej jednostki. Spędziłem mnóstwo czasu ze znajomym, który dużo wiedział na temat tej gry i przekazywał mi jej tajniki, zgłębienia myślowe i rozterki, jak również rozważania na temat istoty samej gry, i zrozumienia zasad działania procesów, i czynników je wywołujących.


2s.jpg
Zdobył nawet dyplom prezesa, dla odmiany w piłkę nożną!
Najlepszy sposób na szybki atak?
Budowanie na środku bazy, pierwszym skautem koszarów, a następnie zwiad skautem po lokacjach, w którym mogą znajdować się przeciwnicy. W międzyczasie buduję podstawowe jednostki w koszarach i gdy znajdę przeciwnika, staram się go zaskoczyć podstawowymi jednostkami, jest to jednak ryzykowne. Jest ryzyko, jest zabawa.

Ile czasu poświęcałeś na treningi, spotkania?
W czasach wielkiej formy bywało nawet i kilkanaście godzin dziennie. Liczy się natomiast nie ilość, ale jakość i rodzaj przeciwnika, co uczyni z Ciebie wielkiego zawodnika. Obecnie nie poświęcam czasu na grę, po prostu nie gram od roku, z przyczyn osobistych i rodzinnych, ale nie wykluczone, że wrócę z impetem.


Czy sądzisz że nowe pokolenie graczy ma jeszcze szansę dogonić mistrzów i osiągnąć coś w StarCrafcie?
Myślę, że tak, ale musi dużo ćwiczyć, aby dogonić skillowo Mistrzów i zyskać doświadczenie. Jest to dosyć trudne, ale z drugiej strony mają ułatwione zadanie, gdyż od dłuższego czasu można przeglądać replaye. Mogą się uczyć od najlepszych, mają również większą motywację – większe nagrody.


Wspominałeś, że widziałeś zapowiedzi StarCrafta2. Jak sądzisz jaki będzie w rzeczywistości?
Jaki będzie? Ciężko to stwierdzić. Wygląda naprawdę ciekawie, chciałbym aby były pewne podobieństwa umożliwiające mi skorzystanie z doświadczenia nabytego w „StarCrafcie jedynce”. Jeżeli będę musiał osiągnąć wszystko od początku, a będę tego bardzo chciał, to tak będzie.


5s.jpg
Na koniec rozmowy pamiątkowe zdjęcie z Mistrzem :)
Spróbujesz swoich sił w StarCrafta 2?
To niewykluczone. Zależy to od czasu jakim będę dysponował, ale świadomość, tego iż czas płynie nieubłaganie i trzeba zacząć zarabiać prawdziwe pieniądze, a nie jakieś drobne, tak jak w StarCrafcie jedynce, w której to części zarobiłem około 10.000 zł :)

To nie są wcale takie małe pieniądze…
Zważywszy na 4,5 roku jakie zainwestowałem, czyli 54 miesiące, wychodzi 185 zł miesięcznie. To nie są pieniądze, które mogłyby mnie zadowolić.


Fakt, chyba nikogo. A jak na Twoje sukcesy (porażki) reagowała rodzina, przyjaciele?
Rodzina była nastawiona do gry bardzo sceptycznie, aczkolwiek na sukcesy reagowała żywiołowo, ale w późniejszym rozrachunku nie wpływało to na ich przekonanie o tym, że spędzam za dużo czasu przed komputerem, ponieważ mógłbym zagospodarować go bardziej rozwojowo.


Co zrobili, gdy im powiedziałeś, że zrywasz ze StarCraftem?
Nie mówiłem im w sumie tego. Tak naprawdę to nie zerwałem, bo zawsze znalazłem chwilę, żeby rozegrać jedną, dwie gierki dziennie. Na pewno odbiło się to na moich wynikach w nauce, z czego byli bardzo zadowoleni.


Masz jakieś plany na przyszłość? Zostajesz w Polsce czy wyjeżdżasz do Dublina?
Po skończeniu studiów chciałbym zostać w Polsce, znaleźć dobrze płatną pracę, w szczególności w moim zawodzie.


Dzięki za rozmowę, możesz pozdrowić znajomych.
Pozdrawiam wszystkich, którzy o mnie pamiętają i tych, którzy to czytają.


Wstęp | Wywiad

KomentarzeKomentarze

  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

118 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.

Wybierz kategorie