Z igły widły...
Przekazywanie wiedzy dotyczącej życia polega na przedstawianiu pewnych prawd, wynikających z innych prawd, zasad, zależności czy też z doświadczenia życiowego. Czasem jest to bardzo żmudny proces i… nudny. Przeważnie słuchacz, który po paru zdaniach nie widzi końca wywodu, przestaje słuchać i… cały dalszy proces przedstawiania mija się z celem. Dlatego też mądrzy ludzie wymyślili ciekawą formę przekazywania wiedzy, tak aby słuchacz cały czas uważał. Są to historyjki, przypowiastki, czy też… bajki.Dlatego też zacznę od takiej przygotowanej bajki.
Otóż w pewnej korporacji, danego dnia o 9:05 przybył Dyrektor pewnego działu. Był spóźniony już 5 min, nadto tego dnia, przez to że zaspał, nie ogolił się, a co więcej miał bardzo śmiesznie i krzywo zawiązany krawat. O 9:55 Pani Kasia – jego sekretarka zobaczyła ten nieszczęsny krawat, zwróciła uwagę i od razu poprawiła go. Tego dnia nasz Dyrektor resztę dnia spędził w swoim gabinecie, nikt go nie odwiedzał, oprócz kuriera rowerowego, który przywiózł sprawozdania z innej filii korporacji.
O godzinie 12:40, w kuchni, gdzie siedziała Pani Kasia, pojawił się Kierownik. Był to pracownik niższego szczebla w innym dziale. Zagadał, Pani Kasia postanowiła podzielić śmiesznym wydarzeniem z poranka.
„Wiesz, dziś Dyrektor spóźnił się roboty o 5 min. Ale był zaspany, jeszcze nawet miał lekki zarost, bo nie wyrobił, naprawdę śmiesznie wyglądał. Najlepsze było to, że miał krzywo krawat zawiązany, komicznie, aż mu go poprawiłam”.
„Ktoś go widział z zewnątrz?” – zapytał Kierownik.
„Nie – siedział cały czas i pracował, tylko coś mu tak kurier podrzucił, wiesz te spocone maniaki jeżdżące na rowerach” – odpowiedziała Pani Kasia.
„Aha” – skwitował Kierownik – „przepraszam ale muszę coś pilnego załatwić, na razie” i wyszedł.
O godzinie 13:15 Kierownik był już w gabinecie Prezesa.
„Panie Prezesie! Skandal, właśnie dowiedziałem się, że Dyrektor, nie dość, że się spóźnia, to chodził do pracy nieogolony i niechlujnie ubrany. Co więcej Panie Prezesie, on w takim stanie przyjmuje ludzi z zewnątrz! Co sobie o nas nasi klienci pomyślą jak Dyrektor ważnego działu, nie dość że zarośnięty, to jeszcze wygląda jak fleja. Przecież to przynosi ujmę naszej korporacji i innym dyrektorom i kierownikom, którzy zawsze są ogoleni i schludnie ubrani! Nie może Pan do tego dopuszczać, przynosi to Panu hańbę!”
Prezes słuchał, słuchał i sobie myślał.
„Kurcze – no ma racje. Ja i reszta dyrektorów jesteśmy ogoleni, nosimy garnitury, a ten bez garnituru. Co za wstyd, jak jeszcze ludzi tak przyjmuje, przecież rozejdzie się po całym mieście. Ma racje – nie można tego tolerować.”
O godzinie 13:26 Prezes zawodził do kadr. Polecenie było krótkie i stanowcze.
„Proszę przygotować pismo odwołujące Dyrektora. Jako przyczynę odwołania proszę wpisać nie przestrzeganie elementarnych zasad dotyczących ubioru, nie przestrzeganie zasad higieny osobistej i brak kultury wobec klientów korporacji”.
W tym miejscu przerwijmy naszą bajkę i zastanówmy się nad pewnymi kwestiami.
Czy Prezes postąpił słusznie?
Tak. Zdziwieni? Czy pracownik, na kierowniczym stanowisku może „niechlujnie” wyglądać? Czy w takim stanie może przyjmować klientów firmy? Czy taki pracownik nie naraża wizerunku firmy? Oczywiście, że nie może tak wyglądać, nie może tak przyjmować i naraża wizerunek firmy. Taka sytuacja nie może być tolerowana.
Czy Kierownik mówił prawdę?
„No oczywiście, że nie” pomyślicie. Jak nie?
Dyrektor późnił się? Tak. Spóźnił – 5 min.
Czy był nieogolony? Tak. Miał lekki jednodniowy zarost.
Czy jego wygląd odbiegał od normy? Tak. Miał przekrzywiony krawat.
Czy przyjmował ludzi z zewnątrz? Tak. Był jeden zmachany kurier.
To mówił prawdę? No przecież macie 4 razy tak.
Jak powinno brzmieć pytanie? Prawidłowym pytaniem powinno być: „czy mówił całą prawdę?”.
Otóż – tu już mamy odpowiedź nie. Nie powiedział całej prawdy.
Jak takich ludzi, jak nasz Kierownik, można określić? Otóż, moim zdaniem, nie można wrzucić do jednego worka i znaleźć jedno określenie. Możemy wyodrębnić dwa główne typy.
Pierwszy to człowiek, który jest miernotą, zazdrosny, wręcz zawistny, że ktoś ma lepszą pozycję niż on. Jednocześnie jest raczej niskiej inteligencji, co nie przeszkadza mu mówić bzdur. Po prostu coś usłyszy, to zaraz dorabia do tego resztę i stara się wykorzystać.
Drugi zaś, to człowiek, którego można nazwać „Bulterier”. Tak, jest to nawiązanie do pewnego polityka. Inaczej, człowiek bez skrupułów i poczucia przyzwoitości. Potrafi wykorzystać drobną informację, plotkę, aby kogoś urazić, czy pomówić. Dokładnie wie, że nie posiada czasem informacji ale potrafi tak „sprzedać” jakąś drobnostkę, aby urosła do rangi bulwersującego zdarzenia. Jednocześnie wie, że należy tak się posługiwać językiem – aby nie można mu było zarzucić, że kłamie. Używa ogólników.
Oczywiście, w życiu można spotkać mixy tych typów, z tym, że przeważa typ pierwszy. Najgorsze jest jednak to, że można spotkać typy pierwsze, które w swoim zadufaniu i samouwielbieniu myślą, że są jak typ drugi.
Jaki morał z naszej bajki?
Trzeba zadać pytanie: czy Prezes postąpił prawidłowo (nie, "słusznie" – ale "prawidłowo")?
Otóż nie. Popełnił błąd. Audiatur et altera pars jak zwykli mawiać Rzymianie. Oznacza to „wysłuchaj strony przeciwnej”. Dlatego też zanim osądzicie kogoś postarajcie się zebrać dodatkowe informacje, czy też osobiście porozmawiajcie z osobą. Oczywiście czasem nie da się, dlatego też weryfikujcie informacje. Jeżeli sprzedawca mówi wam „ten sprzęt się psuje”, to zapytajcie „dlaczego, skąd to wiadomo”. Jak będzie odpowiedź „a tak ludzie mówią” – to już wiadomo, że człowiek plotki sprzedaje. Zaś jeżeli powie: „mieliśmy już 4 reklamacje w tym miesiącu” to już wiecie, że posiada pewną wiedzę. Tak samo jak kumpel powie wam „ale ten jeden na imprezie soczyście przeklął – pół klatki słyszało”, zapytajcie się: „czemu, co się stało”. „Wiesz – drugi trącił taki ciężki kufel i stłukł mu się na stopie” – taka odpowiedź diametralnie zmienia ocenę sytuacji. Tylko naiwni zadowalają się zdawkowymi informacjami, reszta stara wyrobić zdanie na podstawie większej dawki informacji. Kto wie więcej – ten ma łatwiej w życiu i mniej się myli.
To by było… ach – trzeba zakończyć historyjkę. No wiadomo – musi być happy end.
Otóż odwołany Dyrektor wziął odprawę i odszedł z korporacji. Tydzień później zgłosił się do niego headhunter od konkurencji.
Kierownikowi zaś tydzień później ktoś porysował samochód. Ochrona nie mogła znaleźć nagrań z kamery z tego dnia. Dwa tygodnie później popsuł mu się komputer – informatycy naprawili go, ale tak jakoś nie udało się odzyskać danych. Trzy tygodnie później Kadrowa zgubiła wniosek o premię dla Kierownika.
Bo ludzie nie lubią takich zagrywek ;)
Powyższy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl
#0 | Nor
2007-04-16 09:58:47
Czy jego wygląd odbiegał od normy? Tak. Miał przekrzywiony krawat -- NO I CO JA JESTEM GRUBY I NOSZE XXXL, to znaczy, ze chyba nigdy nie znajde roboty... nunun
#0 | e2>ol
2007-04-16 10:08:55
#0 | girith
2007-04-19 16:18:22
bedziesz we wrocku na targach?:D
#0 | Dozer
2007-04-23 10:12:16