Ewelina odpowiada

Dostosuj

Ewelina odpowiada

25404187bf2.jpg
Tak zaczynali 3 lata temu
Cześć, na początek muszę zapytać, skąd się wzięła twoja ksywa. Jak wiadomo Ewelina to nie jest męskie imię.
Wybór nicku był czystym przypadkiem. Stworzyłem postać na etapie, gdzie nie myślałem ani o prowadzeniu klanu, ani tym bardziej o przywiązywaniu się tak do wybranej klasy jak i do samego nicku. W przypadku L2 decydujący jest wybór rasy, oraz klasy naszej postaci, wybór płci jest czysto kosmetyczny i nie wnosi nic do samej rozgrywki. Jako że postacie żeńskie okazały się o wiele milsze dla oka niż męskie, wybrałem grę kobietą, a że wirtualna kobieta obdarzona nickiem Battlemover wygląda cokolwiek dziwnie, wybrałem pierwsze lepsze imię żeńskie, nie wiedząc jakie będą reperkusje tego wyboru. Wiele osób pytało mnie, dlaczego nie zmieniłem nicku oraz postaci mimo że przenosiliśmy się na kolejne serwery. Powód był dwojaki, po pierwsze nick ten stał się synonimem IFC, podobnie jak nasz crest klanowy, po drugie przez wzgląd na graczy którzy z różnych powodów musieli przerwać grę. Wiele razy się zdarzało, że osoby te znajdując trochę wolnego czasu wracały do wirtualnego świata, wówczas mechanizm był prosty, wystarczyło dowiedzieć się gdzie aktualnie gra IFC, stworzyć postać, wysłać prywatną wiadomość do Eweliny i taki gracz wiedział, że wrócił do domu.

Od kiedy grasz w Lineage II i jak rozpoczęła się twoja przygoda z tą grą?
Nie pamiętam dokładnej daty, ale będzie to już trzeci rok odkąd odkryłem Lineage 2. Podobnie jak wiele innych osób, zdążyłem się zestarzeć przy L2 :)

88219633iq5.jpg
Przechodzili poszczególne etapy
Jak powstał klan Infernal Corps, którego jesteś liderem? Czy możesz przedstawić historię klanu oraz opowiedzieć coś o ludziach tworzących waszą społeczność?
Klan Infernal Corps zaczynał jako klan Call Of Duty, miał inną nazwę i wstąpiłem do niego jako szeregowy player. Klan startował w ladderach, toczył sparingi i generalnie był bardzo aktywny. Po jakimś czasie jednak nawet wspaniała rozrywka jaką był COD może znużyć, szukając jakiejś odskoczni odkryłem MMORPG. Głośne były wówczas trzy tytuły, MU Online, World Of Warcraft oraz Lineage 2. Zdecydowałem się przetestować ostatni tytuł, ze względu na sposób przedstawiania świata, który wyjątkowo mnie urzekł. I chwyciłem bakcyla, chociaż pierwszy serwer na który się zalogowałem (NoobWars) był fatalnym serwerem. Zrobiłem post na forum klanowym, wkleiłem screeny swojej postaci, opowiedziałem trochę o grze i stało się. Jeden po drugim gracze COD zaczęli pojawiać się w grze. Jako że nasz CL z Call Of Duty nie przejawiał ochoty na założenie chociażby namiastki klanu, postanowiliśmy spróbować własnych sił. Zmiana serwera okazała się konieczna, gdyż NoobWars był praktycznie niegrywalny. Wybraliśmy grecki Bits and Bytes, całkowicie zdominowany przez grecką społeczność. Pierwszym liderem klanu został Plastik, człowiek orkiestra, który jednak miał jedną wadę – często zmieniał klasy postaci i tym samym nie mógł zapewnić stabilności klanowi. Z braku lepszych kandydatur nowym klan liderem zostałem ja.
Początki IFC były wyjątkowo wesołe, nie wiedząc wiele o mechanice gry, wybieraliśmy często przypadkowe klasy, kierując się bardziej atrakcyjnym wyglądem niż możliwościami bojowymi. Otworzyliśmy rekrutację, dołączyły wtedy do nas osoby, które miały później stanowić o wielkości tego klanu na kolejnych serwerach. Wspominam ten okres jako naprawdę wspaniały, liczył się wówczas nie sprzęt, nie umiejętności ale serce do gry. Nie istniały klasy wyraźnie lepsze pod względem możliwości bojowych, więc pojedynki czy masowe starcia przypominały raczej średniowieczne wojny, mniej walk w dystansie, niemalże pojedynki jeden na jednego. BnB miał wyjątkowo skorumpowanych adminów, ale nie przeszkadzało nam to, cieszyliśmy się grą, był to okres prawdziwego romantyzmu. Myślę że chyba każda z osób która była członkiem IFC w tamtym okresie ma podobne odczucia.
W momencie gdy zaczynaliśmy na serwerze BnB istniał tam całkiem mocny polski sojusz, który rzucił wyzwanie najsilniejszym greckim klanom i zdecydował się na oblężenie najbardziej strategicznego zamku w grze. IFC przeszło tam swój chrzest bojowy, broniąc prawej flanki. Dwukrotnie liczniejsze greckie klany zmiotły ponad 200 Polaków na polach Giran, na forum wybuchła prawdziwa burza, polski sojusz rozsypał się, gracze odeszli z serwera podkreślając, że na tym serwerze nigdy żaden polski klan nie zdobędzie żadnego zamku, przy takiej ilości Greków. Dwa miesiące później utworzony przez nas sojusz z niedobitków klanów, które dostały lanie pod Giran odebrał zamek z rąk greckich graczy.

Na serwerze DEX Romania, którego jesteście częścią stworzyliście najpotężniejszy sojusz – vsALL. Możesz opowiedzieć jak do tego doszło? Jakie były wasze cele i oczekiwania względem sojuszników?
Tak się składa, że miałem już przyjemność kilkakrotnie tworzyć sojusz na różnych serwerach, i gdybym miał wybrać któryś z nich pod względem jakości i możliwości bojowych, zdecydowałbym się na sojusz New Hope, który stworzyliśmy na serwerze L2 Paradise. W skład aliansu mogło wówczas wchodzić mniej klanów, a więc bardziej kładło się nacisk na jakość a nie liczebność. Idea sojuszu w kronice C4 jest moim zdaniem błędna, i możliwość tworzenia aliansu składającego się z dwunastu klanów powoduje utratę równowagi sił na serwerach. Na naszym obecnym serwerze w pewnym okresie czasu mieliśmy dwie liczące się siły, sojusz Eternity oraz stworzony przeze mnie alians, jako równowaga dla wspomnianego. Później nastąpiły przetasowania, Eternity pozostało, natomiast nasz niedoszły sojusznik utworzył nowy sojusz i skupił obok siebie nowe klany, tworząc sojusz No Comments. Mój klan wycofał się wówczas z aktywnej polityki, którą ja i moi klanowicze byliśmy już zmęczeni, i wspólnie z klanem Vertex utworzyliśmy mikroskopijny sojusz vsAll, przeznaczony do ulubionej przez nas walki „partyzanckiej i podjazdowej”. Osiągnięcia tego mikroskopijnego sojuszu były tak dobre, że kolejne klany deklarowały chęć przystąpienia. Ostatecznie udało się stworzyć ogromny twór, jako alternatywę dla potężnego No Comments oraz tracącego pozycję Eternity.
Jeśli chodzi o samą ideę sojuszu w Lineage 2, wyznaję zasadę pozostawienia swobody każdemu z klanów który do nas przystępuje, natomiast wymagam dużo w momentach newralgicznych jak masowe starcia czy oblężenia zamków. Aktywność i mobilność to słowa kluczowe, które mój klan opanował do perfekcji i tego oczekuję od sojuszników.

Ostatnimi czasy jako pierwsi na serwerze pokonaliście Valakasa. Czy uważasz to za spore osiągnięcie?
Tego typu osiągnięcia nazywam na prywatny użytek „server firstami” w hołdzie „world firstom” występującym dawniej na demo scenie amigi. Takich „world firstów” na serwerze Dex udało się nam więcej, czy to przez fakt stworzenia pierwszego cov party łuczników, kopiowanego później przez każdą liczącą się siłę na serwerze, czy też przez fakt „zagrania na nosie” całemu serwerowi i wygrania Dusk, kiedy to IFC i Vertex zablokowało możliwość wstępu do niektórych lokacji na 2 tygodnie. Do tej pory nikt tego wyczynu nie miał odwagi powtórzyć. Co do samego Valakasa, cieszę się że przeszliśmy do historii Dexa, gdyż żaden z istniejących sojuszy nie miał dotychczas odwagi spróbować swoich sił. Być może strach przed ewentualną porażką i blamażem był zbyt duży by zaryzykować. Jednak w kategorii osiągnięć z których jestem dumny Valakas zajmuje dalsze miejsce. O wiele bardziej cenię sobie chociażby sławną obronę zamku Innadril, gdy walczyliśmy z dwukrotnie liczniejszym przeciwnikiem jak równy z równym. W historii IFC było wiele wspaniałych chwil z których moi klanowicze mogą być dumni, najbardziej jednak darzę sentymentem chwile gdy odchodziliśmy z serwera L2 Extreme Tempest. Władaliśmy wówczas zamkiem Dion, przeciwnicy wiedząc że odchodzimy stawili się licznie na weekendowe oblężenie, wiedząc że nie mamy szans obronić się przed taką ilością atakujących. Przez ponad godzinę broniliśmy własnym klanem zamku, atakowanego przez pełny sojusz pięciu klanów, to właśnie podczas takich wydarzeń nazwa IFC zapadła w pamięć wielu graczom z różnych stron świata.

89973539km2.jpg
Świętowali...
Obiecałem, że nie będziemy skupiać się na grze, ale na tobie i twoim klanie. Powiedz nam, jakie panują stosunki wewnątrz klanu? Czy często zdarzają się kłótnie i nieporozumienia i jak starasz się je rozwiązywać. Wiem też, że już od jakiegoś czasu w swoich szeregach macie osoby z poza Polski. Jak wam się układa współpraca z nimi i czy uważasz, że na tak zwanych „prywatnych serwerach” otwieranie się na osoby z za granicy jest dobrym pomysłem?
Kłótnie w IFC są na porządku dziennym, podobnie jak zamachy na moją osobę w celu przejęcia władzy. A tak na poważnie, to klan jest jak stare dobre małżeństwo ze swoimi wspaniałymi i cichymi dniami. Jako że jestem bardzo tolerancyjnym człowiekiem z dużą dozą cierpliwości, staram się nie doprowadzać do żadnych konfliktów. Wiadomo jednak że wśród tak licznej grupy osób zawsze pojawią się jakieś nieporozumienia, w takich chwilach po prostu trzeba dużo rozmawiać z ludźmi i wysłuchać ich. Cóż, bywają dni że moja gra w Lineage 2 ogranicza się do debaty nad jakimś problemem, ale taka już rola lidera. Pewnych spraw nie można pozostawić bez interwencji. Gdy komuś naprawdę skoczy ciśnienie, zalecam opuszczenie klanu na kilka dni i schłodzenie emocji. Gracze szybko wracają. Przeżyliśmy też dwie swoiste schizmy w historii, raz za sprawą części graczy którzy utworzyli odrębny klan o nazwie Oblivion na innym serwerze i których przy okazji pozdrawiam. Druga schizma miała miejsce niedawno, część graczy znów zdecydowała się na odcięcie pępowiny i samodzielne działanie, mam nadzieję że się im uda, jeśli nie, to drzwi do IFC są dla nich zawsze otwarte.
Co do drugiej części pytania, owszem, z klanu rdzennie polskiego staliśmy się klanem międzynarodowym, i szczerze mówiąc jestem zaskoczony i to mile sposobem podejścia do gry tych osób. Nie chodzi o ich umiejętności, ale o fakt jak dalece zintegrowali się z tym klanem. Są osoby które wpisały się idealnie w moje oczekiwania, poświęcają swój czas i nie kryją dumy z tego że grają w IFC. Wiadomo że nic nie trwa wiecznie, każdy prędzej czy później będzie musiał zakończyć grę czy to z powodu nauki, pracy czy rodziny, jednak fakt, iż takie osoby zaglądają co jakiś czas na forum, do gry, czy logują się specjalnie by pomóc w jakimś ważnym wydarzeniu, mimo iż od dawna nie grają, świadczy o tym, że IFC jest dla nich czymś więcej niż tylko wirtualnym klanem Lineage 2. Poza tym mieliśmy i mamy w klanie osoby, które były wcześniej liderami własnych klanów czy też gamemasterami na różnych serwerach, jeśli słyszę od takich osób, że ten klan jest naprawdę wyjątkowy i że dobrze nim zarządzam, to jest to dla mnie bardzo budujące.

Na pewno wiele osób zazdrości wam waszych wysoko-levelowych postaci oraz najlepszego sprzętu. Co poza znajomością mechaniki gry, twoim zdaniem, jest ważne, aby osiągnąć taki poziom?
Wszystko czym dysponuje klan jest wynikiem kolektywnej gry wszystkich klanowiczy, pracujemy wspólnie by mieć dobry sprzęt. Dzięki temu ludzie czują się odpowiedzialni za innych. Starałem się zawsze usuwać przejawy egoizmu i prywaty, klan jest tak silny, jak silny jest jego najsłabszy gracz. By osiągnąć taki poziom trzeba ogromnego poświęcenia ze strony wszystkich osób, miałem i mam w klanie wspaniałe osoby, które potrafią zarwać noce żeby wypracować coś dla innych, zdobyć i poskładać sprzęt, by pomóc koledze. Bez poświęcenia i pomocy drugiej osobie ten klan nie miałby sensu, stanowiłby zlepek przypadkowych ludzi tak jak to ma miejsce w innych klanach. Level postaci jest pochodną aktywnej gry, jeśli spędzasz trochę czasu w grze, prędzej czy później wskoczysz na rozsądny poziom, jednak o wiele łatwiej jest, gdy otrzymasz pomoc. Na tym opiera się moja idea prowadzenia klanu, pomagaj innym i nie wykazuj egoizmu w swoich działaniach. Z przykrością patrzę na innych klan liderów, którzy wyposażają własne postaci w najlepszy sprzęt zdobyty często kosztem całego klanu, zapominając o swoich graczach. Osobiście nie gram w Lineage 2 dla sprzętu, gram dla ludzi z którymi spędzam czas i jeśli mogę coś dla nich zrobić, robię to.

Czy twój klan składa się ze znajomych, czy potraficie też przyjąć osobę zupełnie obcą i jak jest ona traktowana?
Każda osoba, nawet te które znam obecnie najdłużej był kiedyś obcy, wstępując do klanu. Tworząc Infernal Corps znałem tylko osoby grające ze mną wcześniej w Call Of Duty, wszystkie osoby które dołączyły na przestrzeni czasu były oczywiście zupełną terra incognita.
Co do traktowania osób, zawsze byłem zwolennikiem zasady, by traktować wszystkich jednakowo, zarówno starego klanowicza jak i nowo przyjmowaną osobę. Każda z przyjmowanych osób dostaje ode mnie carte blanche, jak ją spożytkuje i co na niej zapisze, zależy tylko od tej nowej osoby. Zdarzyło mi się raz w roli szpiega wejść do jednego z wrogich klanów, przeżyłem wówczas szok. W tym klanie nikt ze sobą nie rozmawiał, każdy był zajęty swoimi sprawami, prośby o pomoc pozostawały bez odzewu. Obiecałem sobie wówczas, że dopóki prowadzę IFC, w tym klanie nigdy taka sytuacja się nie zdarzy. Dlatego każdą nowo przyjętą osobę zachęcamy by spędzała czas na team speak`u, rozmawiała, żartowała, aklimatyzowała się. To jedyna słuszna droga jeśli chce się stworzyć coś więcej niż grupkę przypadkowych graczy.

Początkujący gracze zawsze zastanawiają się, jak stać się podobnym do najlepszych z serwera. Może masz jakąś małą podpowiedź dla nich?
Kiedy wyżej wspomniany „początkujący gracz” zdobędzie już jakieś doświadczenie, bardzo często chce założyć własny klan, ale nie wie do końca jak. Ty, jako doświadczony gracz i lider na pewno możesz powiedzieć, na czym powinien się skupić. W jakim kierunku się rozwijać, a czego wystrzegać?

Szczerze mówiąc, nie życzę nikomu bycia liderem klanu, jest to ciężkie, często frustrujące zajęcie. Osobiście uważam, że możliwe są dwie drogi dla osiągnięcia celu, jakim jest stworzenie dobrego klanu. Wybór właściwej drogi uzależniony jest nie od znajomości gry czy tzw. skilla, ale od predyspozycji mentalnych klan lidera. Osoby odporne na stres, obdarzone charyzmą, potrafiące podejmować decyzje często brutalne ale w pewnych okolicznościach jedynie słuszne, mogą pójść „drogą pięści” i stworzyć nazwijmy to klan najemników. Idea takiego klanu opiera się na absolutnej władzy lidera, nie ma tutaj mowy o przypadkowej rekrutacji, do klanu muszą trafiać osoby dobrze wybrane i sprawdzone. Niektórzy gracze znają zapewne klan MERC, prowadzony właśnie w ten sposób. Klan czystych najemników, oferujący swoje usługi za pieniądze (na szczęście tylko wirtualne), prowadzony silną ręką i dzielący profity uzyskiwane z różnych „brudnych” działań. Starliśmy się z nimi na serwerze L2 Paradise i było to budujące doświadczenie.
Drugą możliwością rozwoju klanu jest stworzenie grupy osób, które w miarę upływu czasu zaufają sobie i stworzą coś na kształt może nie wirtualnej rodziny, ale małego społeczeństwa, z odpowiednim podziałem ról. Ja i mój klan poszliśmy tą drogą, która niestety wymaga od ludzi znacznie więcej poświęcenia i znacznie więcej czasu. Rekrutowaliśmy ludzi nie pod kątem ich umiejętności, ale starając się ocenić, czy zaaklimatyzują się w takiej wirtualnej społeczności. Nie raz i nie dwa pomyliłem się w stosunku do pewnych osób, szybko doszliśmy do wniosku, że lepiej rekrutować ludzi starszych, mających w miarę ukształtowany światopogląd i dystans do pewnych rzeczy. Krzyczące i bluzgające nastolatki niestety nigdy nie pasowały i nigdy nie będą pasować do tego klanu. Średnia wieku w naszym klanie jest zatem bardzo wysoka.
Co do rad dla ludzi zakładających klany. Po pierwsze nic na siłę, nie starajcie się stworzyć na dzień dobry potęgi, gdyż nie ogarniecie zbyt licznego klanu i nie opanujecie chaosu z tym związanego. Po drugie nie wymagajcie od ludzi którzy dopiero weszli do klanu za dużo, zniechęcicie ich tym, dajcie im czas na złapanie wspólnego języka i aklimatyzację. Po trzecie starajcie się stworzyć więzi między ludźmi, integrujcie ich, zapisujcie się na oblężenia zamków, wspólne wyprawy w trudne lokacje, stwórzcie jasny system zasad, praw i obowiązków. Po czwarte obserwujcie ludzi pod kątem zdolności przywódczych oraz zachowań w różnych sytuacjach, kronika Interlude wprowadza wspaniałą możliwość desygnowania podliderów klanu, wydzielenia im oddziałów pod komendę, korzystajcie z tego. I najważniejsze. Nie frustrujcie się gdy coś nie idzie, gdy przegrywacie. Nie raz i nie dwa będziecie odczuwać frustrację i gniew, moja rada, wylogujcie się z gry i przeczekajcie. Nie przenoście swoich rozczarowań na klan, nie zapominajcie że za każdą z tych wirtualnych postaci stoją prawdziwe osoby.

14432796ar8.jpg
... i walczyli
Jak wiemy, już niedługo do świata L2 zostanie wprowadzona nowa rasa. Co o niej sądzisz? Myślisz, że to dobry pomysł?
Moje odczucia wobec tej innowacji są podzielone. Z jednej strony takie posunięcie jest jak najbardziej pożądane, może to uatrakcyjnić grę o wiele bardziej niż (jak do tej pory miało to miejsce) przez samo wprowadzenie nowych umiejętności, lokacji i tym podobnych elementów. Nowa rasa daje większe możliwości rozwoju w porównaniu do dotychczas występujących ras, szczerze mówiąc spodziewałem się wprowadzenia nowej rasy już na etapie kroniki C4, podobnie jak dodatkowego, nowego grade`u wyposażenia. Jak się okazało, połowicznie spełniono moje oczekiwania dzięki rasie Kamael. Teraz należy wspomnieć o zagrożeniu związanym z nową rasą, mianowicie może to spowodować utratę równowagi na serwerach pomiędzy rasami postaci, przez fakt że, wiele osób zacznie grać wyłącznie nową rasą, bądź przesiądzie się na nią z dotychczas wybieranych ras. Bezpieczne są tutaj jedynie stare dobre krasnoludy, jako maszynki do produkcji pieniędzy :)

55787147jh1.jpg
Obradowali...
Czy gra typu MMORPG, poza godzinami spędzonymi przed monitorem i zdobytym doświadczeniem może dać coś jeszcze? Czy ty dzięki niej poznałeś nowych ludzi, zawarłeś jakieś znajomości w tzw. „Real life”? Jak twoim zdaniem Lineage 2 może wpłynąć na czyjeś życie?
Odpowiadając na to pytanie wkraczamy na niebezpieczny teren, pełen pułapek. Należy powiedzieć wprost, że każda z gier MMORPG może w większym lub mniejszym stopniu uzależnić. I nie ważne czy jest to osławiona Tibia o której było swego czasu głośno, czy jest to WoW, czy może L2. Z drugiej strony uzależnić można się od wszystkiego, telewizji, radia, hazardu... Ważne jest, by pamiętać że poza grą istnieje świat rzeczywisty, wykazać się samokontrolą i właściwie gospodarować czasem. Były okresy, gdy praktycznie wsiąkłem w świat L2, kończyłem grę późno, do pracy wstawałem półprzytomny, po powrocie do domu czekałem tylko na moment by się zalogować i sprawdzić co ciekawego zdarzyło się w na serwerze. Okres ten mija i sytuacja wraca do normalności, jednak dla osób które dopiero zaczynają kontakt z grami online może to być pułapka bez wyjścia, pamiętajcie o tym.
Z drugiej strony mogę powiedzieć, że znam osoby, których życie dzięki L2 zmieniło się bardzo in plus, ostatnio miałem przyjemność w naszym zamku być świadkiem ślubu dwójki osób grających w L2, którzy za kilka dni mieli zawrzeć prawdziwy związek małżeński. Para ta poznała się właśnie dzięki L2, niestety pan młody nie stanął na wysokości zadania i został wyrzucony z serwera w czasie ceremonii hehe... Podobna sytuacja miała miejsce także w naszym klanie na poprzednim serwerze. Reasumując to w jaki sposób L2 wpłynie na nasze życie zależy wyłącznie od nas, czy potraktujemy grę wyłącznie w kategorii relaksu, czy też weźmiemy aktywny udział w większym przedsięwzięciu, które wymusi od nas szlifowanie języków oraz kontakt z graczami z innych krajów. A co do spotkań w „Real life”, panuje niepisana zasada, że o L2 się nie rozmawia, jest wiele innych tematów :) Bardzo też żałuję że jesteśmy tak bardzo rozrzuceni po Polsce, z drugiej strony gdybym miał wszystkich klanowiczy w zasięgu ręki, prawdopodobnie w ogóle nie spędzalibyśmy czasu w L2, preferując inne formy integracji ;)

64389280eu8.jpg
... i przelewali krew wrogów ...
Jakie jest twoje podejście do osób używających cheatów? Czy jesteś przeciwnikiem stosowania wszelkich programów „wspomagających”, czy nie przeszkadzają ci one?
Moje podejście do takowych „wspomagaczy” jest od dawna znane – zero tolerancji. Nie toleruję takich zachowań już od czasów Call Of Duty, więcej, nie rozumiem sztucznej radości, jaką przynosi ludziom korzystanie z oszustw. Wiele gier sieciowych jest w mniejszym lub większym stopniu dotknięte taką plagą, doświadczyliśmy tego wiele razy, zarówno w COD jak i L2. Powiem to jeszcze raz, zupełnie nie rozumiem jaką satysfakcję daje osiągnięcie czegoś poprzez oszustwo ? Tak, jesteś najlepszy, zabiłeś wszystkich wirtualnych przeciwników, w zamian otrzymujesz certyfikat cheatera i narażasz się na ostracyzm. Moim zdaniem takie zachowania powinny być piętnowane, a gracze banowani. W świecie L2 istnieje dodatkowe zagrożenie pod postacią adminów gry, którzy nie zawsze są neutralni. Szczególnie źle wspominam tutaj serwer L2 Paradise, gdzie po raz pierwszy zdarzyło się, by Gamemaster aktywnie włączył się w rozgrywkę, rzucając paraliż na mój klan w czasie masowego starcia. Serwer na którym gramy teraz, Dexternet jest pod tym względem najlepszym jaki znam, niestety beta testy interlude spowodowały że musimy czekać na ich zakończenie, postanowiliśmy zrobić sobie mały „skok w bok” na high rate server White Eagle, gdzie uważnie obserwuję wyczyny adminów i ich podejście do graczy. Z drugiej strony bardzo się cieszę z tej wymuszonej przerwy, dzięki temu zyskałem sporo wolnego czasu na inne zajęcia.

Po wyjściu osławionego już Word of Warcraft nie zastanawialiście się czy nie zmienić platformy? Co było przyczyną, że gracie nadal w Lineage 2?
Osobiście wybrałem Lineage 2 ze względu na bogactwo klas postaci oraz ras, a także realistyczną grafikę, WoW dysponuje grafiką bardziej umowną, chociaż moim zdaniem o wiele bardziej klimatyczną. Co do moich klanowiczy, nie jestem w stanie odpowiedzieć do końca dlaczego akurat L2, wiem że bardzo niewiele osób zdecydowało się zmienić platformę i spróbować swoich sił w WoW. Jeśli chodzi o tą ostatnią platformę, trzeba chwycić bakcyla, albo ktoś akceptuje świat fantasy w takim wykonaniu, albo będzie szukał innych rozwiązań. Kwestia gustu.

54729092bn1.jpg
... aby zyskać sławę ...
World of Warcraft ostatnimi czasy zostaje mocno promowany w świecie tzw. Sportów elektronicznych. Zostają otwarte ligi drużynowe oraz na niektórych turniejach LAN’owych WoW staje się jedną z platform, w które grają zawodnicy z różnych stron świata. Czemu twoim zdaniem Lineage 2 nie otrzymał takiej szansy i jak się zapatrujesz na tą sytuację? Czy gry typu MMORPG powinny wejść w świat esportu, a gracze powinni otrzymywać nagrody pieniężne za zajęcie miejsca na podium?
Nie zapominajmy że za WoW stoją 3 części doskonałego RTS, które to wypromowały świat przedstawiony w WoW, zanim na scenę wkroczyło zjawisko MMORPG. Poza tym WoW korzysta z wielu powszechnych rozwiązań stosowanych w świecie fantasy, podczas gdy twórcy Lineage 2 musieli stworzyć własny pomysł na grę, własną wizję alternatywnego świata. Obie gry oferują co prawda odmienną spojrzenie na to, co gracza widzi wokół siebie, jednak trudno ocenić która z nich jest lepsza, tak jak trudno ocenić, która z gier dysponuje lepszą grafiką, jest to kwestia gustu. Osobiście cenię WoW za klimat, L2 za wyjątkowy realizm przedstawienia świata.
Jeśli chodzi o ideę rozgrywek drużynowych, zastanawiałem się jakiś czas temu, jak logistycznie można rozwiązać ewentualny turniej Lineage 2 i niestety wnioski nie są wesołe. Biorąc pod uwagę wyłącznie aspekt pvp – walki graczy - jest to jak najbardziej możliwe, podobnie jak w grach fpp typu Quake. Niewykonalne natomiast od strony logistycznej jest zaimplementowanie na ewentualnym turnieju tego co stanowi o wielkości Lineage 2, czyli masowych starć klanów i sojuszy, czy też oblężeń zamków, w których uczestniczy często ponad pół tysiąca osób.
Do samego aspektu rozwoju esportu, oraz nagród dla najlepszych graczy jestem nastawiony jak najbardziej pozytywnie. W końcu jeśli doceniamy wysiłek i wytrwałość sportowców w klasycznym rozumieniu, można też docenić ludzi, którzy rozwijają swój refleks i umiejętności na nowym, do niedawna nieznanym polu.

39734724av7.jpg
... i chwałę na wieki.
Komunikacja głosowa w wielu grach jest niezbędna. Czy wy również korzystacie z programów do komunikacji głosowej i jakie są twoim zdaniem zalety oraz wady tego typu aplikacji?
Chyba żaden z klanowiczy nie wyobraża już sobie gry bez komunikacji głosowej w czasie rzeczywistym. Osobiście do używania programu Team Speak byłem przyzwyczajony już w czasach Call Of Duty, niektóre z osób dopiero przy okazji Lineage 2 przyzwyczaiły się do używania tego programu. Zalety takiej komunikacji są bezdyskusyjne, ogromnie skraca to czas reakcji na wydarzenia i pozwala na uniknięcie żmudnego wpisywania informacji na klawiaturze. W chwilach takich jak oblężenia zamków, gdy na TS przebywa nawet sto osób, nie wyobrażam sobie innej możliwości komunikacji jak poprzez TS. Ujemnych stron programu nie nazwałbym wadą, znudzeni gracze potrafią śpiewać na TS, opowiadać świńskie dowcipy, urządzać dyskotekę czy po prostu zapomnieć o wyłączeniu mikrofonu i chrupać coś przed ekranem, ku uciesze pozostałych słuchaczy.

Bardzo dziękuje za poświęcony mi czas. Było to ostatnie pytanie. Teraz jest chwila dla ciebie. Jeśli masz ochotę coś powiedzieć lub kogoś pozdrowić, zrób to teraz.
Skorzystam z okazji i pozdrowię wszystkie osoby które grały kiedykolwiek w naszym klanie oraz grają po dzisiejszy dzień, a będzie tego dobrze ponad setkę. Szczególnie pozdrawiam Pyzę oraz Małego, ludzi którzy włożyli serce w ten klan czyli Nathaniela, Idunna, Blizzena, Dagara, Żulika, Koziego, Okana, Drago oraz Daniello, a także Saurony, Wodza i Seelenighta. Pozdrowienia dla najlepszego frapsmakera na prywatnych serwerach – Phyro, człowieka od czarnej roboty dzięki któremu mamy nasz klanowy ftp z filmami oraz serwer teamspeak – Hala. Pozdrowienia dla graczy z Oblivionu oraz Vertexu z Sailorem na czele, moich byłych klanowiczy Damxa i Aresa, oraz dla naszych klanowych dziewczyn – Cassi, Kropki, Thary, Diany, Tharyse oraz Shannley. Pozdrowienia dla naszych graczy z zagranicy którzy wkładali serce w wielkość tego klanu – Eveya, Bunicutę, Memnocha, Coverego.
Na koniec nie związane z grą specjalne pozdrowienia dla Ani.


esportshg5.jpg


Wstęp | Ewelina odpowiada

KomentarzeKomentarze

  • Dodawanie komentarzy dostępne jest jedynie dla zalogowanych użytkowników.
    Jeżeli nie jesteś jeszcze użytkownikiem eSports.pl, możesz się zarejestrować tutaj.
Komentarze pod artykułami są prywatnymi opiniami użytkowników serwisu eSports.pl oraz serwisów pokrewnych, który nie ponosi odpowiedzialności za treść opublikowanych opinii. Jeżeli którykolwiek z postów łamie zasady, zawiadom o tym redakcję eSports.pl.
Dołącz do redakcji portalu eSports.pl!

Ostatnio publikowane

Napisz do redakcji

W tej chwili żaden z naszych redaktorów nie jest zalogowany.

Ostatnie komentarze

Ostatnio na forum

Statystyki Online

400 gości

0 użytkowników

0 adminów

Ranking Użytkowników

WynikiAnkieta

Co było dla Ciebie największym zaskoczeniem podczas WCG Polska?

  1. 0%

    Słaba postawa Fear Factory

  2. 0%

    Dobra gra UF Gaming

  3. 14%

    Tłumy widzów na sali kinowej

  4. 14%

    Mało miejsca

  5. 71%

    Nie byłem i nie interesuje mnie to

Nasi partnerzy

  • Shooters.pl
  • Cybersport

Wszelkie prawa zastrzeżone (C) eSports.pl 2003-2024

Publikowanie materiałów tylko za zgodą autorów.

Wybierz kategorie