Wywiad LUq
LUq w trakcie rozmowy / fot. cwirek |
Jadąc na turniej zawsze celujemy w 1 miejsce, wiemy ze jesteśmy w stanie to zrobić i wygrać większość eventów. Dużo zależy jednak od tego jak się przygotujemy przed turniejem, od taktyk które zrobiliśmy i tego czy zgraja się z przeciwnikiem. Dużo tez zależy od systemu rozgrywek na danym turnieju trzeba mieć trochę szczęścia żeby trafić dany team na odpowiedniej mapie, kazdy ma swoje lepsze i gorsze, a jeśli rozgrywany jest system SE ma to spore znaczenie.
Wracając do samego SEC to wiedzieliśmy, że jesteśmy w ścisłej czołówce i będziemy walczyć o złoto mimo naszych słabych występów na WCG i EM LA. Chcieliśmy wygrać tym bardziej, że był to pierwszy LANowy turniej w nowej drużynie po zakończeniu różnych internetowych rozgrywek, w których jak wiadomo nie najlepiej nam idzie.
Początkową fazę turnieju przeszliście jak burza. Zatrzymał was dopiero szwedzki fnatic.Co się stało, że tym razem to oni byli górą?
Zawiodły taktyki na inferno, nasze agresywne skracania drugiego środka i okna po stronie CT zostały totalnie rozbite. Pod koniec baliśmy się skracać, nie było pomysłu na obronę i staliśmy jak pionki. Samo terro nie było takie złe, ale nie dało sie już wyratować tragicznej obrony.
Pracowaliście później nad taktykami na inferno? Próbowaliście coś poprawić lub zmienić?
Przed turniejem nigdy nie masz pewności że to, co zrobiłeś na treningach wyjdzie w 100%. Grając PCW w internecie ciężko jest przetestować taktyki. Przez pingi, lagi i zły routing słabiej strzelamy, nawet jeśli taktyka jest dobra samo wykonanie nawala. Tak samo ma się sprawa z fleszami w Internecie. Większość teamów gra na monitorach CRT gdzie FB nie oślepiają do końca i łatwo sie od nich odwrócić, a na LANie przy monitorach LCD wystarczy ten sam granat i pól drużyny przeciwnika jest ślepe na całą rundę. Przed SECiem mięliśmy wrażenie, że nasze inferno jest dobre. Graliśmy bardzo agresywnie, nie dawaliśmy przeciwnikom rozwinąć skrzydeł. Na turnieju nie było już czasu na zmiany.
Wiadomo, że Niemcy to stabilność, mobilizacja i świetna organizacja. Czy tak też było na SEC?
SEC to jedna z najlepiej przygotowanych imprez, na jakich bywaliśmy. Co roku zdobywamy tam medal. Raz wygraliśmy złoto, potem trzy razy srebro. Wiesz, to jest taki turniej, na który przychodzisz, rozkładasz się i grasz. Grasz na swoim poziomie, a nie tak jak ci pozwalają warunki. Wszystko jest tam zawsze przygotowane i nie musisz się o nic martwić, a jeśli coś nie działa to obsługa szybko to naprawi. W tym roku głównym adminem był koleś odpowiedzialny za WCG Nordick i do tej pory nie wiem, jak to się stało, że w finale mimo, że weszliśmy do niego z losers bracket, pierwszą mapę wybierało fnatic. Padło na nuke'. Drugą mapę mieliśmy narzuconą i była nią oczywiście inferno, na którym sobie nie radziliśmy. Moglibyśmy się tam doszukiwać ustawiania map pod fnatic, ale jeśli chcesz być najlepszym to musisz wygrywać w każdych warunkach-> po prostu byliśmy słabsi na inferno:)
LUq po zdobyciu Mistrzostwa ESWC / fot. SK Gaming |
Trzeci raz wice-mistrz Europy. To tylko czy aż?
Kiedyś byłoby to Aż, teraz po wygraniu ESWC, WCG I EM nasze podejście się zmieniło i każdy turniej, na którym nie zajmiemy 1 miejsca to jakaś tam porażka. Zwłaszcza, jeśli przegrywamy z naszym odwiecznym rywalem Fnatic.
Równolegle do SEC odbywało się Extreme Masters. eStro, mouz pokazały się z dobrej strony, a fnatic poległo. Co sprawiło, że fnatic nie dało rady?
W zeszłym roku, kiedy graliśmy na EM i SEC wywalczyliśmy złoto i srebro. Był to dla nas ogromny wysiłek fizyczny i psychiczny. Graliśmy mapę na jednym turnieju, a po chwili wypadało, że będziemy grać to samo na drugim. Myśl, że nasi przeciwnicy doskonale wiedzą jakie mamy taktyki nie pomagała. Były to też zupełnie inne warunki, jeśli chodzi o sprzęt i konfigurację. Na EM grasz na monitorach CRT, jest mało miejsca i do tego niemiecka wersja CS'a, w której nie ma krwi i nie widać, czy ktoś dostał heada. Na SEC grasz na LCD masz dużo miejsca na sprzęt. Dla graczy takie różnice to spore utrudnienie. Osobiście uważam tez, że fnatic jest o wiele lepsze na LCD.
Moglibyśmy się tam doszukiwać ustawiania map pod fnatic, ale jeśli chcesz być najlepszym, to musisz wygrywać w każdych warunkach. |
Swój gaming zaczynałem w kafejce internetowej. Wiadomo, jak było, ciemna zadymiona nora tj "cafejka internetowa", tysiące nocek, zajebiści ludzie i bardzo specyficzna atmosfera-> tak sie zaczynał gaming w naszym kraju!:) Jadąc na bootcamp do Danii czy Szwecji myślisz sobie „będzie full wypas", super warunki i komputery, kiedy przyjeżdżasz na miejsce zdajesz sobie sprawę z tego, że jest to samo co mieliśmy w Polsce kilka lat temu, z tym, że tam przetrwało to do dziś. Jesteśmy do tego przyzwyczajeni, atmosfera nam pasuje bo większość z nas zaczynała właśnie od grania w kafejkach, wiec jest to taki powrót do korzeni. Brakowało mi trochę miejsca na sprzęt, ale do tego trzeba przywyknąć.Wiec jeżeli chodzi o wrażenia to jak najbardziej pozytywne. Poza tym mieszkaliśmy blisko centrum, więc w czasie urodzin lordka zrobiliśmy "GRUBY BALET :D>"
Oprócz bootcampu był też mecz pokazowy i wywiad dla Sophie. Czy „niechciane gwiazdki PGS" potrafią się promować?
Nie sądzę, żebyśmy kiedykolwiek mieli problemy z promowaniem siebie czy naszej drużyny. Jeśli pytasz o media, byliśmy na okładce polityki, wprostu i udzielaliśmy wywiadów wszystkim gazetom i stacjom radiowym oraz wywiadów live dla telewizji w tym dla TVN czy TVP1.
Z Niemiec przenieśliście się na The Gathering. Brak czołówki europejskiej, brak wielkich nagród, ale jednak pojechaliście. Co was do tego skłoniło?
Był to jeden z największych BYOC'owych turniejów na świecie. 5000 osób, nasi sponsorzy z dużymi stanowiskami, więc jakoś tak wyszło. Była tam co prawda czołówka norweska, prb, nola, ale jechaliśmy tam raczej się promować i pograć trochę na LANIE przed polskim KODE5.
Taki wyjazd to raczej forma treningu czy dobry PR?
Obóz przetrwania. Na dzień czy dwa przed wyjazdem coś mnie złapało, jak się później okazało - zapalenie płuc. Było ciężko. Na samym turnieju trochę promowaliśmy sponsorów, sam wyjazd miał być raczej bootcampem. Niestety przez moją chorobę nie daliśmy rady zrobić czegoś więcej niż granie.
Dreamhack a The Gathering. Czym się różnią, a w czym są podobne?
Zbytnio się nie różnią. Są to turnieje byoc'owe (bring your own computer) z rożnymi nagrodami :D)
Tegoroczny sezon, tak jak poprzedni rozpoczęliście bardzo dobrze. To dobry omen dla nowego Meet Your Makers?
Mogliśmy go rozpocząć dużo lepiej. Nie możemy przeboleć eliminacji do Extreme Masters czy eliminacji do NGL One. W tym ostatnim przejęliśmy konto po starej ekipie mYm - musieliśmy wygrać wszystkie mecze. Pomogli nam nasi przyjaciele z roccat wlepiając nam w/oi tym samym przekreślając szanse na awans do turnieju LAN.
Zaproszenie do esports league of champions. Co sądzisz o formie rywalizacji, którą wam proponują? W końcu jak sam mówisz mecze na LANie są dla was o wiele łatwiejsze.
Najlepsze drużyny na świecie, duża kasa i mecze na lanie mówi samo za siebie. Szykuje sie jedna z najlepszych lig i mam nadzieję, że na zapowiedziach sie nie skończy:)
Duża otoczka medialna. Nagłośnienie w prasie. Myślisz, że to może popsuć widowisko?
Dobrze, ze impreza jest promowana w mediach. Problemem dla organizatorów może być zrobienie dobrej imprezy dla graczy i medialnej zarazem przy minimalnych zmianach w samym systemie rozgrywek.
LUq, Neo i TaZ byli szczęśliwi po wygranej / fot. PawelS |
Esports continental cup to między innymi wasze zgłoszenie. Liczycie na głosy?
No tak, liczymy i czekamy. Jestem co prawda trochę zawiedziony, bo rozmawiałem z rożnymi osobami odpowiedzialnymi za prowadzenie serwisów związanych z esportem w Polsce i dostałem odpowiedź, że muszą być obiektywni i nie mogą nikogo promować. Jesteśmy jedynym zespołem z Polski, więc dziwie się takiej odpowiedzi. Promujemy tam oprócz siebie również nasz kraj i esport.
A czym mógłbyś zachęcić ludzi do oddawania na was głosów?
Przez 2 lata zrobiliśmy naprawdę dużo dla Polskiego esportu. Promowaliśmy go, pokazaliśmy, że dzięki ciężkiej pracy można osiągnąć naprawdę wiele i mimo kiepskich możliwości w naszym kraju jednak sie da.W tym momencie scena może coś dla nas zrobić i pomóc nam oddając na nas glosy.
Gdzie możemy się spodziewać mYm w najbliższym czasie?
Jeśli wygramy KODE5 Polska to finały w Moskwie. Oprócz tego ESWC Masters. ELC, Dreamhack summer,eStar Seul, jeśli sie dostaniemy plus wszystko to co sie pojawi i będzie warte odwiedzenia.
Wiemy kto dostał invite na ESWC. Twoim zdaniem to jest fair?
Z mojej perspektywy nie jest to fajne, ale takie są zasady i trzeba z tym żyć. PGS, który otrzymał slota w jakimś tam stopniu starał sie rozwiązać całą sytuację i umożliwić nam wyjazd na finaly ESWC. Niestety warunki jakie postawiono były nie do zaakceptowania przez MYM dlatego została nam walka o slot na ESWC.masters.
Scena światowa powoli się stabilizuje. Zespoły zaczynają grać na podobnym poziomie. Każdy ma wzloty i upadki, a jak ty widzisz Meet Your Makers na chwilę obecną?
Jesteśmy w dobrej formie, dużo gramy i jedziemy na bootcampy przed każdym turniejem. Jest dobrze.
Jakie są wasze cele na rok 2008? Czy mYm stawia wam jakieś ultimatum?
Naszym celem oprócz promocji naszej drużyny i wspieraniu esportu w Polsce jest wygranie wszystkiego co się da. Po przejściu z PGS do mYm ciążyła na nas ogromna presja. Zaczęliśmy od przegranych w Internecie, całe szczęście daliśmy jednak radę na SEC i The Gathering więc powoli wszystko sie stabilizuje.Nie obawiamy sie jednak, że w przypadku słabych wyników zostaniemy wyrzuceni, jakby nie patrzeć poprzednia drużyna norweska, która grała dla mYm'u mimo swoich słabych wyników rezprezentowała barwy drużyny przez ponad rok.
Teraz chwila o KODE5. Wielkie nadzieje pokładane w Delcie. Bootcamp w inferno online, a wy się po nich przejechaliście. Jednak pomimo deklasacji waszych przeciwników widzicie, że polska scena ciągle się umacnia i starają się was gonić?
Jeśli chodzi o samą Deltę zdziwił mnie fakt, że zdecydowali się pojechać na bootcamp 3 tygodnie przez turniejem. To była zmarnowana okazja do treningu. Nie oszukujmy się, jeśli zrobili go 2 czy 3 tygodnie temu to forma do turnieju spadła. Poziom polskich drużyn jest coraz lepszy, szkoda tylko, że nie mają okazji pokazać i sprawdzić swoich umiejętności poza granicami naszego państwa.
Jak widzisz organizację KODE5? Moim zdaniem jest ona niezła, biorąc pod uwagę piwko na sali, bułki z mcdonalda i kilka podobnych rzeczy.
Pierwsza impreza organizowana przez adaction, mimo kilku niedociągnięć w postaci braku ochrony czy tragicznej pracy serwera w pierwszym dniu było okej. Powinniśmy się cieszyć, że mięlismy w Polsce eliminacje do KODE5. Mam tylko nadzieję, że zostanie zebrany feedback od graczy, kibiców i przy organizacji następnych eventów zostanie to wzięte pod uwagę, dzięki czemu impreza będzie lepsza dla samych graczy i bardziej widowiskowa dla fanów/ kibiców.
To my zbudowaliśmy PGS wraz z ryanem [...] Razem wygraliśmy mistrzostwa świata, zdobyliśmy wiele złotych medali, promowaliśmy polski esport... |
Czekamy jeszcze na ZONERANK, jak również ESWC, ale na chwilę obecną to poślizg ze strony organizatora, a nie PGS'u. Nie sądzę jednak żeby doszło do jakichś problemów. W razie czego mamy g7 do którego PGS należy, jak również zapewniony support ze strony MYMu. Po naszym odejściu z drużyny miałem sporo żalu do ryana i kilku innych osób związanych z PGS'em. Dużo o nas pisano i mówiono złego. Ostatni wywiad z Ranem dorzucił jeszcze trochę błota. Zarzucano nam, ze zachowaliśmy się nieprofesjonalnie. Mówiono, że to PGS zrezygnował z nas bo nie byliśmy rentowni i o tym jakimi to wielkimi gwiazdami jesteśmy, a my na dobrą sprawę nigdzie oficjalnie nie wypowiedzieliśmy się o tym, jak to było z naszej strony. O tym co nam nie pasowało i jak zostaliśmy potraktowani, a sam wywiad lordka czy nea praktycznie nie zawierał nic z tego co mogliśmy powiedzieć na ten temat.
To my zbudowaliśmy PGS wraz z ryanem i z naszej inicjatywy dawno temu powstały fundamenty PGS tj CNN. Dalej, dzięki naszym sukcesom, ciężkiej pracy ryana i wszystkich, którzy przez te lata mieli wpływ na kształt drużyny doszliśmy do tego, czym był PGS w roku 2006-2007. Razem wygraliśmy mistrzostwa świata, zdobyliśmy wiele złotych medali, promowaliśmy polski esport do czasu kiedy każde z nas miało inną wizję przyszłości, przyszłości której PGS nie mógł nam zapewnić. Jest mi przykro, że tak to sie potoczyło, bo oprócz wszelkich finansowych i gamingowych aspektów całej tej afery była tam gdzieś w tym wszystkim nasza przyjaźń z ryanem. Najważniejsza jest dla nas teraz przyszłość i to żeby dobrze grac. Nie mam ochoty rozpamiętywać tych wszystkich konfliktów czy o nich opowiadać. Ten rozdział jest już zamknięty. Mam również nadzieję, że sam PGS nie da nam już powodów do publicznego wyciągania brudów.
A co z Guandim?
Pod koniec naszego grania dla PGS, redakcja mogla uważać nas za gwiazdki bo nie robiliśmy więcej niż trzeba było. Mimochodem stała sie ofiarą i kimś po środku w konflikcie pgs.cs vs guandi vs ogranizatorzy. Niestety mister guandi, który zaczynał swoją promocję na pierwszego redaktora IV RP, zabrał sie w tym samym czasie za analizę naszej gry i wyciąganiem kosmicznych wniosków na temat wyników na EM LA i WCG czym dolał oliwy do ognia. Sam fakt, że osoba z mizerną wiedzą na temat CS'a zabiera się za ocenianie naszej gry czy naszego podejścia do treningów mógł zdenerwować, ale fakt, ze obrabia nam dupę na własnym serwisie był przegięciem, zwłaszcza że w tym okresie robił to człowiek, który wiedział nie więcej niż musiał.
W BlueCity gracze MYM pojawili się ze swoimi partnerkami / fot. PawelS |
Dużo nie mogę powiedzieć, bo nie siedzę już w środku drużyny i nie rozmawiam z ryanem. Widzę tylko tyle ile jest pokazywane. Zakładam, że jeśli dalej ciągnie to wszystko ryan to wyjdzie z tego coś dobrego a przy supporcie Andrzeja K.^^ monopol może nie zostać przerwany. Dobrych graczy tez nie brakuje. Jest slh, Homer, pala czy Krzysiek, o tym ostatnim mogę powiedzieć, że jest to jeden z niewielu polskich gamerów, których znam, a który w 100% zasługuje na miano PRO. Jest doskonale przygotowany. Rozumie mechanikę działania swojej gry, wszystkie jej sztuczki do tego jest ogarnięty skillowo i psychicznie z czym wielu ma problemy. A w dodatku jest świetnym gościem -> Polecam!:)
PGS faktycznie was szantażowało? Powiedzieli, że nie dadzą kasy, jak to wypłynie na wierzch?
Wiesz, nie powinienem o tym mówić, zwłaszcza, że powiedziałem w poprzednim pytaniu, że nie mam do nich żalu skupiamy sie na tym co jest i będzie, a nie na tym co bylo. Na razie problemów ze zwrotem zaległej kasy nie ma, a jak będą to pewnie o tym wspomnę.
Czy w tym roku wraz z nową drużyną dacie radę na WCG?
W zeszłym roku nie poszło, bo na bootcampie zamiast trenować czyli grac pcw, postanowiliśmy zrobić nowe taktyki. Ostatniego dnia okazało się, że mamy dziesiątki nowych taktyk, na każdej mapie ale żadnego ogrania bo na to czasu już nie starczyło... Wyszło tak, że przegrywaliśmy głupie rundy przez drobne błędy wynikające z braku ogrania nowych rzeczy. Później EM LA, na które pojechaliśmy z myślą o tym, że przez tydzień który pozostał do eventu ogramy wszystko na bootcampie, do którego niestety nie doszło nie z naszej winy. Wracając do pytania, jeśli dobrze sie przygotujemy i będziemy mieli trochę szczęścia to jest szansa, że znajdziemy sie na podium.
Bardzo Ci dziękuję za wywiad.
Ja tobie również.