Wróbel: W CoD 4 jest duża ilość cziterów
Kapitanem reprezentacji Polski został duce, jednak poza wyborem szerokiej kadry, wszystkie decyzje będziesz podejmował ty, jako Team Leader. Czemu nie zdecydowałeś się na udział w wyborach kapitana reprezentacji Polski?Miałem taki zamiar, jednak zrezygnowałem na rzecz Seta. Wiedziałem, jak bardzo mu zależy, na prowadzeniu kadry i postanowiłem odstąpić mu swoje miejsce. Jak wiemy, nie udało mu się i przegrał z Ducem.
A co sądzisz o tym wyborze?
Wydaje mi się, że Duce jako kapitan to było dobre posunięcie. Chłopak jest bardzo zaangażowany w to, co robi i bardzo zależy mu na dobrym wyniku polskiej reprezentacji. Zaskoczył mnie swoimi śmiałymi decyzjami, jak i bardzo konkretnym podejściem do tematu. Można powiedzieć, że był to strzał w dziesiątkę.
W poprzednim sezonie ClanBase NationsCup wywalczyłeś 3 miejsce. Drużyna składała się wtedy z graczy Fear Factory X-Fi i diversus. W międzyczasie mieliśmy nieoficjalny Puchar Narodów, organizowany przez ekipę ET-Cup. Pierwszy skład złożony był wyłącznie z graczy wcześniejszego diversus i Polska zajęła wtedy 2 miejsce. W tym sezonie wracacie do połączenia 2 najlepszych klanów. Myślisz, że jesteście w stanie wywalczyć pierwsze miejsce i powtórzyć sukces reprezentacji prowadzonej przez Noone'a?
Reprezentacja zawsze stawia sobie jeden cel, czyli zwycięstwo. Już dwa razy byliśmy bardzo blisko powtórzenia sukcesu, który odnieśliśmy za "czasów" Noone`a. Czy uda się tym razem? Ciężko jest mi na to pytanie odpowiedzieć. W tym roku inne reprezentacje, takie jak Niemcy, Belgia czy Finlandia wystawiły bardzo silne składy i zapowiada się ostra walka. Wszystko zależy od tego, jak drużyna będzie przygotowana. Nie jest łatwo pogodzić grę w reprezentacji z dobrym przygotowaniem na LAN-a GGT. Ze swojej strony mogę obiecać, że damy z siebie wszystko i postaramy się wywalczyć miejsce na podium.
Wróbel nieco wystraszony, ponieważ staty z meczu zostały uwiecznione na zdjęciu
Jeśli chodzi o naszą grupę. Ponownie zmierzymy się z Chorwacją i Holandią, z którą stoczyliśmy bój o pierwsze miejsce w poprzedniej edycji CB NC. Pozostałe drużyny raczej nie mają większych szans w rywalizacji z naszą reprezentacją. Myślisz, że znowu stoczymy walkę o pierwsze miejsce w grupie właśnie z drużyną Holandii?
Wydaję mi się, że w grupie tak jak ostatnio może powstrzymać nas tylko Holandia. Wtedy po ciężkim meczu wygraliśmy 4-2. Jak będzie teraz? Trudno mi powiedzieć, w jakiej formie będą Holendrzy i polska reprezentacja. Pewne jest jednak, że będziemy świadkami dobrego widowiska, które postaramy się zapewnić i przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść.
W swojej karierze przewinąłeś się przez wiele klanów. Między innymi grałeś w europejskiej drużynie Team Pistols. Jednak odkąd trafiłeś do Warriors of Wolfenstein półtora roku temu, które później wstąpiło w szeregi Fear Factory X-Fi, pozostajesz wierny temu klanowi. Przez ten czas skład wielokrotnie się zmieniał. Który z nich wspominasz najlepiej?
Najpiękniejsze chwile towarzyszyły mi podczas Poznan Game Arena 2006. To właśnie wtedy razem z moim kochanym skarbem Wieśkiem, szaloną Sarenką, elektrycznym rico, zawsze whinującym Kriskiem, no i oczywiście z Tobą drogi Thorku, przeżyłem najwspanialsze emocje. Na tych osobach od dłuższego czasu opierała się główna siła Fear Factory X-Fi i dzięki nim dobrze zaprezentowaliśmy się na PGA oraz innych polskich LAN-ach. Takim składem mieliśmy zamiar zagrać na GGT, jednak niestety się nie udało i wyszło trochę inaczej. Mam nadzieję, że jeszcze kiedyś będzie nam dane zagrać razem jakiś mecz i przywrócić tą bajeczną atmosferę, która wytworzyła się ponad rok temu i jest z Fear Factory X-Fi do dziś.
Pierwszy LAN, w którym Wróbel wziął udział - jeszcze w barwach Warriors of Wolfenstein
Mówi się, że nie pamięta się drobnych wygranych, za to w pamięci pozostają największe porażki? Co było Twoją największą przegraną na scenie Enemy Territory?
Nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Chyba do największych porażek mogę zaliczyć dwa spotkania. Porażka z Finlandią, która kosztowała nas finał NationsCupa oraz przegrany mecz przeciwko vae na CPC2. Te dwa spotkania uniemożliwiły mi realizacje celów, które sobie założyłem. O takich meczach trzeba szybko zapomnieć i starać się grać dalej. Bardziej jednak bolał mnie fakt, że przegrywając z Finlandią, zawiedliśmy polskich graczy. Postaramy się to naprawić w tym roku.
Jeszcze pół roku temu grałeś w ET:QuakeWars. Później postanowiłeś spróbować swoich sił w Call of Duty 4 ze starą ekipą Fear Factory X-Fi, aby ostatecznie wrócić do Enemy Territory. Co zamierzasz robić po zakończeniu GGT i Pucharu Narodów w ET? Znowu spróbujesz z CoD-em czy zmienisz platformę na zupełnie inną?
Ciężkie pytanie Thorek. Wszystkie tytuły, w które miałem ostatnio przyjemność grać, są bardzo, bardzo dobre. W ET:QuakeWars zraziła mnie długość jednego spotkania oraz dosyć "uboga scena". Call of Duty 4 ma wszystko to, czego potrzeba grze, aby być wielkim tytułem. Jedynym jej mankamentem jest ogromna ilość cziterów (około 30 procent graczy europejskich), co już na tę chwilę jest olbrzymim wynikiem. Tego, co będę robił po zakończeniu GGT oraz NationCupa w Enemy Territory, jeszcze nie planowałem. Ciężko jest mi powiedzieć, jaka będzie dalsza kondycja ET i czy zobaczymy je na kolejnym CDC. Jeżeli się odbędzie, to planuję się tam pojawić, reprezentując barwy Fear Factory X-Fi.
Wróbel z resztą Polaków, którzy zjawili się na CPC 2
Dlaczego w takim razie nie zdecydowaliście się wziąć udziału w 4 edycji CDC? Jest skład, który trenuje z myślą o LAN-ie GGT, więc nie byłoby chyba większych problemów, żeby pograć miesiąc dłużej i pojechać do Holandii, tym bardziej, że Fear Factory X-Fi wysyła dywizję CoD-a, a co za tym idzie, można było wysłać ekipę ET mniejszym kosztem.
W tym co piszesz, jest dużo racji. Jednak skład, który zbudowałem, jest zrobiony tylko i wyłącznie z myślą o GGT. Na CDC4 mieliśmy jechać w starym europejskim lineupie: Wiesiek, ja, Blaze, Mesq, Lio. Nie zaplanowaliśmy tego wcześniej, ponieważ zarówno ja, jak i Wiesiek nie byliśmy pewni tego czy dalej będziemy grali w Enemy Territory. Sprawy potoczyły się zupełnie inaczej i dalej jesteśmy aktywni na tej platformie. Na CDC4 trzymamy kciuki za dywizję Coda4, a na kolejnym turnieju mamy zamiar się pojawić i powalczyć o lepszy wynik niż w drugiej edycji.
Skoro już o tym mowa, to jak wspominasz drugą edycje CPC? Co prawda nie zdołaliście wtedy wyjść z grupy, ale i tak zaprezentowaliście się bardzo dobrze, sprawiając duże problemy późniejszemu zwycięzcy amenti. O trzecim miejscu w grupie zadecydowała dogrywka, z vae, które ostatecznie zajęło czwartą lokatę w całym turnieju. Myślisz, że gdyby nie małe błędy, np. na radarze w meczu z vae, zdołalibyście powalczyć o podium na tym turnieju?
Wydaje mi się, że trochę zjadła nas trema. W meczu przeciwko TLR nie mieliśmy większych szans, natomiast z vae oczywiście. Naszą mapę przegraliśmy tylko i wyłącznie przez świetną grę Sheepa, który znakomitą akcją zabił połowę naszej drużyny i umożliwił ustawienie bardzo szybkiego czasu. Niestety nie udało nam się go już pobić. W dogrywce sam wiesz, jak było, bo byłeś tam razem ze mną. Przez 3 godziny załatwialiśmy mecz, żeby po północy dowiedzieć się, że mamy 10 minut na przygotowanie do gry. Na domiar złego, graliśmy z góry ustaloną przez organizatorów mapę. Śmieszne było też zachowanie admina, który na prośby wieśka o zmianie sprzętu nie chciał się zgodzić, co zaowocowało 3 selfkillami z rzędu. Wyjazd uważam za udany, ponieważ jako pierwsza polska ekipa ET mieliśmy szansę się zaprezentować i myślę, że nie wyszło tak źle. Przegraliśmy z pierwszą i czwartą drużyną na tym LAN-ie, więc nie mamy się czego wstydzić. Mogło być lepiej, ale mówi się trudno. Mam nadzieję, że na kolejnym CDC będzie już tylko lepiej.
To jest właśnie problem LAN-ów organizowanych przez Crossfire. Turniej rozgrywa się w dość małej kafejce, a podłączenie sprzętu i skonfigurowanie go graniczy nieomal z cudem. Osobiście nie potrafię sobie wyobrazić, jak zamierzają pomieścić tam ponad 60 drużyn na nadchodzącą edycję. Nie sądzisz, że tak rozwijającej się imprezie przydałoby się nowa lokalizacja?
Oczywiście, że tak. Biznes to biznes prawda? Wystarczy spojrzeć na opłaty za jednego gracza - 25 euro. Za co? Tosspot bardzo dobrze wie jak zdzierać pieniądze z ludzi, co wychodzi mu niemal perfekcyjnie. Oczywiście bardzo ważne jest to, co robi dla wielu scen i graczy, jednak czasem można się trochę opanować. Warunki do gry są przeciętne. Panowie z Crossfire mogą lizać stopy ekipie z PGA. Też trzeba zauważyć, że wypowiadamy się tutaj, patrząc tylko na Polaków. Płace za granicą są zupełnie inne, i to co dla nas jest wielkim wydatkiem, u nich wywołuje lekki uśmieszek na twarzy. Niestety tutaj całkowitej winy nie ponoszą organizatorzy, tylko nasz kraj.
Co prawda na duela z Fatality Wróbel się nie załapał, ale i tak pokazał, że potrafi grać w Quake'a 4
Poznań Game Arena poznałeś od strony gracza w 2006, jak i widza w roku ubiegłym. Jak według Ciebie wypadła impreza PGA 2007 w porównaniu do roku poprzedniego?
Wydaję mi się, że była dużo większym show niż w roku 2006. Też widziałem ją z trochę innej perspektywy, nie jako zawodnik, tylko zwykły zwiedzający. Moim zdaniem organizatorzy spisali się bardzo dobrze, chociaż parę pomysłów można było rozwiązać trochę inaczej. Nie zrobili kroku w tył, co w tej branży ma olbrzymie znaczenie. Przy tak dużej ilości osób PGA Team będzie musiało wkrótce pomyśleć o nowym lokum. Czasami było tak tłoczno i duszno, że własne myśli człowiek musiał odłożyć na bok. Ogromna liczba gier i konkursów zdecydowanie na plus, jednak zajmowanie się grającymi dalej nie funkcjonuje tak jak powinno, i to właśnie nad tym aspektem muszą popracować.
Przed Wami występ w Goleniowie na LAN-ie, o którym już wspominaliśmy. Jak idą przygotowania do tej imprezy?
Szczerze mówiąc to nijak. Gramy dla zabawy i bardziej na luzie niż na poważnie. Skład, jaki wybrałem, jest czysto 4fun i jedziemy tam po to, aby bardzo dobrze się bawić i cieszyć się obecnością na tym LAN-ie. Przez najbliższe tygodnie postaramy się jeszcze poprawić kilka aspektów naszej gry i wrócić do wielkiej formy. W lutym wyjeżdża Wiesiek i wróci na sam turniej, więc będziemy troszkę osłabieni i nasze przygotowania będą wyglądały zupełnie inaczej. O to, że Wiesiek nie zawiedzie, będę spokojny. Dlatego wyniki naszych sparów bez niego, nie będą brane pod uwagę. Ważne będzie zgranie się reszty drużyny i wyeliminowanie błędów, które towarzyszą obecnemu składowi. Polish Power, czyli ja i wiesiek, już na kolejnym LAN-ie pokaże wszystkim, że nie warto wchodzi w drogę dwóm wielkim kompanom.
Wróbel u boku swojego kolegi z klanu - Wieśka
Ale niestety kolejnych LAN-ów w ET na horyzoncie nie widać. Natomiast już niedługo będą takie imprezy jak ESWC, Heyah Logitech Cybersports czy WCG. Zamierzasz pojawić się na tych imprezach w roli gracza albo przynajmniej widza?
W roli gracza raczej nie, ponieważ nie gram w żaden z tytułów tam obecnych. W roli widza też raczej nie. Nie mam zbytnio czasu, aby pozwolić sobie na takie wyjazdy. A co do LAN-ów w ET to wciąż mam nadzieję na kolejną edycję CDC.
Mogliśmy już oglądać 2 fragmovie z twoim udziałem. Pierwsze zrobiłeś sam. Następne wykonał ashkan. Czy doczekamy się 3 części przygód Wróbla?
A tutaj jesteś w błędzie. Zrobiłem dwa, a nawet trzy fragmovie na własną rękę. Jedno z nich wcześniej opublikowałem, ale obyło się bez newsów na ten temat, których zresztą nie chciałem. Kolejnych przygód Wróbla raczej się nie doczekamy w ET, ponieważ od dawien dawna nie nagrywałem żadnych demek i chyba nie gram już tak dobrze, jak wychodziło mi to kiedyś. Mam nadzieję, że zrobię jeszcze jakieś fragmovie na innej platformie. Liczę też, że dalej będę współpracował z ashkanem, którego serdecznie pozdrawiam.
Scena Enemy Territory trzyma się już prawie 5 lat. Mówiono, że padnie po CPC2, później PGA 2007, następnie CDC3. Teraz zapowiada się, iż po GGT i CDC4 nikt już nie będzie grał w tą grę. Co prawda scena ta boryka się z problemami i nie gra już tyle osób co w latach świetności, ale przykładowo w porównaniu do QW to sytuacja wygląda bardzo dobrze. Kiedy twoim zdaniem nastąpi koniec ET?
Moim zdaniem takie myślenie jest bezsensowne. Cały czas ci najlepsi są w grze i utrzymują ją przy życiu. Kolejne EuroCupy, CDC i inne LAN-y będą przyciągały kolejne drużyny do aktywnej gry. Ciężko jest spekulować, kiedy nastąpi koniec ET. Musi wyjść naprawdę szybka i grywalna gra, która będzie odpowiadać reszcie zawodników. ET:QW nie spełniło tych oczekiwań, CoD4 połowicznie. Gracze, którzy zaczynali swoją przygodę jeszcze w RTCW, oczekują czegoś innego od gier. Właśnie tej szybkości, której obecnym hitom brakuje. Może to właśnie RTCW2 bądź inny tytuł pogrąży starego dziadka do grobu. Nam pozostaje dalej cieszyć się tym, co w Wolfie najpiękniejsze i cierpliwie czekać na jego następcę.
Przed Poznań Game Arena próbowałeś stworzyć skład CoD-a 4 wraz z kilkoma graczami z CoD-a 2, jednak po miesiącu rozeszliście się w rożne strony. Czemu ta drużyna nie wypaliła?
Drużyna nie wypaliła, ponieważ nie wszystkie osoby miały aż tyle chęci i zapału do gry co ja. Po pewnym czasie każdej ze stron zaczęło coś przeszkadzać i nie mogliśmy dojść do porozumienia. Wszyscy mieliśmy różny stosunek oraz podejście do gry. Jedni oczekiwali od drużyny czegoś innego niż inni. Później doszły do tego wszystkiego moje przygotowania do LAN-a GGT w ET i niestety nie mogliśmy pogodzić wspólnej gry.
Wróbel często jest bohaterem wywiadów
Co sądzisz o decyzji PGS o przyjęciu dywizji CoD-a? O ile wybór gry można zrozumieć, skoro nie chcieli inwestować więcej w Counter Strike’a, to dobór graczy jest dość kontrowersyjny.
Wybór był trochę kontrowersyjny, ponieważ po PGS każdy spodziewał się wielkiego "boom" i czegoś specjalnego. Jakiś wielkich gwiazd ze sceny e-sportu albo jednego z najlepszych temów CoD lub CoD2. Jak się później okazało, PGS poszedł zupełnie inną ścieżką. To była tylko ich decyzja i oceniać będzie ją można za parę miesięcy. Moim zdaniem, jeżeli gracze pominą krytykę, jakiej są poddawani i małymi kroczkami będą dążyli do celu, to mogą zajść bardzo daleko.
Czy myślisz w takim razie, że gracze z innych gier mają szansę wyprzedzić drużyny ze sceny CoD-a? Na początku wydawało się, że wszyscy startują z równego pułapu, ale rzeczywistość to szybko zweryfikowała, o czym boleśnie przekonało się Amenti, które w ET przecież było jednym z najlepszych klanów.
Każdy ma szansę zaistnieć. Przecież to jest tylko gra i wszystkiego można się nauczyć. Gracze z innych scen będą potrzebowali trochę więcej czasu na nauczenie się nowych nawyków i stylu gry. Wiadome jest, że w ciągu miesiąca nie uda im się wyprzedzić osób, które z podobnym tytułem spędziły już parę lat. Do wszystkiego potrzeba trochę czasu i wiary we własne umiejętności. Amenti bardziej dla zabawy chciało zagrać w CoD 4, po to aby na CDC mieć możliwość gry na dwóch platformach. Nie udało się i mówi się trudno. Czy będą próbować dalej? O to trzeba zapytać się ich samych.
Co prawda nie grasz już w QuakeWars, ale przez pewien czas byłeś związany z tą grą. Jak zapatrujesz się na decyzję Splash Damage, o wspieraniu gry na publicznych serwerach i pozostawieniu sceny klanowej samej sobie? Przecież przy paru poprawkach, gra mogłaby być naprawdę dobra, a póki co wygląda na to, że po pół roku od wydania scena całkowicie upadnie.
Decyzje SD naprawdę bardzo mnie zdziwiły. Pierwsze wrażenia z gry były bardzo pozytywne. Wspieranie Open Cupa przez Activision było czymś bardzo dobrym. Jednak czas oczekiwania na konkretne zmiany i poprawki wręcz ogromny. Widać, jaka była polityka SD: sprzedać jak najwięcej i potem modernizować. Pewnie po części się to udało, ale chyba liczyli na coś więcej. Brak takich podstawowych komend jak pauza może wywołać lekki uśmieszek. Szkoda, że stało się tak, a nie inaczej. Potencjał był i dalej jest ogromny, ale niestety nie został wykorzystany. Kto wie, może coś się zmieni i QW nagle stanie się numerem 1 wśród strzelanek?
Prawie jak Robert Kubica
Czyli jeżeli powstanie mod QWpro i wyjdzie kilka nowych grywalnych map, możemy się spodziewać, że wrócisz do QuakeWarsów?
Nie lubię składać obietnic. Mogę Ci jednak powiedzieć, że QuakeWars dużo bardziej mi się podobało niż CoD4. Bardzo ubolewałem na brak jakichkolwiek poprawek, które zbalansowałyby rozgrywkę. Prawda też jest taka, że dużo bardziej ciągnie mnie do gry solo niż w teamie. Jeżeli miałbym zmieniać platformę, to tylko i wyłącznie z Wieśkiem bądź JC. To właśnie gra ze znajomymi sprawia mi najwięcej frajdy. Mam nadzieję, że za rok lub dwa wyjdzie jakiś ciekawy tytuł duelowy (byle nie QUAKE) i będę miał szansę spróbować swoich własnych sił.
A dlaczego nie Quake?
Faktem jest, że jest najlepszą platformą do 1v1. Potrzeba jednak czegoś nowego, co przyciągnie większe grono niż sami quakowcy. To tak samo, jak kolejne edycje FiFy, w których niewiele się zmienia. Quake 3 był doskonały, i tak powinno pozostać. Tak samo ET było czymś przełomowym i nie powinno się go dalej rozbudowywać.
Na początku swojej przygody z ET:QW postanowiłeś reprezentować barwy Fear Factory X-Fi, jednak jeszcze przed WCG przeszedłeś do Delty, by po paru miesiącach znów wrócić do FF z aspiracjami stworzenia nowego składu. Co było przyczyną tak częstych zmian drużyn w przeciągu krótkiego okresu?
O pierwszym składzie Fear Factory X-Fi wiele razy się już wypowiadałem i nie zamiaru znowu pisać, dlaczego od nich odszedłem. Chyba większość zainteresowanych wie, co jest na rzeczy. Delta złożyła mi ciekawą propozycje, z której postanowiłem skorzystać. Gra u boku nikoma oraz kochanego Roberta była dla mnie strzałem w dziesiątkę i bardzo dobrym posunięciem. Powodem mojego odejścia były niedopowiedzenia i dziwne sytuacje z podpisywaniem umowy z zarządem. Postanowiłem odejść od czegoś, co mi kompletnie nie odpowiadało. Atmosfera w drużynie, jak i samym multiklanie była wzorowa, jednak właśnie ta jedna rzecz była dla mnie niestety niemożliwa do spełnienia. Później tak jak wcześniej zapowiadałem, stworzyłem dywizje QuakeWars z moich dobrych znajomych ze starej sceny Enemy Territory. Wszystko układało się dobrze, tylko jedna rzecz się nie zmieniła. Strasznie mała liczba zmian i długi czas oczekiwania na moda zniechęcił mnie do dalszego obcowania z grą. Niestety, ale czasem jeden mecz potrafił trwać około 2 godzin. Minęła ochota do gry, a nie chciałem robić nic na siłę.
Największy sukces Wróbla, czyli zwycięstwo na PGA 2006
Jako że miałeś styczność z dwoma czołowymi multiklanami w Polsce, jak oceniasz poziom organizacji w tych drużynach?
Organizacja zarówno w Fear Factory X-Fi, jak i w Delcie jest na bardzo dobrym poziomie. W żadnym z tych multiklanów nie było problemu z pieniędzmi na wyjazd i sprawami organizacyjnymi. Jedyne, co uważam za mankament to tworzenie umów, które przy znikomym wkładzie finansowym ze strony zarządu multiklanu (brak stałych pensji) jest według mnie chybioną ideą. Za mało jest wyjazdów zagranicznych, jak i polskich, aby coś takiego miało wyraźny sens dla graczy. Dla multiclanu jest to olbrzymi plus, jednak dla zawodników już niekoniecznie. I tak trzeba pochwalić polskie multigamingi za to, co robią dla graczy i chciałbym im za to podziękować.
Jednak ostatecznie nikt z dywizji QW delty nie podpisał tej umowy. Nie żałujesz trochę, że nie zostałeś w tej drużynie dłużej i nie powalczyłeś np. w turnieju Vectra Cup o dość wartościowe nagrody?
Nagród nie żałuję. Chwil, które dalej mogłem spędzać ze znajomymi i spotkań oczywiście, że tak. Niestety nie jestem jasnowidzem i nie przewidziałem tego, że nagle z podjętych decyzji ktoś zacznie się wycofywać. Trudno - było, minęło. Trochę szkoda, ponieważ dalej mogłem bawić się z chłopakami i nie wpuszczać na swoje miejsce takiego leszczyka jak ty Thoruś (śmiech). No był jeszcze Lisek aka bck, ale jego chyba nie trzeba liczyć.
Tradycyjnie na koniec możesz pozdrowić go tylko chcesz.
Chciałbym pozdrowić Himmlera, brudasa JC, mojego kochanego brata z polish power, czyli Wiesia, Ciebie misiaku Thorusiu, moją miłość - pajączka oraz całe Fear Factory X-Fi i ZSI.
Wstęp | Wywiad z Wróblem