WCG.pl 2005 - daj głos!

Okrągły milion to wyjątkowo imponująca liczba. Szczególnie, gdy dotyczy uczestników turnieju esportowego. W ubiegłorocznej edycji World Cyber Games zmagało się właśnie tylu zawodników - jest to niewątpliwy dowód na postępujący rozwój sportów komputerowych na całym świecie. Jak w blasku imprezy mogącej cieszyć się mianem największych na świecie zawodów esportowych wypadły nasze rodzime finały? Czy odbyły się na światowym poziomie i czy będą wspominane jako godne uwagi wydarzenie?
eSports.pl, które oczywiście zjawiło się 1 października w Blue City w Warszawie, pragnie się podzielić wrażeniami z Czytelnikami.



Rostek: Podróż autobusem warszawskiej komunikacji miejskiej odbyła się bezproblemowo. Kiedy dojeżdżałem już do Blue City wyobrażałem sobie wielkie transparenty reklamujące największą na świecie imprezę gamingową. Niestety spotkało mnie wielkie rozczarowanie, gdyż na jakże wielkiej i monumentalnej budowli galerii poza wielkim napisem Blue City oraz reklamą jakiegoś marketu "Stefan i Roman" me oczy nie ujrzały kompletnie niczego. O reklamach WCG dowiadywałem się od znajomych, którzy gdzieś przypadkiem zobaczyli jakiś duży plakat za drzewami.

Monumentalna, mroczna budowla z początku wieku

Kolejeczka do "Stefana i Romana"

.Xaos: Z racji tego, że dojechałem samochodem, autobus nie odegrał w mych 'dojazdowych' przeżyciach tak istotnej roli jak u Rostka. Natomiast bardzo chętnie zopiniuję tegoroczny plakat promujący WCG. Trzy małe kółka z postaciami, które z większej odległości najzwyczajniej w świecie się zamazywały i nie informowały o imprezie (np. jeden z większych transparentów wiszący nieopodal Placu Zbawiciela - nie sądzę, żeby poruszając się po znajdującej się na dole Wisłostradzie dało się wiele na nim dostrzec). Sam dobór pojawiających się nim osobników, a raczej grafik przedstawiających ich, był moim zdaniem dość niefortunny. Do CS-a - jeden z najstarszych możliwych rysunków z tej gry, chociaż i tak w swoim plakatowym towarzystwie jakościowo najlepszy. Do Warcrafta ork. Wszystko dobrze, ale czemu ork rodem z filmiku do Warcrafta II? Gdyby wzięto np. model z WIII lub nawet z World of Warcraft - rozkosz dla oczu! No i ostatecznie Starcraft. Tutaj uraczono nas główną bohaterką kolejnego tytułu Blizzarda - Starcraft: Ghost. Znowu jednak zawiniło niefortunne dobranie obrazka - ten, który mieliśmy okazję widzieć na plakatach WCG 2005 jest moim skromnym zdaniem jednym z najsłabszych rysunków przedstawiających panią Nova. A gdyby tak skorzystać z fenomenalnego dzieła artysty Grega Horna, który idealnie wręcz uświetnił urodę rudowłosej... Jako, że zjawiłem się na miejscu akcji naszej powieści nieco później, sam opis zmagania się z drzwiami frontowymi pozostawiam kolegom.

No wejście po prostu

Bo oni to tak naprawdę przyszli tylko na piwko

Pajda: Na miejsce z ekipy przybyłem jako pierwszy, bo tuż po ósmej. Mimo raczej chłodnego poranka przed BlueCity zebrały się już pierwsze grupki graczy, a po paru minutach na miejsce pojedyńczo docierały hostessy. Póki co drzwi były zamknięte, no ale ok, harmonogram na stronie WCG przewidywał start o 9:00 więc wszyscy czekają. Po dziewiątej, gdy ludzie zaczynają się nieco denerwować wychodzi ochrona i przegania ich ze stolików zamkniętego jeszcze baru i informuje, żeby przejść do tylniego wejścia od ul. Opaczewskiej, gdzie od 10 rozpocznie się wpuszczanie. Z tyłu pozwolono wejść tylko za drzwi gdzie pani ochroniarz przepuszczała wyłącznie hostessy, pracowników BC i klientów supermarketu. Całą sytuacją zdenerwowani byli zawodnicy, którzy przyzwyczajeni do tego, że zawsze byli wpuszczani wcześniej, nie wiedzieli co robić. W pewnym momencie do grupki takowych zszedł bliżej niezidentyfikowany pan mówiąc, że muszą poczekać do 10. Na moje pytanie, że przecież w harmonogramie jest podane od dziewiątej, dostałem szybką odpowiedź "ale nie w moim". Po powrocie przed główne wejście spotkałem Rostka i zaczęliśmy się wymieniać niezadowoleniem.

Wstydliwe Pentagramy

To już scena Painkillera jest większa...

Wreszcie parę naście minut po 9 wpuszczono zniecierpliwiony tłum do środka centrum handlowego. Chcieliśmy uwiecznić tę scenę na zdjęciach, w czym skutecznie przeszkodzili nam ochroniarze. Rostek musiał nawet kasować zdjęcia pod groźbą konfiskaty sprzętu. Po tym przykrym incydencie udaliśmy się na górę, na poziom +4 gdzie znajdował się klub Lucid i miała odbyć się impreza. Dosyć zabawnie wyglądały masy ludzi idące z piętra na piętro gęsiego po wyłączonych schodach ruchomych... Na szczycie była budka informacji i biura prasowego, jednak kazano wszystkim jeszcze czekać.

Panie, krzesła to zabrali w trzydziestym czwartym!

Wstęp | Penetracja | Penetracja II | Podsumowanie

• 1