WAFFENS: Możliwe, że nie będę grał dalej
Cześć Damian. Jedno z największych wydarzeń tego sezonu na scenie Call of Duty 4 już za nami. Notabene Ty oraz Twoim koledzy z UF Gaming również w nim uczestniczyliście. Jak wrażenia?
Cześć Mateusz. Sam czuję pewien niedosyt. Nie jest on spowodowany organizacją turnieju, lecz naszym występem, ale nie można tu mówić o rozgoryczeniu. Po prostu stać nas było na znacznie więcej, nie pokazaliśmy wszystkiego, co potrafimy.
Spośród wielu turniejów, na których pojawiłeś się ze swoją drużyną, jak na ich tle oceniasz AEF? Czy organizatorzy z dfb na czele odwalili kawał dobrej roboty?
Organizacyjnie wszystko było dopięte na ostatni guzik. Nie było jakiegoś większego opóźnienia, ani też niespodzianek z komputerami, jak to jest w zwyczaju. Strefa graczy była odpowiednio odgrodzona. W gruncie rzeczy na głównej sali, gdzie odbywały się mecze, znajdowali się prawie sami uczestnicy, więc nie było problemów z rozpraszającym hałasem. Wszystko podobnie jak na ESWC Polska - nie było się do czego przyczepić.
Jaki stopień wymierzasz za pracę administratorów turnieju Call of Duty 4? Czy BocerbO, nano i Kleineman spisali się na medal?
Nie brakowało nam czasu na podpięcie się na rozgrzewkę, ani też na chwilę przerwy po rozegranym meczu i przygotowanie się do następnego - jak dla mnie to duży plus. BocerbO, z tego co zauważyłem, odpowiedzialny był za ustawienie graczy na ich miejscach, wybór mapy i spisywanie wyników spotkań, z czego wywiązywał się bardzo dobrze. Z racji tego, że Kleineman był chyba najwyższą osobą na turnieju i doskonale widoczną z każdego miejsca sali, sprawował funkcję swego rodzaju informacji dla graczy, a że zawsze grzecznie odpowiadał na ciągle zadawane pytanie – „kiedy my gramy”, to on również zasługuje na pozytywną ocenę.
WAFFENSS przed stadionem FC Twente w Enschede. /fot. WAFFENSS
Bili wszystkich dużą przewagą rund i praktycznie tylko KomaCrew stawiała im jakiś opór, i to na mapie nie granej w Ameryce |
Nie zaskoczyli tym, że doszli tak daleko i wygrali, lecz tym, w jakim stylu to zrobili. Bili wszystkich dużą przewagą rund i praktycznie tylko KomaCrew stawiała im jakiś opór, i to na mapie nie granej w Ameryce. Widać, że przyjechali do Europy dobrze przygotowani i zmotywowani chęcią odegrania się za przegrane finały CEVO (amerykański odpowiedni europejskiego ClanBase EuroCup – dop. red.), co zaowocowało świetnymi wynikami i pozostaje im tylko pogratulować.
A poza nimi - które drużyny sprawiły Ci niespodziankę zarówno swym mocnym, jak i słabym występem?
Słabo na pewno zaprezentowały się niemieckie zespoły. Ponadto, słabo zagrali również reprezentanci duńskiego Roskilde Ravens i szwedzkiego fnatic. Pozytywnie zaskoczyło mnie tylko Team Dignitas, reszta była do przewidzenia.
Co sądzisz o konfrontacji zespołów europejskich z tymi, które wywodzą się z innych kontynentów?
Konfrontacja europejskiej sceny CoD-a i amerykańskiej to coś, co ma miejsce rzadko. Lecz po raz kolejny wygrywa ten zza wielkiej wody. Prosty amerykański styl gry z jedną taktyką w obronie i maksymalnie dwiema w ataku, oparty na indywidualnych umiejętnościach graczy przeciwko europejskiemu, taktycznemu podejściu do meczu sprawiał, że pojedynki były bardzo ciekawe i emocjonujące. Ale jak wiadomo, dawało to graczom amerykańskim i kanadyjskim wielką przewagę, ponieważ przez praktycznie cały mecz byli przygotowywani na wszystko, co może zrobić przeciwnik. Nasz mecz z EG był tu przykładem.
A propos wspominanej przez Ciebie konfrontacji z EG. Po zmianie stron w tym meczu wygrywaliście 9 do 3. Wystarczyły tylko cztery punkty, by odnieść zwycięstwo. Co zawiniło, że Wasza przewaga została w mgnieniu oka zniwelowana przez Kanadyjczyków i w ostateczności przegraliście 13 do 10?
Nic nie zawiniło. Po prostu rywale byli lepsi, a to, że się wygrywa obronę, nic nie znaczy - jeszcze na takiej mapie jak Crash. Wygraliśmy ją do 3, oni do 1. |
Nic nie zawiniło. Po prostu rywale byli lepsi, a to, że się wygrywa obronę, nic nie znaczy - jeszcze na takiej mapie jak Crash. Myśmy ją wygrali do 3, oni do 1 - proste. Ostatnio spotkałem się z takimi twierdzeniami, jako że za mało próbowaliśmy atakować plant B / środek. Ktoś, kto tak twierdzi, nie ma bladego pojęcia o taktyce w CoD4. Obrońcy środka / plantu B ustawieni są z tyłu miejscówek typu „worki”, „snajperski”, „daszki sklepów” czy sam „sklep” mają wielką przewagę. Dodatkowo gracze broniący bomby A, grający bardzo asekuracyjnie jak np. rob-wiz, w mgnieniu oka mogli przenieść się na środek czy cofnąć na respa. Gdy atakujący decyduje się na atak tych właśnie miejsc przy wysokim poziomie przeciwnika, nie ma się wtedy żadnych szans. EG na pewno zalicza się do ścisłej, światowej czołówki, więc ciężko było przeprowadzić taką ofensywę.
Wspomniane miejsca mapy atakuje się, gdy przeciwnik skraca środek w obronie oraz gra dość agresywnie. Oni tego nie robili, bo zdawali sobie sprawę, że daje to atakującym dodatkowe możliwości. Oczywiście próbowaliśmy tam uderzyć w dwóch czy w trzech rundach, ale tak jak napisałem, nawet nie zdobyliśmy fraga, a co dopiero mówić o wygraniu rundy. Więc do wszystkich, co krytykowali nas za dobór taktyk, mam prośbę, aby najpierw trochę się nauczyli grać w CoD-a, a potem porozmawiamy (uśmiech).
W czasie bootcampu studiowaliśmy grę EG - oglądaliśmy ich demka i wiedzieliśmy, że tak będą grać. Wiedzieliśmy, co nas czeka, jak również wiedzieliśmy, że gdy rob-wiz na A nie zabije trzech to przegrają rundę, dlatego tak uparcie atakowaliśmy tę właśnie bombę. Udalo się to tylko raz. Trudno.
Po porażce z EG i wygranej nad Team Defcon trafiliście do drugiej fazy grupowej. Tam musieliście się zmierzyć z mocnym Meet Your Makers. Czym zaskoczyła Was brytyjska ekipa, że nie zdołaliście ich pokonać? Może po prostu zabrakło Wam szczęścia?
MYM niczym nas nie zaskoczyło. Było po prostu minimalnie lepsze. W czasie bootcampu graliśmy z nimi nieraz i niejednokrotnie wygrywaliśmy - czasami nawet wysoko, bo do 8 i też na crossfire, ale czasami także przegrywaliśmy. Ktoś w tym meczu musiał wygrać i padło na nich - taki jest już e-sport. Na pewno nie jesteśmy zespołem gorszym od MYM. Już raz z nimi wygraliśmy w ESL-u i jeszcze nieraz wygramy, także na LAN-ie. Czy zabrakło nam szczęścia? Nie, raczej nie. Trzeba pamiętać, że w CoD4 szczęście to w 50% skill, tak samo, jak w innych grach.
A co sądzisz o Team Impact. W czasach świetności CoD2 radzili sobie całkiem nieźle. Teraz nie ugrali praktycznie niczego. Jak sądzisz, gdzie leży przyczyna ich słabszej dyspozycji?
Włosi to naprawdę spoko chłopaki, szczególnie George (uśmiech). Z tego co mi wiadomo, praktycznie w ogóle nie przygotowywali się do tego LAN-a, przyjechali tam zagrać i tyle, a że stać ich na to i potrafią się bawić przy tym - każdy, kto widział, to wie.
UF w pełnej krasie. Od lewej: WAFFENSS crx, cOw., f4L i eXN. /fot. WAFFENSS
W ostateczności odpadliście na etapie grupowym. Na pewno liczyliście na więcej. Jak myślisz, czym spowodowana była Wasza absencja w dalszej części turniej?
Już w początkowej fazie turnieju trafiliśmy na dwie drużyny z czołowej piątki świata i z obiema minimalnie przegraliśmy. Inne mecze wygrywaliśmy z mp3 w tle (uśmiech). O czym to świadczy? Na tego typu imprezach liczy się fart w losowaniu. Gdybyśmy zamiast EG w pierwszej fazie grupowej mieli takich przeciwników jak Tek-9, H2k, LowLandLions, Serious Gaming, Reason Gaming, SPEED-LINK, SK, Infused czy Roskilde Ravens, byłoby nam o niebo łatwiej wygrać niż np. z EG. Zabrakło też tego farta w drugiej fazie grupowej, gdzie MYM i my byliśmy najlepsi ze wszystkich drużyn, a los tak chciał, że ktoś z nas musiał odpaść. Tak to już jest i trzeba się z tym pogodzić.
Jak oceniasz Wasz pomysł z bootcampem? Sprawdzi się on jeszcze w przyszłości?
Właśnie na tym bootcampie doszliśmy do światowego poziomu. |
Właśnie na tym bootcampie doszliśmy do światowego poziomu. Trenowaliśmy opornie po 8, 10 godzin dziennie przez 8 dni dzień w dzień. Dopracowywaliśmy naszą grę. Nieraz wygrywaliśmy z najlepszymi zespołami Europy i to wielką różnicą rund. Dało nam to dużo pewności w naszej grze. Tego, czego zawsze nam brakowało.
Osobiście jestem zadowolony z poziomu, jaki tam osiągnęliśmy i z tego, czego się nauczyliśmy. Na pewno zaowocuje to w przyszłości, a w sumie to już zaowocowało.
Z kim mieliście okazję zagrać w WZZRD i z jakim rezultatem kończyły się Wasze sparingi?
Graliśmy prawie z każdym: Tek-9, Infused, Serious Gaming, LowLandLion, Meet Your Makers, SK Gaming - to ci najlepsi. Prawdę mówiąc, tylko z SK zawsze mieliśmy kłopot, ale to kablowcy, podobnie jak SPEED-LINK.
Jak w Twoich oczach zaprezentowali się koledzy z D-Link PGS?
Bardzo dobrze. Widać, że zrobili ogromne postępy, a dodanie mothy’ego wyszło im na dobre. Podobnie jak my walczyli ze światową czołówką jak równy z równym i gratuluję im tego. Szkoda tylko, że prawdopodobnie na kolejnym polskim LAN-ie nie zbije sobie PGS-u do czterech (uśmiech)
Z którym polskim zespołem pojechałbyś z chęcią na zagraniczny turniej? D-Link PGS czy może ktoś inny?Uważam, że mam dobry kontakt ze wszystkimi - zarówno PGS, Delta czy tempus. Jedynie z chłopakami z FearFactory mało się znam (uśmiech). Jednak z dużą częścią PGS: mothy’m, marikkkkiem, Lokaczem i niCklem grałem już za czasów CoD2 i miło wspominam tamte czasy, więc najchętniej wybrałbym się wspólnie z nimi.
Myślisz, że pozostałe polskie drużyny powinny zainwestować w udział w międzynarodowych zmaganiach? Na przykład tempus moriendi albo Fear Factory X-Fi?Trudno powiedzieć. To od nich zależy, czy czują się na siłach i czy mają odpowiednie fundusze. Samo bycie na zagranicznym turnieju o niczym nie świadczy. Do tego typu turnieju trzeba się w odpowiedni sposób przygotować. My mieliśmy możliwość albo wyjazdu na Antwerp eSports Festival i the-eXperience albo bootcamp i jeden z LAN-ów. Wybraliśmy to drugie, bo nie ilość się liczy, ale jakość. W Polsce wygrywamy wszystkie LAN-y praktycznie bez problemów, o wynikach meczów nie wspominając (do 3, 4, 5). Za granicą jakby nie patrzeć, pechowo czy nie, nie dostajemy się do fazy play-off, więc? Jak już wspomniałem, To od nich tylko zależy, czy chcą oraz czy mają kasę itd. Ja w każdym razie, życzę im najlepszego.
eXN oraz WAFFENSS spacerują po belgijskim mieście. /fot. WAFFENSS
Jakieś plany na przyszłość? Słyszałem, że w Waszym kalendarzu pojawiło się brytyjskie Multiplay i34.Nie sądzę, że uda nam się polecieć na i34, bardziej na Crossfire Devotii Challenge 5. Jednak to tylko odlegle plany i prawdopodobnie kolejny wyjazd na europejskiego LAN-a jest niemożliwy do zrealizowania w tym roku, ale kto wie. Osobiście chciałbym trochę odpocząć od CoD-a. Mam też trochę problemów zdrowotnych, a to jest teraz dla mnie najważniejsze i nie chcę mi się myśleć teraz o kolejnym zagranicznym LAN-ie.
Problemy zdrowotne i zmęczenie grą. Czy to oznacza, że możesz na jakiś czas zrezygnować z aktywnej gry w UF Gaming i dać pole do popisu komuś innemu?
Jest taka możliwość, że nie będę mógł kontynuować dalszej gry. Już poinformowałem chłopaków o tym.Jest taka możliwość, że nie będę mógł kontynuować dalszej gry. Już poinformowałem chłopaków o tym. Oczywiście chciałbym dalej grać, ale zdrowie trzeba stawiać na pierwszym miejscu. Sam nie wiem, co będzie na razie. Czekam na diagnozę lekarską. Prawdopodobnie problem nie jest poważny, ale zawsze trzeba się przygotowywać na każdą możliwość. Jeżeli coś będzie wymagać leczenia, to będę się leczył, a nie grał w CoD-a - to chyba proste (uśmiech).
Każdy powinien zrozumieć, że nie chcesz zdradzić nic więcej na temat Twojego stanu zdrowia i należy to uszanować. Lećmy dalej. Czy według Ciebie są jakieś szanse, aby w Polsce zorganizowano turniej na takim poziomie jak AEF?Jak już pisałem wcześniej, organizacyjnie ESWC ogarnięte przez Cebulę (Oniona – dop. red.) niczym nie ustępowało od Antwerp eSports Festival. Z nagrodami to już inna bajka. Trzeba pamiętać, że Polska to nie Europa Zachodnia i długo nie bedzie. Ale jak wiem, w/w pan zajmuje się jeszcze dwoma najbliższymi turniejami. Mówię tutaj o HLC i AlleGra, więc kto wie. Na pewno ludzie się nie rozczarują.
Według mnie już się rozczarowali sprawą związaną z barierą wieku w turnieju AlleGra. Zapewne wiesz, co mam na myśli. Jak Ty skomentujesz te protesty ze strony graczy na temat możliwości gry klientów Allegro.pl, którzy mają powyżej osiemnastu lat?Allegro.pl jest sponsorem i ustala warunki, czy się to komuś podoba, czy nie. Na pewno nie sprzyja to ani rozwojowi e-sportu w Polsce, ani też wizerunkowi turnieju. Osobiście uważam, że pomysł pokręcony, bo mający na celu chyba tylko podbicie ilości użytkowników Allegro i nic poza tym. Ktoś te zasady ustalał, a do turnieju zostało jeszcze trochę czasu, więc miejmy nadzieję, że ktoś też te zasady skoryguje. Śmieszne jest to, że widać teraz, jaką mamy młodziutką scenę (śmiech).
Dziękuję Ci serdecznie za spędzony czas i życzę szybkiego powrotu do zdrowia. A teraz masz chwilę dla siebie.Ja również Ci dziękuję. Chciałbym podziękować naszemu sponsorowi głównemu, firmie AdAction i naszym partnerom - Gradobicie i GameMod za umożliwienie nam wyjazdu do Holandii/Belgii. Również jeszcze raz chcę podziękować Velvetowi za to, co dla nas i dla mnie osobiście zrobił w Holandii.
Wstęp | WAFFENSS: Możliwe, że nie będę grał dalej | marikkkk: Mecz z EG mógł być nasz