Scena CoD2 w Polsce? To jakiś żart
"Już od prawie 4 lat jestem częścią środowiska Call of Duty w Polsce". Tymi słowami mógłbym zapewne rozpocząć moją esportową biografię, która niewątpliwie nie różniłaby się od historii spisanej przez każdego innego, szarego, niczym niewyróżniającego się gracza. No może z pewnymi małymi odchyłami... Lecz nie moja postać jest głównym tematem tych rozmyśleń, a rzecz zupełnie inna, bardziej związana ze sceną gry, z jaką przyszło mi obcować przez ostatnie kilka lat. Mimo tego lubię nawiązywać do swojej osoby, dlatego pozostańmy w świecie widzianym z mojej perspektywy. No właśnie, scena Call of Duty 2. Dziś, wypowiadając te słowa na mojej twarzy gości ironiczny uśmiech.Jeszcze jakiś czas temu, jednak zupełnie do śmiechu mi nie było, scenę wspierałem jak tylko mogłem i z nadzieją patrzyłem w przyszłość. Co prawda, gra w nową odsłonę CoDa zupełnie mi nie wychodziła, lecz nie wybrzydzałem. W końcu o zmianie platformy (CoD1 na CoD2) zadecydował tłum. Zabrałem się, więc zupełnie na poważnie, pisaniem o tej wspaniałej grze. Pracowałem bardzo dużo, starałem się pisać, jak najlepiej i jak najwięcej, a to wszystko dla sceny! Środowisko może nie było największe, ale żyło, przynajmniej tak mi się wtedy wydawało. Dlatego też, jak 100 innych maniaków CoD po ogłoszeniu gier turniejów głównych PGA, mocno protestowałem i byłem naprawdę oburzony! Organizatorzy zabrali nam jedyny LAN w roku, który miał być dla sceny prawdziwym piknikiem. Skandal!
Tak, krótkowzroczność, którą wówczas prezentowałem do dziś mnie poraża. Chyba nie powiem nic odkrywczego, jeśli stwierdzę, że polska scena CoD na dobre umarła wraz z wejściem drugiej części dzieła Infinity Ward i to już się nie zmieni, bowiem wszelkie próby zmiany tej sytuacji spotykają się z walcem, jakim jest sama scena. Mimo tego nadal na arenie CoD2 funkcjonują ludzie, którzy tej tezy nie podzielają i będą tkwić w błędzie jeszcze przez długi czas. Ja, do wniosku, że to wszystko nie ma sensu doszedłem bardzo niedawno, niejako natchniony wydarzeniami ostatnich tygodni.
Koniec legendy pl sceny. Powód? Oczywisty.
Oficjalne Internetowe Mistrzostwa Polski CoD2 - CoD2Cup.pl. Turniej ten miał być dla nas ostatnią deską ratunku, czyli czymś co sprawi, że polskie zespoły przestaną walczyć jedynie o żółte gify drabinek z ClanBase. Ten autorski pomysł mojego dobrego znajomego - Oniona potraktowałem bardzo pozytywnie, sam również później włączyłem się do organizacji CoD2Cupa. Niestety, z dnia na dzień radość z tworzenia tego przedsięwzięcia była coraz mniejsza. Podobnie zapewne czuł się sam Onion, dla którego puchar ten to kolejna już dawka wyrzeczeń, a także kasy wyłożonej z własnej kieszeni. A wszystko to dla dobra sceny! Niestety CoDowi ludzie jeszcze raz pokazali swoją naturę. Utrudniając organizatorom jak tylko mogli administrowanie, do tego jeszcze przy okazji na każdym kroku robiąc im wyrzuty i atakując (niekiedy w dość obraźliwy sposób). Oczywiście słowa te kierowane nie są do wszystkich uczestników CoD2Cupa, lecz do określonych osób/zespołów, których nicków/nazw, jednak nie będę cytował. W tym wypadku mądry człowiek powiedziałby: "w końcu zespoły zapłaciły wpisowe, mają prawo wymagać". Tak, ale to nie jest takie proste, jak wygląda na pierwszy rzut oka. Gracze chcą mieć wszystko zapięte na ostatni guzik, wszystko powinno być cacy. Lecz organizacja wcale nie jest łatwa (tym bardziej jeśli podejmujemy się tego społecznie, wpisowe przecież idzie na nagrody) i wymaga naprawdę sporych rezerw energii. Dlatego też w tym tekście przy okazji chciałbym podziękować (po raz kolejny) Onionowi za wkład i zaangażowanie w wiele projektów (m.in. Team Poland, CoD2Cup.pl), które pomogły tej scenie i choć na chwilę odchyliły widmo zagłady. Takiego drugiego człowieka w świecie gamingu jeszcze nie spotkałem i zapewne (obym się mylił!) już nie spotkam. Szkoda jednak, że kawał ciężkiej roboty można zniweczyć w tak prosty sposób. Jeśli coś się nie podoba to najlepiej opluć. Zresztą nie pamiętam, aby jakaś rzecz kiedykolwiek scenie CoD2 się spodobała.
ClanBase IX Nations Cup
No właśnie dochodzę w tym momencie do dosyć ważnego wniosku, który wysnułem analizując ostatnie miesiące na scenie. Mianowicie, jeśli tylko nadarzy się okazja, aby kogoś chcącego dobrze, zmieszać z błotem, to krytykujących jest cała masa, lecz kiedy przychodzi już co do czego, aby coś zrobić, to chętnych brak. Taka jest mentalność środowiska i to także już się nie zmieni.
Zresztą polska scena pełna jest tzw. ludzi chorągiewek, którzy swoje zdanie na temat danej sytuacji wyrabiają na podstawie opinii wyróżniających się graczy, którzy są dla nich autorytetami. Zero własnego zdania. Gracz X grający w klanie Y znajdującym się w top3 powiedział, że ten film jest ch****, więc ja też tak uważam! Nie wiem w czym ludzie tutaj mają cel - podlizywanie się żeby być fajnym? Nie mam pojęcia, to musiałby zdefiniować psycholog.
Powolnym krokiem zbliżam się w tym miejscu do aspektu sportowego, czyli dość grząskiego pola, które budzi duże kontrowersje. Dlatego też będę ostrożny. Powiem tak: zawodników w Polsce mamy niezłych, lecz jest ich nadal za mało. W naszym kraju funkcjonuje bodajże 5 zespołów, które jako tako się prezentują, o reszcie jak na razie cicho (choć na IRC są dość bojowi, ale jak mówi powiedzenie "krowa, która głośno muczy mało mleka daje") i nie zapowiada się, aby wyszli z ukrycia. Jeśli brać pod uwagę tutaj mecze o palmę pierwszeństwa w Polsce, to nie mam czego porównywać, bowiem polskie czołowe zespoły grają ze sobą tak często, jak Adam Małysz nie kwalifikuje się do 2 serii. Możemy, więc tutaj mówić jedynie o występach w rozgrywkach europejskich. Tutaj jest dość średnio, oprócz złota w przedostatnim Nations Cupie Polacy na Starym Kontynencie w żaden sposób nie zabłysnęli. Pod tym względem jesteśmy daleko choćby za naszymi południowymi sąsiadami - Czechami, których scena rozwija się jak mało która.
Kolejny aspekt to rozgrywki LANowe, czyli chyba największa bolączka umierającej sceny. Polskie zespoły bowiem występowały na imprezie tego typu bodajże ostatni raz na Manii Grania w Poznaniu... W Polsce LANów nie ma i nie będzie (chyba, że wypali bodajże najbardziej zwariowany pomysł roku - LAN w kopalni w Zabrzu :D), jeśli natomiast mowa o Europie... Hmm, klany znad Wisły czyniły już kroki, aby znaleźć się na takim evencie, ale... no właśnie, pozostaje pewne "ale". Bowiem na turniej LANowy należy się zakwalifikować. Przejście eliminacji internetowych to sprawa bardzo trudna dla nas. Dodając do siebie - wieczne problemy z pingiem (chyba narodowy problem Polaków) oraz dość wysoki poziom drużyn europejskich na necie, otrzymujemy mnożnik szans na awans równy 20%. Jeśli nawet jakiś team znajdzie się w tym procencie to natomiast pojawiają się problemy finansowe i koło się zamyka. Tak, więc jeśli sami nie zorganizujemy sobie turnieju LANowego (a na to się nie zanosi), to w najbliższych latach żaden polski zespół na taką imprezę nie wyjedzie. Koniec, kropka.
I prawie pojechali!
Warto wspomnieć także o medialnej twarzy naszej sceny. Serwisy o CoDzie w Polsce można wyliczyć na palcach jednej dłoni, a strony o środowisku gamingowym CoD2? Nie ma? O ile jeszcze kilka miesięcy temu konkurencja pod tym względem była jako taka, to teraz istnieją może z dwa obozy dziennikarskie, łącznie z eSports.pl informujące na bieżąco o wydarzeniach z polskiej i zagranicznej sceny. Słabo. Relacje "na żywo" z meczów? Jakiś czas temu zajął się tym team Radia Headshot (w tym także ja), lecz już po kilku audycjach zrezygnował z powodu niezadowolenia na scenie. Teraz natomiast CoD2 wziął na swoje barki sawik (oj mój drogi sawiku, czy Ty jeszcze masz swoje życie?;d) i za pomocą live streama - Headshot TV, komentuje mecze CoD2 z udziałem Polaków. Telewizja na polskiej scenie? Światełko w tunelu? Jest to oczywiście niebywała szansa dla nas do promocji, jednak czy zostanie ona wykorzystana? Szczerze wątpię, cierpliwość ekipy HS Media i sawika ma też gdzieś granice, a jak na razie mecze, z mnóstwem problemów, opóźnień, a także ich brak (=nagłe odwoływania) nie nastrajają optymistycznie przed kolejnymi streamami. No cóż, miejmy nadzieję, że są to jedynie trudne początki.
Jaki miałby być ratunek dla polskiego CoD2? Nie mam pojęcia, być może większe zainteresowanie wydawcy? Niewątpliwie gdyby byłby support od poważnych firm, to sprawa sceny wyglądałaby inaczej. O czym jednak ja mówię, jak ostatnio w długiej konwersacji, słusznie zwrócił mi uwagę reaktiv, CoD nigdy nie mógł liczyć na długotrwałe wsparcie żadnego producenta (choćby ślizgaczy!) i to właśnie najbardziej boli.
Podsumowując, ten nie tyle pesymistyczny, co realistyczny obraz polskiej sceny CoD2. Garstka poważnych ludzi + cała masa niepoważnych ludzi + brak LANów + skill middle, w porywach high(+ping) = scena? No właśnie dochodzimy do pointa, czy to można nazwać sceną? W ostatnim czasie zacząłem się nad tym zastanawiać i stwierdziłem, że nie. Polskiej sceny CoD2 nie było, nie ma i nie będzie. Jedynie o czym możemy mówić, to o kółku sympatyków zrzeszającym 40 poważnych (6-7 zespołów+organizacja/dziennikarze) i w pełni normalnych ludzi, którzy grają/działają w środowisku jak najlepiej potrafią, mają wysoki poziom kultury, są w stanie uścisnąć dłoń przeciwników po przegranym meczu i robią wszystko, aby CoD2 w Polsce nie zszedł na zupełny margines. Szacunek dla nich.
Pierwotny koniec kolumny miał wyglądać tak:
"Tymi słowami kończę moje wypociny i mam nadzieję, że nikogo nie uraziłem. Jeśli nawet tak się, jednak stało to pocieszę Was, po Oficjalnych Mistrzostwach Polski kończę moją przygodę ze "sceną" i nie będziecie już musieli czytać słów wklepanych przez moje palce. Czy będę ostatnim, który zrezygnuje? Mimo wszystko mam nadzieję, że nie. Wierzę bowiem (mimo tego co napisałem), że jakimś cudem ta scena jeszcze kiedyś powstanie, lecz aby tak się stało nikt z dziś w jej życiu uczestniczących, nie może pozostać obojętny i musi wziąć się do roboty."
Ale ludzkie życie, jak wielokrotnie się przekonaliśmy, jest nieprzewidywalne, no i to "pożegnanie" z wiadomych zresztą powodów stało się nieaktualne. Potwierdza to tylko, że gaming uzależnia i bardzo trudno się z tego wyrwać, w moim przypadku jednak nie dotyczy to gry, lecz ludzi. Ciężko bowiem z dnia na dzień zerwać kontakty, nie zawitać już na IRC, no i zapomnieć o zimnym piwku na imprezie LANowej z kolegami ze sceny.
Powyższy tekst jest subiektywną opinią autora i nie jest oficjalnym stanowiskiem serwisu eSports.pl
#0 | falCoziN
2007-04-21 19:16:32
#0 | virus~T
2007-04-21 20:54:44
#0 | qbarcaaaa
2007-04-21 22:24:40
#0 | Spider
2007-04-21 23:04:35
#0 | Damian
2007-04-22 02:42:09
Imo polskie klany cod2 w eu moze sa sredniakami ale co bylo np. z wielkim BMF co karalo plebs w pl a w eu nie wystepowali lepiej od FF.ati (vacuum/EC), FFx-Fi (1410/EC), UF( drabinka cb), eteam (powa/ogolnie),fls (mecze cb.eu) czy moje biedne EP (ESL IPS + kilka cupow).Taka jest chyba prawda w cod1 scena pl wielka byla tylko w polsce w cod2 jeszcze jest szansa zeby to zmienic.
WAFFENSS
#0 | rFame
2007-04-22 11:41:54
#0 | m4D
2007-04-22 12:15:16
btw nie jestem jakis BMF lover ;s
#0 | reaktiv
2007-04-22 13:08:37
#0 | marikkkk
2007-04-22 18:22:08
#0 | /foczker
2007-04-23 00:04:38
#0 | czesio z klanu
2007-04-23 15:54:15
#0 | SLW sparhawk
2007-04-24 15:43:46
Ja uważam, że największym problemem naszej sceny, jak i nie tylko jej jest warcholstwo Polaków. Nie potrafimy robić czegoś razem tylko każdy przeciwko każdemu.
Jak napisałeś Spider - każdy widzi tylko problem.
Tylko widzi ten problem u kogoś nie u siebie i we własnym otoczeniu. Naprawdę smieszne są wypowiedzi kolesi: \"co to nie oni i czego nie potrafią\" jak jeszcze dobrze mleka spod nosa nie wytarli.
Sami nie widza co źle robią i jak to było w jednym z filmów polski o tytule \"Dzień Świra\" że \"moja mojsza jest najmojsza\" - tyle że co się dziwić jak przykład idzie z góry - wystarczy pooglądać wiadomości i poczytać gazety.
Szkoda że to tak wygląda i racja, że cod2.pl to tylko wzajemne przepychanie się i wyzywanie. Ludzi którzy potrafią się zachować i są na poziomi można na palcach wyliczyć.
Jednak inaczej to wyglądało gdy grało się w cod1 - tyle że większość ludzi którzy w to grali już nie grają w ogóle i wg mnie nie dla tego że gra jest słabsza, tylko że źle się czują w tym co się dzieje.
Ja teraz czekam na nowego Medala (premiera 28.08.2007). I oby jak najmniej z tej sceny się nim zainteresowało, żeby był trudny i wymagał skilla a nie farta, żeby nie było strzałów z dupy, headów w piętę i innych fartów jak tu. Wtedy będzie ok.
Może mniej będzie czitów niż na enginie Q3 bo będzie na U3 (choć do zera nie da rady wyeliminować)
Ogólnie pozdro dla wszystkich staruszków zarówno wiekiem jak i stażem.
#0 | reaktiv
2007-04-24 18:20:49
Dodatkowo tez ma wyjsc Hour of Victory, czy cos takiego ;d ale x360 chyba tylko
#0 | SLW sparhawk
2007-04-24 18:23:18
A poza tym już narzeka, już narzeka ;p
#0 | reaktiv
2007-04-24 18:24:23
narzeka, no imo moha to nie bedzie mohaa czy cod1 :>
#0 | SLW sparhawk
2007-04-24 21:11:22