Recenzja
Jak to zwykle bywa, pierwsze co ukazuje się naszym oczom to opakowanie. W przypadku tego zestawu jest to ogromne opakowanie, z odczepiana "stroną frontową" na której możemy przeczytać kim jest jeden z twórców słuchawek - Fatal1ty. Następnie, z tektury wyjmujemy zapakowane w tworzywo sztuczne słuchawki oraz skórzany woreczek do łatwego transportu. Nad pudełkiem nie trzeba się szarpać ani rozcinać. Wystarczy paznokciem przejechać po taśmie klejącej, podpiąć urządzenie do komputera i jesteśmy gotowi do korzystania z tego "niesamowitego" dźwięku.Co do samego opakowania, to jest ono zdecydowanie za duże i mało poręczne, aczkolwiek żeby schować tak duże słuchawki jakimi są Fatal1ty Gaming Headset faktycznie potrzeba sporo przestrzeni. Zdecydowanym plusem, jak już wspomniałem powyżej, jest skórzany woreczek, którego nie ma chociażby w osławionych SteelHound 4H (recenzje możecie przeczytać pod TYM linkiem), co znacznie ułatwia transport i nie pozwala osiąść żadnym brudom na naszym sprzęcie.
Bardzo istotnym elementem jest doczepiany mikrofon, który swobodnie można przyłączać lub odłączać od słuchawek, ale dokładnie o nim za chwilę.
Cechy wizualne
Czarny kolor tworzywa, z którego został wytworzony recenzowany produkt nie jest niczym nowym, większość słuchawek tak ma. Jedyne kolorowe elementy to logo Fatal1ty'ego na obu muszlach oraz jego nadrukowany autograf na lewej części pałąka, który odpowiada za utrzymanie muszli. Słuchawki, jak już wspomniałem na początku są duże, jednak nie odbiegają one rozmiarem od reszty. Obie muszle wyłożone są na krawędziach gąbką, która następnie została pokryta tkaniną. Taki sam motyw zastosowany jest również na wewnętrznej części pałąka, aby wszystko było bardzo wygodne.
Model nie wygląda, jak cud designu, ale nie wygląda tandetnie. Można je spokojnie nosić i nie narazić się na pośmiewisko, ze strony fanów mody. Wszystko wygląda na trwałe i w miarę wygodne.
Użytkowanie
Kiedy zakładamy słuchawki Fatal1ty Gaming Headset, czujemy pewną zmianę. Bardzo dobre wygłuszenie powoduje, że docierają do nas dźwięki tylko z wnętrza słuchawek. Muszle ściśle przylegają do głowy i całkowicie otaczają nasze uszy, co powoduje, że możemy w nich spędzać długie godziny i nie odczujemy różnicy, gdy je zdejmiemy. Jedyne co faktycznie będzie można zauważyć to półkola na linii naszych włosów, jest to po prostu górna część muszli odciśnięta w nich. Nie przeszkadza to w niczym, ale czasami ludzie się dziwią, dlaczego mam takie wgniecenia. Jak już powiedziałem, gąbka i przyjemna w dotyku tkanina zapewnia nam komfort i wygodę użytkowania przez długie godziny.
Muszę niestety przyczepić się do jednej bardzo ważnej rzeczy, słuchawki pomimo tego, że są zamknięte, wcale się tak nie zachowują. Osoby (w zależności od głośności), które stoją w promieniu 1-3/4 metrów ode mnie słyszą dźwięk wydobywający się z muszli. To nie powinno mieć miejsca i powoduje, że słuchawki sporo tracą. Ćwirek, w swojej recenzji Steelhound 4H nazwał takie słuchawki "pół-otwartymi" ja pozwolę je sobie nazwać tandetnymi. Skoro płacę, to wymagam, a moje wymagania są bardzo duże jeśli chodzi o tego typu urządzenia.
Chciałbym rozpisać się o zaletach mikrofonu, który można łatwo wyjąć i włożyć w jednej z muszli, ale niestety nie mogę. Mój mikrofon włożyłem tylko raz w miejsce, które było na to przeznaczone, potem wyjąłem i włożyłem z powrotem. Za pierwszym razem działał, potem już niestety nie. Dwóch moich znajomych, którzy również zakupili ten produkt skarżyło się na ten sam problem, aczkolwiek znalazłem też kilka osób, które mówiły że u nich wszystko działa w porządku. Zapewne wszystko zależy od modelu, a ja trafiłem na ten wadliwy.
Problemem, który często spotyka graczy, to urwany kabel w słuchawkach. Fatal1ty Gaming Headset pomimo tego, że korzystają z dość cienkiego kabla, jeszcze nigdy mnie pod tym względem nie zawiodły. Kabel był rozciągany, szarpany, słuchawki upadały mi na podłogę z wysokości do 2 metrów i nadal działają poprawnie. Nie zauważyłem żadnych zmian w odbieraniu dźwięków.
Używam tych słuchawek już od kilku miesięcy. Słucham w nich muzyki, gram w gry komputerowe, rozmawiam przez Skype, Team Speak czy Ventrilo i muszę stwierdzić, że jak dla osoby, która pomimo tego, że dużo wymaga, to nie siedzi w tych rzeczach na poziomie zawodowca i nie potrzebuje idealnego dźwięku - ten jest wystarczający, a wraz ze swoją ceną jest zdecydowanie odpowiedni, dla przeciętnych użytkowników, którym potrzebny jest komfort i spokój, że nagle słuchawki za 100 złotych się nie rozpadną. Przynajmniej pod tym względem Fatal1ty Gaming Headset sprawdza się w 100 procentach.